7,4 822 tys. ocen
7,4 10 1 822067
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Ta antyfani. Avatar nic nie wniósł do kina :/
- Poza bardzo rozbudowaną fauną i florą obcej planety na skalę, której jeszcze nie było
- Poza tym, że jest pierwszą epicką opowieścią romantyczną w konwencji Sci-Fi pomiędzy różnymi cywilizacjami
- Poza pierwszą inwazją ziemian na planetę obcych
- Poza fajnym pomysłem i realizacją lewitujących skał/minerałów będących jednym z najpiękniejszych elementów filmu. Genialny krajobraz, mocno odrealniony.
- Poza pomysłem łączenia się naczelnych z innymi organizmami za pomocą splotów neuronów przy ogonach
- Poza samym stworzeniem Awatara, który oparto o łańcuch DNA późniejszego właściciela
- Połączenie filmu aktorskiego z animacją komputerową w proporcjach, których jeszcze nie było
- Poza całokształtem designu postaci, zwierząt i technologii
- Poza faktem, że jest to pierwszy pełnometrażowy film fabularny w tej technologii 3D
- Poza faktem ogromnego urozmaicenia w gatunku Sci-Fi sprawiającego, że jest to jeden z najbardziej fikcyjno-naukowych filmów wszechczasów

Oczywiście, lepiej chodzić na łatwiznę i kręcić znane i popularne historie jak Bay, Raimi i Jackson ? Ekranizacje książek i komiksów są niemal pewnym kasowym sukcesem, bardzo niewielka ich część poniosła finansową klapę.
Avatara posądza się o wtórność przez swój szkielet fabuły, może 1,2 stron scenariusza. Ale już np. takiego Holmesa podziwia się, mimo, że jest tylko kolejną historią o detektywie rozwiązującym zagadki(i klepiącego się przez cały film po pysku) - takim obrazom wtórności się już nie zarzuca.

Dlaczego Housea się nie linczuje za inspiracje Holmesem ? Czasami jak sobie tak pomyślę, Avatara się obrzuca błotem z najzwyklejszej zawiści. Jest tak wiele wtórności w kinie, kalek, kopiowania - ale krytyka postanawia się przyczepić szkieletu fabuły - opartego na legendzie, nie pieprzonej bajki, która też na niej oparta jest. Co z wami ludzie jest nie tak ? Kompleksy ?

ocenił(a) film na 3
Jezus_drugi

To nie jest epicka opowieść. A to że w filmie zastosowano parę rozwiązań jak łączenie DNA, nowa fauna itd. niczego do kina nie wnosi. Bo niby co? Pomysł?

ocenił(a) film na 9
mareczekp2

Jeżeli pomysł to za mało co wnosi film,to co ma wnosić - darmowy popcorn?

simon3333

Dokładnie.

ocenił(a) film na 8
Jezus_drugi

Nie miałbym nic przeciwko darmowemu popcornowi :p nawet bym na taki film poszedł :D

ocenił(a) film na 9
simon3333

Hahaha goood point:)

mareczekp2

Oceny Avatara z imdb według grup wiekowych:
Aged under 18 - 8.2
Aged 18-29 - 8.3
Aged 30-44 - 8.1
Aged 45+ - 8.1

Jak widać młodzi dorośli oceniają go nawet wyżej niż dzieci i młodzież

Przykładem filmu wielbionego przez dzieci i nastolatki jest Incepcja:
Aged under 18 - 9.5
Aged 18-29 - 9.2
Aged 30-44 - 8.6
Aged 45+ - 8.0

Widać w tym przypadku, jak drastycznie ( o 1.5 punkta, przy 0.1 Avatara ) spada ocena wraz z wiekiem.


Ludzie, dlaczego nie możecie po prostu przyznać, że ten film jest arcydziełem? Czy my - Polacy musimy być wiecznie z czegoś niezadowoleni? Czy nie możemy pójść do kina i się po prostu dobrze bawić? Zapomnieć na chwile o naszym małym piekiełku? A może chodzi po prostu o wszechogarniającą zazdrość, że jakiś nie - Polak nakręcił rewelacyjny, magiczny film?

O wielkości tego filmu świadczy fakt, że dzicy przestali żreć w kinie. Taka prawda. Popcorn zamierał ludożerce w ustach. Łatwo udawać inteligenta krytykując taki film. Robią to ludzie którzy nie umieliby napisać opowiadania, nie mówiąc o narysowaniu czegoś. Tacy nie rozumieją ani ogromu pracy jaki włożono w ten film ani mistrzostwa ludzi którzy go tworzyli. Także mistrzostwa scenarzysty, który napisał nową wersję starego mitu o zbawicielu przybywającym z nieba (he he, jest nawet motyw śmierci i zmartwychwstania) i potrafił ubrać ją w tak atrakcyjną formę, że dzicy przestają w kinie żreć. Złożony, wielowarstwowy i wielowątkowy scenariusz zabiłby widowisko i Cameron o tym wie, dlatego film już teraz zarobił ponad 2 miliardy dol. A dzicy udający inteligentów chcą go uczyć jak robić filmy. Bardzo zabawne!

To jest najlepszy film jaki nakręcono! FILM ABSOLUTNIE DOSKONAŁY, ARCYDZIEŁO KINEMATOGRAFII! I niestety nie jesteście w stanie tego zmienić, głupi antyfani. Zresztą jesteście strasznie śmieszni :

1. Ile to już nie nasłuchaliśmy o słabej fabule. Prosta nie znaczy zła, ale nie o tym chciałem mówić. Wiele osób narzeka że to jawne nawiązanie do kolonizacji Ameryki i wskazujecie do drodzy antyfani jako wadę. A w kinie ambitnym takie nazwiązania trakujecie jako zaletę. No i pytam - Co jest? Dlaczego w Avatarze uważacie to za minus a na przykład w Odysji Kosmicznej za plus?

2. Bywają też takie przypadki kiedy to osoba mówi że jest to najgorszy film w historii kina, że Cameron to najgorszy reżyser w historii kina. Pytanie brzmi - Czy aby trochę nie przesadzacie? Jest wiele filmów z jeszcze prostszą i w dodatku głupią fabułą (a av. fabuła jest prosta ale logiczna i spójna). Ale jeśli wolicie niskobudżetowe kino klasy B w którym jest tylko strzelanie i krew bez senswonej fabuły to nie mogę wam tego zabronić.

3. Są też takie przypadki które jedyne co potrafią to obrażać fanów a nawet nie uargumentują swojego stanowiska. Ile to się nasłuchaliśmy że jesteśmy głupimy dziećmi, że nie znamy się na kinie itd. Ale antyfanom jakoś to umyka (choć sami często dodają "potwierdzam", "zgadzam się"). Pamietają tylko prowokacje fanów i je wypominają. Dlaczego? Poprostu tak im jest wygodniej.

4. Zazwyczaj antyfani przyjmują schemat : fan = idiota ; antyfan = geniusz. I nie ważne. Antyfan napisze "kupa" a oni powiedzą że to genialna wypowiedź. A fan może nawet napisać długaśną rozprawkę. Oni to uznają za bełkot, przyczepią się o jedną literówkę lub zignorują. Przy wybraniu trzeciej opcji często mówią że nigdy coś takiego nie było napisane.

Najżałośniejsze jest to, że antyfani myślą, że jeśli powiedzą, że mocno kasowy film uwielbiany przez miliony to dno, to okaże się, że są geniuszami którzy lepiej znają się na kinie niż cała reszta ludu. Smutne, że tak naprawdę nie mają własnego zdania, tylko próbują zabłyszczeć.
Sądzę że większość psycholi zakładających swego czasu multikonta i żyjących jedynie tym aby Avatar spadł z 100 to na pewno nie miłośnicy kontrowersyjnego reżysera ani w ogóle innych ambitnych filmów. Osoba która jest prawdziwym miłośnikiem kina doceni klimat Avatara wierzcie mi.

ocenił(a) film na 4
Jezus_drugi

A jak ktoś nie doceni klimatu Avatara to znaczy, że nie jest miłosnikiem kina? Zagalopowałeś się...
Mogę się zgodzić z faktem, że Avatar jest ładnie zrobiony, ale na tym kończą się jego plusy (z mojej perspektywy).

mr_fisq

Avatar jest pięknym wizualnie filmem i piękna opowieścią. Jestem zachwycony pięknym światem Pandory, efektami specjalnymi towarzyszącymi filmowi cały czas, idealnie skomponowaną ścieżką dźwiękową i przede wszystkim postacią Neytiri, która wyszła najlepiej ze wszystkich bohaterów pod względem pokazania jej stanów emocjonalnych, mimiki i zachowania... Fabuła jest dość przewidywalna, ale mimo prostego scenariusza idealnie trzyma się kupy łącząc się z oprawą muzyczną i wszystkim co widzimy na ekranie, co wpływa na odbiorcę. Wybaczam tą przewidywalność fabuły i momentami powtórki ze scenariusza za wspaniale pokazany świat planety, klimat i przede wszystkim możliwość zapomnienia na ponad 2 godziny o całej masie spraw życia codziennego. Oceniam filmy pod względem gatunku i tym czy pozostaje w pamięci po seansie. Nie każdy obraz filmowy musi być głęboko refleksyjnym, egzystencjalnym dramatem na temat naszego bytu o czym zapomina coraz więcej głośnych na necie ''krytyków'' i ''znawców światowej kinematografii''.

Jest jednak coś o czym zapominają osoby piszące że każdy wątek i motyw scenariusza, fabuły już były gdzieś w jakimś filmie. Nie trzeba szukać daleko. Mianowicie jest nam podane na samym wierzchu tacy. Mam na myśli sam fakt Avatar, program Avatar. Nie było jeszcze w żadnym filmie takiego schematu: ludzie w celu szpiegowania obcej cywilizacji (będąc lepiej rozwinięci technologicznie od niej) tworzą genetycznie ciała obcych aby ludzcy operatorzy mogli nimi sterować zyskując przychylność wroga. Fakt tego podłączania się w ciała innej rasy i sterowanie nimi umysłem jest czymś nowym. Nie można tego łączyć z Matrixem, gdyż operator i ciało są w tym samym świecie, a powód jak i cel są zupełnie różne od Matrixa. Czy to już gdzieś było? Nie sądzę. Tak więc główny motyw przewodni filmu jest czymś nowym.

Przekaz filmu zależy od nas samych, czego oczekujemy od seansu. Dla mnie przekaz ''Avatara'': ekspansjonizm w połączeniu z cywilizacyjno-technologicznym postępem w celu osiągnięcia korzyści materialnych prowadzi do zapomnienia, upadku i braku poszanowania dla wielopokoleniowej tradycji oraz kultury mniejszych, słabszych etnicznych społeczności. Jako kino Sci-Fi ''Avatar'' wypada wg mnie bardzo dobrze. Jeszcze lepiej wypada jako epicka baśń, która potrafi trzymać w napięciu, zafascynować widza i wzbudzać na widzu różne uczucia i odczucia. Film przyjemnie się ogląda od początku do końca nie patrząc na zegarek i o to w tym wszystkim chodzi.

Ocena prawidłowa : 10/10

ocenił(a) film na 10
Jezus_drugi

Nic dodać, nic ująć.

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 10
Jezus_drugi

Popieram. Film przepiękny. Obejrzałem go przed chwilą na Blue Ray i chociaż nadal się podoba, to jednak stracił. Tylko kino, tylko 3D zapewnia takie piękne "widoki". A tak w ogóle to myślę, że duża część krytykujących Avatara obejrzała na kompach, a w takim wypadku po prostu współczuję im.
Drobne potknięcia oczywiście ma, ale stosunkowo do całości to naprawdę pryszcz.

Jaho63

W kinie lepszy, ale w domu nadal arcydzieło.

ocenił(a) film na 8
Jezus_drugi

Nooo bez przesady :p

Zgadzam się z faktem, że jest to świetne kino rozrywkowe, ale z przyznaniem mu etykietki arcydzieła bym się jednak trochę wstrzymał.

Harry Plinkett (chyba tak się pisze jego nazwisko), jeden z najbardziej przenikliwych amerykańskich krytyków filmowych zgrabnie podsumował największą bolączkę avatara: "You see the ultimate irony of Avatar is, that after all that time and money spent to make this movie in 3d, the story and the characters are still stuck in one dimension"

ocenił(a) film na 5
Jezus_drugi

Drobna korekta. Słowo "prawidłowa" zmień na "subiektywna" i wszystko będzie cacy.

Sanderus

Błędna korekta.

ocenił(a) film na 5
Jezus_drugi

Nie, jak najbardziej prawidłowa.

Sanderus

A jednak błędna.

Jezus_drugi

Najlepszy film? ARCYDZIEŁO? Arcydzieła to Citizen Kane(1941), Twelve angry men(1957), 2001: A Space Odyssey(1968), Point Blank(1967), Otto e mezzo(1964), Killing Fields(1984), Apocalypse now(1979), Amarcord(1973), Stalker(1979). Zagalopowałeś się z tym "widowiskowym, grubym kinem akcji", które nie ma nic więcej do zaoferowania ponad efekty specjalne. Amen.

czarnymen

Widzę ze tylko starocia ci imponują.

ocenił(a) film na 8
Jezus_drugi

To ja już chyba wolę oglądać takie starocie jak wyżej zostały wymienione, niż oglądać dwójkę filmu, który mnie niestety nie ruszył. Wiadomo, możesz mi odpisać, że mnie nikt nie zmusza itd. Nie każdy musi lubić plagiatu książki Poula Andersona "Nazywam się Joe" ("Call Me Joe"). Tak, dobrze przeczytałeś i nie jest to prowokacja. Podobieństwo jest ogromne, wszakże Cameron nie pierwszy raz był oskarżany o plagiat. Szczerze mówiąc wali mnie to, że "Avatar" to zrzyna z twórczości Poula Andersona. Ubóstwiany przeze mnie "Terminator" to tak naprawdę plagiat twórczości Harlana Ellisona (pisarz rzecz jasna oskarżył o to Camerona). To nie jest główny powód, dla które nie przepadam za koto-smerfami z Pandory (podaję te informacje jako istotne ciekawostki, o których każdy fan "Avatara" musi obowiązkowo wiedzieć i nie wypierać się ich jak jakiejś herezji, tak jak fani "Terminatora" musza wiedzieć o roli twórczości Ellisona na powstanie hitu z lat 80.). Cała masa dzieł, które uznajemy za oryginalne okazuję się być zrzynką. Ważne jest by autor przyznał się do tego, iż INSPIROWAŁ SIĘ danym dziełem.

Wracając do meritum sprawy, każdy ma swój własny gust i stąd się biorą wymienione argumenty przeciwników film, choć też nie ulega wątpliwości, że większość z nich to gruba przesada.

Jezus_drugi

"Antyfan napisze "kupa" a oni powiedzą że to genialna wypowiedź. A fan może nawet napisać długaśną rozprawkę. Oni to uznają za bełkot, przyczepią się o jedną literówkę lub zignorują." Po pierwsze: Ciebie nie da się zignorować za te "długie rozprawki" ale czy nie uważasz, że skoro jesteś takim wielkim fanem to wystarczy powiedzieć "Podoba mi się, Lubię" ? Przez te swoje rozprawki tylko udowadniasz dlaczego Avatar jest gówniany (w imię zasady: broni się tylko winny). Nie trzeba też bardzo się produkować przeciwko, wystarczy: pierwszy film w 3D więc ludzie poszli do kina=film zarobił, Cameron wybitnym reżyserem nie jest i najważniejsze: amerykańska historia sparaliżowanego bohatera którą trzeba przebić byłą żonę i jej wojenne "rzeczy". Pooglądaj sobie Star Treka to zobaczysz jak wygląda dobre kino.

uwolnijkropka

Skoro tylko winny się tlumaczy, to po co są fora? Po co wogóle rozmawiać?

ocenił(a) film na 10
Jezus_drugi

Nie przeczytałem całego więc zgadzam się z początkiem :) Tak jest film jest piękny. Taka już Polska mentalność mało jest konstruktywnej krytyki większość to arogancja, zarozumialstwo, wylewanie frustracji i zazdrości, malkontenctwo. Za każdym razem gdy go oglądam "ściska" mnie w środku. Mogę się poczuć jakbym tam był zlewam się emocjonalnie z bohaterami. Ciesze się gdy oni się cieszą i płacze gdy oni płaczą. Momenty odwagi gdy są przepełnieni goryczą i smutkiem są nie do opisania . Mało jest takich filmów które potrafią tak oddziaływać na człowieka. Jest tak dlatego, że HOLIŁÓD każde wybitnym reżyserom robić filmy dla ludzi którzy są na poziomie mentalnych 12 latków, taki nakaz z góry. Celowe ogłupianie społeczeństwa i ograniczanie potencjału reżyserów.

I jeśli chodzi o "logikę filmową" ( czyli porażająca głupotę w filmie, przecież nie można się tak naprawdę zachowywać jak oni to tam kreują) to w awatarze mogę się doczepić do tylko jednej sytuacji chyba :) co jest wynikiem bardzo dobrym na obecne filmy LOL

Był to moment przy końcu filmu gdy Generał w tym dużym robicie już z wybitą szybą i maską tlenową na twarzy złapał Jack'a za warkocz. Przecież Jack miał go na wyciągniecie ręki mógł go złapać i nie wiem tak go uderzyć z piąchy żeby generał stracił przytomność a ten trzymał się za warkoczyk. Awatar jest na tyle duży że po takim uderzeniu generał poszedł by spać.

Jezus_drugi

"Ludzie, dlaczego nie możecie po prostu przyznać, że ten film jest arcydziełem?"

Hmm... Bo tak?

Ziomaletto

Szkoda.

Jezus_drugi

Tak jak Ruskim szkoda Ukraińcom.

mareczekp2

Idąc na widowisko przygodowe spodziewamy się rozrywki a nie głębokich przemyśleń, tym bardziej, że wykonał je reżyser kojarzony właśnie z takim typem kina. Tego filmu nie można traktować jako "twarde science-fiction" (na co autor też zwrócił uwagę) ale po prostu współczesną bajkę z następującymi morałem: chciwość nie popłaca, człowiek powinien szanować przyrodę, brutalna siła nie gwarantuje zwycięstwa, moralność stoi ponad lojalnością wobec grupy itp.

Konflikt jest bardzo jasno narysowany: chciwy biznesmen i jego "trepy" kontra sympatyczni kosmici i próbujący ich zrozumieć naukowcy, i do tego mamy zderzenie naukowo-technicznej cywilizacji Ziemian z kulturą biologiczno-mistyczną Na'vich, któży nie potrzebują techniki, gdyż potrafią się łączyć z innymi istotami obecnymi na Pandorze i wykorzystywać ukrytą moc planety. Trudno w takiej konfiguracji wykrzesać jakiś skomplikowany, głęboki scenariusz, tym bardziej że nacisk jest położony na obraz i widowiskowość, i że impulsem do napisania scenariusza była chęć użycia nowej technologii, co Cameron w wywiadach wiele razy potwierdzał.

Reżyser zresztą "męczył" ten scenariusz, znany enigmatycznie jako "Project 880", przez 10 lat i pierwotna wersja była bardziej skomplikowana i miała więcej wątków i postaci i zawierała np. sceny ekologicznie zdewastowanej Ziemi, inną drogę Sulliego ku akceptacji wśród Na'vich czy wreszcie kompletnie inne zastosowanie programu "awatarów'. Finalna wersja scenariusza jest mocno okrojona, bo ekranizacja pierwotnego wydłużyła by film o dwie godziny, a i tak wszystkiego nie nakręcono.

Odczytywanie filmu przez pryzmat bieżącej polityki jest błędne. Jednocześnie pewne elementy z ostatnich wydarzeń politycznych przewijają się, ale absolutnie nie są tak prostacko wyłożone, jak to się niektórym wydaje, i przesłanie jest zdecydowanie bardziej uniwersalne, np. dot. mechanizacji wojny (co też stwierdził reżyser), czy też popełnianie okrucieństw przez ludzi w imię zdobycia "kamienia filozoficznego" np. ideologii, co symbolizuje unoszący się w powietrzu metal "unobtanium" (jak słusznie zauważył cameel).

Jak widać są tacy, co zapewne woleli by widzieć na filmie Ziemian masakrujących Na'vich, pokrzykujących przy tym "Yo, Joe!"

ocenił(a) film na 5
Jezus_drugi

Ty po prostu nie uwzględniasz możliwości, że kogoś film mimo wszystkich zalet, efektów i świata przedstawionego nie porwał. I tyle.

mareczekp2

Avatar "wprowadził" 3D do kin, od niego wszystko się zaczęło. Dopiero po tym filmie większość "przyłączyło" do Avatara puszczając 3D na ekrany. Wszystkie wcześniejsze filmy 3D były pojedynczymi próbami wnoszenia czegoś "specjalnego" (np. Mali Agenci), ale właśnie po Avatarze 3D rozpowszechnił się w kinach.
W telewizji leciał raz cały program poświęcony technologii 3D i tam właśnie też zwrócili uwagę na znaczenie Avatara w 3D dla nowych filmów.

ocenił(a) film na 3
stones

W większości filmów po Avatarze 3D było zbędne, bo robione tylko dla kasy. Avatar wniósł do kina droższe seanse, chyba tylko Alicja w Krainie Czarów miała naprawdę dobre 3D. Reszta robiona pod zysk, patrz Harry Potter, Starcie Tytanów czy Immortals.

mareczekp2

przecież filmy są robione dla kasy...
a co myślałeś, że kręcą te filmy tylko bo im się nudzi?

stones

Polaczki tak mają

stones

A czemu nie? Idealny sposób na zabicie nudy. XD

ocenił(a) film na 8
Jezus_drugi

lubię twój post! ;p
większość osób którzy uważają się za antyfanów to tylko prowokanci... ja już na nich uwagi nie zwracam :) nauczyłem się tego :)

ocenił(a) film na 10
Jezus_drugi

Obiema rękami, nogami i nawet włosami podpisuję się, bo wątek ten po prostu dobry jest i antyfanom mówi prawdę.
A na poważnie, to do antyfanów można mówić i mówić, a oni i tak swoje -.- ale i tak dobrze, że napisałeś pozytywne cechy Avatara :D
może ktoś pójdzie po rozum do głowy

sandy97

Mam nadzieje. Avatar to arcydzieło!

ocenił(a) film na 5
sandy97

Co by ten biedny Avatar począł, jakby nagle zabrakło komputerów, hm?

ocenił(a) film na 10
BelzeBoobies

Gdyby zabrakło komputerów... Świat by się skończył, or something.

ocenił(a) film na 5
sandy97

Ale, jakby tak dla samego Avatar zabrakło?

ocenił(a) film na 10
BelzeBoobies

No to by zrobili nowe.

sandy97

Dokładnie.

ocenił(a) film na 5
Jezus_drugi

Ale jakby nie potrafili zrobić nowych? Krzem by wyparował i tyle - to co wtedy?

BelzeBoobies

Tia. A potem by jeszcze przylecieli kosmici i wyssali ludziom z mózgów pomysł na stworzenie komputerów. Co wtedy byśmy zrobili?

ocenił(a) film na 5
Jezus_drugi

Wtedy pewnie nikt już by nie popuszczał na widok świecącego drzewa i niebieskich, człekokształtnych kotów - 2 metrowy facet umazany farbą, z doklejonymi uszami w krepowo styropianowym otoczeniu, może nieco szokować.

ocenił(a) film na 9
sandy97

Dopóki żyję nie zabraknie kompów...

wwl1

Jeden mocny rozbłysk na słońcu.

BelzeBoobies

Przy okazji obalę kolejny argument, że to niby komputer za ludzi robi film.


Powiedz swojemu komputerowi, żeby zrobił film. Posłucha Cię?

Komputer jest narzędziem w rękach grafika. To, co robią można śmiało nazwać sztuką, są artystami nowej ery. Postacie także nie są sztuczne, aktorzy noszą cyfrowe stroje, ale komputery nie zagrały za nich, ani nie stworzyły wyrazów emocji.

ocenił(a) film na 5
Jezus_drugi

Na razie, to obaliłeś mnie swoim objawieniem. Wiele już się naczytałem zupełnie szalonych argumentów na rzecz Avatara, ale twoja wypowiedź chyba przebiła je wszystkie - posuwać się w obronie filmu do takiego absurdu, żeby ludziom tłumaczyć, że to oni komputery budują, a nie na odwrót...;)

Co do artyzmu, to, np. według Toscaniego, artystą jest każdy, kto coś tworzy - więc pewnie masz rację, ale w takim układzie, to ja też się artystą czuję, bo właśnie stworzyłem tego posta;) Dla przykładu: twórcy gier komputerowych, od dłuższego już czasu, starają się, aby uznać ich fach za dziedzinę sztuki - jak na razie spotykają się, mówiąc delikatnie, z "odmową". Trudno nie przyznać częściowej racji strażnikom artystycznego światka - praca z komputerem ogranicza to, co kiedyś było istotą sztuki, czyli praca z organiczną materią i własnoręczne kształtowanie formy.

BelzeBoobies

Wiele osób twierdzi, że "g*wno bo teraz to komputery za ludzi robią filmy" :/