7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823995
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

dawać komuś nagrodę w kategorii "Najlepsza aktorka"(Saturn,Zoe Saldana) kiedy babki w filmie nie widać jest dowodem na to, że kino i aktorstwo to teraz komercyjne prostytutki.
Wygenerowali świat i postacie komputerowo (z czego fani i twórcy są szczególnie dumnie)
i wmawiają ludziom, że to aktorstwo. Rozumiem statuetkę dla Sigourney Weaver, ją poznałem i widziałem jej aktorstwo w tym filmie, ale ta druga to pomyłka.
I proszę, nie piszcie, że jej się należała bo to pieprzony absurd.

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

"kiedy babki w filmie nie widać"

Widać ją i jej wkład w kreację postaci - reszta jest tylko ubiorem, tyle że cyfrowym. Natomiast mimika, zachowanie, całość ruchów jest całkowicie jej/ich autorstwa - nawet profesorowie z akademii przyjmują takie założenie, jedynie nadmieniają, że to tylko wymaga trochę czasu na adaptację.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Widać mamy inne pojęcie o aktorstwie. Bo dla mnie to nie jest aktorstwo.I ten argument z profesorami akademii, chodzi ci o akademię od Oskarów ?

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

Tak, był wywiad przed rozdaniem nagród - teraz nie pamiętam nazwiska, muszę poszukać. Osobiście nie jestem konserwatywny odnośnie takiego postrzegania - w końcu kostium towarzyszy aktorom od zawsze i ciągle zmienia się jego postać. Co innego sztuczna animacja na podstawie algorytmów - jednak tutaj każda postać jest wiernym wyrazem żywego aktora i to w bardzo drobnych szczegółach.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Jeśli w tę stronę ma zmierzać aktorstwo to chyba czas przerzucić się na Kaczora Donalda

ocenił(a) film na 10
rock1979

To jest tak jak charakteryzacja tylko cyfrowa. Gdyby ci aktorzy byli pomalowani na niebiesko to też byś narzekał, że to nie aktorstwo bo nie poznajesz aktorki?

ocenił(a) film na 5
BlAcKMeTaL

Jedni twierdzą, że to charakteryzacja, inni, że obróbka. jeżeli uda ci się poprzez proces zwyczajnej charakteryzacji zrobić z mającej 1,7 metra wzrostu dwa razy większego niebieskiego stwora to wtedy pogadamy.

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

"jeżeli uda ci się poprzez proces zwyczajnej charakteryzacji zrobić z mającej 1,7 metra wzrostu dwa razy większego niebieskiego stwora to wtedy pogadamy."

Czy jesteś świadomy, że sam w tej chwili całkowicie podważyłeś swoją tezę, o braku przydatności techniki, którą tak usilnie chcesz uznać za zło?

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Znamienne jest to, że moja teza o braku przydatności techniki zrodziła się w twojej głowie.

Bo czy jesteś świadomy, że ja tutaj żadnej tezy o braku przydatności techniki nie stawiałem ? Czy jesteś świadomy tym, że jesteś tanim manipulatorem ? Czy wiesz, że wszystkie twoje mądre słowa to tylko zasłona dymna dla braku argumentów ? Wiesz o czym ten temat jest ? Jest o tym, żeby aktorstwo nazywać aktorstwem. Żeby tacy ludzie jak ty nie wmawiali innym, że postęp jest ok niezależnie od skutków. I tylko o tym.
Avatarem byłem po seansie zachwycony. Dorabiając mi gębę niechcący pokazałeś słomę w butach.


ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

"Znamienne jest to, że moja teza o braku przydatności techniki zrodziła się w twojej głowie." --> "kiedy babki w filmie nie widać jest dowodem na to, że kino i aktorstwo to teraz komercyjne prostytutki.";"i wmawiają ludziom, że to aktorstwo. ";"ale ta druga to pomyłka.";"Najbardziej mnie śmieszy argument taki jak "są zmiany, trzeba dostrzegać w nich pozytywne walory""

Twoja pejoratywna postawa mówi sam za siebie, więc nie dziw się, że będzie to odbierane jako negatywne nastawienie do tego procesu tworzenia scen w filmie, bo powtarzasz to za każdym razem wraz z ładunkiem emocji. Więc ja tylko nazwałem po imieniu coś, co starałeś się - nie wiem czemu - tak pomijać w swojej nomenklaturze.

"Bo czy jesteś świadomy, że ja tutaj żadnej tezy o braku przydatności techniki nie stawiałem ?"

Jestem świadomy, że jeżeli ktoś uznaje coś za złe w danym środowisku więc logiczną konsekwencją jest także uznanie to za nieprzydatne, bo przecież - według ciebie - nie służy to polepszaniu, w tym przypadku zawartości danego filmu.

"Czy jesteś świadomy tym, że jesteś tanim manipulatorem ?"

Po co zajmować się manipulacją, skoro sam wszystko napisałeś? Nie kolego, nie trzeba do tego się uciekać - wystarczyło trochę cierpliwości,

"Czy wiesz, że wszystkie twoje mądre słowa to tylko zasłona dymna dla braku argumentów ?"

Jakich chcesz argumentów? Po raz wtóry mam przepisywać coś ze swojego innego postu? Co dla Ciebie jeszcze jest niejasne?

"Wiesz o czym ten temat jest ?" --> "Jest o tym, żeby aktorstwo nazywać aktorstwem."

Co spowodowało rozwinięcie tematyki, w czym też brałeś udział i teraz się tego wypierasz.: "Ja się do tego wątku tylko włączyłem." sam to przyznałeś, więc ponoś tego konsekwencje. Jeżeli chcesz wiedzieć, czym jest aktorstwo, proponuję nieco poczytać na ten temat, nie popierać się tylko na swoich - już wręcz uprzedzeniach " I zmiany, o których mówisz nie mają na celu rozwoju aktorstwa i ekspresji.". Dla mnie to jest abstrahowanie od wielu elementów, które składają się na całość aktorstwa. To przede wszystkim kreowanie postaci w danym środowisku, a Twoja postawa - z całym szacunkiem - odmawia im możliwości zaistnienia w pewnych filmach. Sam przyznałeś, że nie jest możliwe zagranie trzymetrowego mieszkańca innej planety bez tej technologii. Więc z tego co już napisałeś wynika, że nie robimy w ogóle żadnych filmów - bo to jest złe i tyle. Nie ważne, że daje nowe możliwości tworzenia postaci, nie ważne że urealnia przedstawiany świat - chcesz widzieć tylko złe strony tego projektu. Zasłoniłeś się fasadą "naturalności" aktorów - przepraszam, szukasz tego w filmie i to kinowym? To odpowiedz mi na pytanie, jak Ty to widzisz po swojemu, bo na razie poza narzekaniem nie napisałeś absolutnie nic.

" Żeby tacy ludzie jak ty nie wmawiali innym, że postęp jest ok niezależnie od skutków."

Nie będę uważał tego za zły postęp, bo po pierwsze nie eliminuje on w żadnym stopniu wkładu aktora (wręcz idzie się w kierunku jak najwierniejszego przeniesienia go do cyfrowej postaci), po drugie nie jest potrzebny do szerokiego stosowania, po trzecie otwiera nowe drogi w dziedzinie kinematografii, właśnie wyglądającej na mniej sztuczny niż plastikowe i silikonowe rekwizyty stosowane do tej pory.

"Dorabiając mi gębę niechcący pokazałeś słomę w butach." --> "kiedy babki w filmie nie widać jest dowodem na to, że kino i aktorstwo to teraz komercyjne prostytutki."

Możesz mi powiedzieć, dlaczego wsadziłeś komuś określenie prostytutki, a potem desperacko chcesz przypisać "słomę" komuś innemu? Pomijając już prymitywne określenie, ale cóż - brakuje finezji to nie pozostaje nic innego - mogłeś donieść się do istoty zagadnienia, a nie iść w takie "I proszę, nie piszcie, że jej się należała bo to pieprzony absurd." irracjonalizmy, bo widać ani nie masz na ten temat stosownej wiedzy, ani samokontroli nad własnymi emocjami i wylewasz je bez zastanowienia, wręcz stosując zabieg obrażania - "bo trzeba podkreślić, jak ja się z tym nie zgadzam, nie wiem do końca dlaczego, ale nie i już". Na przyszłość metaforykę o słomie zachowaj na sytuacje, gdzie jej zastosowanie będzie słusznością, a nie sofizmatem.

"Avatarem byłem po seansie zachwycony."

Więc dlaczego uważasz ten system za zły, w tworzeniu filmów?

ocenił(a) film na 5
NommaD79

I co nie jesteś żałosnym manipulatorem ?
""Znamienne jest to, że moja teza o braku przydatności techniki zrodziła się w twojej głowie." --> "kiedy babki w filmie nie widać jest dowodem na to, że kino i aktorstwo to teraz komercyjne prostytutki."
;"i wmawiają ludziom, że to aktorstwo. ";"

Nie tak wygląda moja wypowiedź, manipulacja godna AGORY. Moja wypowiedź wygląda tak :

"dawać komuś nagrodę w kategorii "Najlepsza aktorka"(Saturn,Zoe Saldana) kiedy babki w filmie nie widać jest dowodem na to, że kino i aktorstwo to teraz komercyjne prostytutki."

Całkiem zmienia sens , no ale wtedy "cytat" by nie poparł twojego punktu widzenia.
Ten drugi cytat z kolei skopiowałeś z całkiem innego postu, i nie ma nic wspólnego z rzekomą tezą o nieprzydatności techniki.

Wyciągnąłeś te wypowiedzi z kontekstu, Mój ojciec mi opowiadał o takich ludziach jak ty. Opowiadał o czasach PRL i "dziennikarstwie" tamtego okresu.Możesz sobie rozbijać moje posty na tysiące części, mam to gdzieś. To może i są moje słowa, ale wyrwane z kontekstu i użyte do manipulacji przez człowieka jak ty.

"Nie kolego, nie trzeba do tego się uciekać - wystarczyło trochę cierpliwości,"

Nie jesteśmy kolegami i nigdy nie będziemy.Moi koledzy to uczciwi ludzie.

"Avatarem byłem po seansie zachwycony."
Więc dlaczego uważasz ten system za zły, w tworzeniu filmów?"

Otóż nie uważam, że to zły system w tworzeniu filmów. To kolejna twoja manipulacja, bo ja pisałem o tym, żeby aktorstwo wspomagane elektronicznie nie nazywać aktorstwem, bo nim nie jest według mnie. Pisałem o tym , że nagrody za takie "aktorstwo" to absurd, bo to nie jest aktorstwo. I tu nie trzeba studiów, żeby to stwierdzić.Ty sobie wymyśliłeś, że od razu ta technika jest dla mnie czymś złym w odniesieniu do całego kina. Co jest, jak pisałem wyżej, manipulacją.


"Możesz mi powiedzieć, dlaczego wsadziłeś komuś określenie prostytutki, a potem desperacko chcesz przypisać "słomę" komuś innemu? Pomijając już prymitywne określenie, ale cóż - brakuje finezji to nie pozostaje nic innego - mogłeś donieść się do istoty zagadnienia, a nie iść w takie "I proszę, nie piszcie, że jej się należała bo to pieprzony absurd." irracjonalizmy, bo widać ani nie masz na ten temat stosownej wiedzy, ani samokontroli nad własnymi emocjami i wylewasz je bez zastanowienia, wręcz stosując zabieg obrażania - "bo trzeba podkreślić, jak ja się z tym nie zgadzam, nie wiem do końca dlaczego, ale nie i już". Na przyszłość metaforykę o słomie zachowaj na sytuacje, gdzie jej zastosowanie będzie słusznością, a nie sofizmatem."

Wstydu nie masz to o sofizmatach piszesz. Sofistą to jesteś właśnie ty.
Przykład, piszesz, że władałem komuś określenie prostytutki. Komu ?
Prymitywna to jest semantyka w twoich postach.

I co to znaczy "wkładać komuś określenie prostytutki"?
"stosując zabieg obrażania" - Grafoman, sofista, moralizator - NommaD79.
W sumie czego się spodziewać po człowieku, który wystawia "8/10" "Włatcom Much" i prawi morały o prymitywizmie i sofizmatach.

P.S. Tyle mądrych słów w twoich postach to dowód na to, że znasz dużo mądrych słów. To plus moralizatorski ton twoich wypowiedzi i manipulacje pokazuje twój prawdziwy obraz. Krzykacz internetowy.
To tyle z mojej strony, anulowałem obserwację tego tematu, z początku wyglądało na rzeczową dyskusję, ale teraz widzę, że nie potrafisz rozmawiać z kimś bez manipulacji i insynuacji.Tak więc adios.

ocenił(a) film na 5
MoRRs_Z_LaSu

Im więcej czytam twoje posty, tym bardziej mi się chce śmiać. jak można nie mieć wstydu, żeby stosować takie manipulacje ?

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

Pierwsza sprawa, to używanie danego zdania, nawet pozbawionego pewnej części akurat nie zmienia kontekstu twojego nastawienia do całości - czego dałeś dowody, więc teraz nie odwracaj kota ogonem. Cała dygresja jest wynikiem kilku postów, nie jednego - sam się w to włączyłeś, ale teraz nagle płaczesz, że to manipulacja i mylisz to z ogólną interpretacją własnych wywodów. Skoro wypowiadasz się w kontekście jakiegoś zagadnienia, to przyjmuj tego konsekwencje, albo uprzednio zaznaczaj wyraźnie, że masz inne zdanie na dany temat. Zacząłeś od aktorstwa, a potem wyraźnie zaznaczyłeś niechęć do projektu cyfrowych charakteryzacji, to są twoje słowa. Więc przepraszam, kto tutaj zaczyna manipulować, gdy zgubił wątek we własnych postawach?

"Nie jesteśmy kolegami i nigdy nie będziemy.Moi koledzy to uczciwi ludzie"

W takim razie mam jasność, i w zasadzie współczuje twoim uczciwym kolego, bo osobiście do takiej mało wyszukanej i bezpodstawnej dygresji posunąć się można w przypadku jakiegoś kompleksu. Twoja sprawa, jak cię postrzegać będą inni, gdy wkroczyłeś na trudny teren i zamiast radzić wprowadzać merytoryczny racjonalizm do dyskusji - zaczynasz wycieczki ad persona, ale poziom zaperzania się wiele tłumaczy.

"Otóż nie uważam, że to zły system w tworzeniu filmów." --> "Ta cała charakteryzacja cyfrowa i twoje tłumaczenie przypomina mi obrońców czy tam sympatyków Photoshopa. Przecież tam też jest tylko "drobna obróbka" zdjęć. Najbardziej mnie śmieszy argument taki jak "są zmiany, trzeba dostrzegać w nich pozytywne walory""

Więc możesz mi to wytłumaczyć, bo na razie jesteś jak chorągiewka na wietrze... skoro - podkreślam - są to twoje słowa, że śmieszy cię argumentacji odnośnie tych zmian i wyrażasz w to z dużym ładunkiem pogardy, a za chwilę piszesz co innego... Nie sądzisz, że czasem trzeba powiedzieć, że nie to miało się na myśli i zwyczajnie sprostować swoja wypowiedz?

"To kolejna twoja manipulacja, bo ja pisałem o tym, żeby aktorstwo wspomagane elektronicznie nie nazywać aktorstwem, bo nim nie jest według mnie. Pisałem o tym , że nagrody za takie "aktorstwo" to absurd, bo to nie jest aktorstwo." ---> mój cytat (pominąłeś prawie połowę zdania): "Od wielu lat - jak pokazuje historia - są zmiany i albo będziemy je odpowiednio wykorzystywać i dostrzegać w nich pozytywne walory, iść na odpowiednie kompromisy oraz stosować do tworzenia nowych możliwości wyrazu - to ja jestem za takimi zmianami.", --> twoja riposta: "Najbardziej mnie śmieszy argument taki jak "są zmiany, trzeba dostrzegać w nich pozytywne walory"" Kto tutaj jest manipulantem? Kto tutaj wyrywa z kontekstu jakąś myśl i zmienia jej znaczenie, a gdy nagle okazuje się, że irracjonalizm zawarty w reprezentowanym założeniu jest zbyt oczywisty i trzeba jakoś z tego wybrnąć? Wypowiedziałeś się odnośnie mojego stanowiska względem całości kina, teraz temu zaprzeczasz - nie wiem, czytasz co drugi wyraz? Bo tak to teraz wygląda. Kończąc tym" "I tu nie trzeba studiów, żeby to stwierdzić.Ty sobie wymyśliłeś, że od razu ta technika jest dla mnie czymś złym w odniesieniu do całego kina. Co jest, jak pisałem wyżej, manipulacją.", a poprzednio piszesz: "Nie cierpię takiego podejścia, bo również trzeba dostrzegać wady zmian. I zmiany, o których mówisz nie mają na celu rozwoju aktorstwa i ekspresji. Cel jest jasny, więcej kasy z biletów.". Pozostawiam to bez komentarza, chociaż sporo na usta ciśnie się ciągle jedno tylko słowo.

"Wstydu nie masz to o sofizmatach piszesz. Sofistą to jesteś właśnie ty. "

Sprawdź w słowniku i opisie, co to słowo znaczy - bo widać że chyba nie jesteś świadomy jego nomenklatury.

"Przykład, piszesz, że władałem komuś określenie prostytutki. Komu ?
Prymitywna to jest semantyka w twoich postach."

Nie wiem komu władałeś, bo jakoś to słowo to raczej tutaj pasuje jak pięść do twarzy, ale mniemam że chciałeś użyć wyrazu "wkładałem", tylko w emocjach słownikiem poprawiłeś nie na to co trzeba (zdarza się). Być może nieco wyszedłem za daleko z interpretacją tego stanowiska, odnośnie personalizacji - powinno być nie "komuś", tylko danemu środowisku. Niemniej nadal twierdzę, że nie zmienia to poziomu prymitywizmu w określaniu czegoś takiego, bo nie masz ku temu dowodów, pomijając już aspekt wychowawczy. Jeżeli dla ciebie ktoś, kto odgrywa rolę w pewnych założeniach mając za zadanie stworzyć daną postać i potem bierze za to pieniądze jest współtwórcą "prostytutuckiego" obrazu tego środowiska, to ja generalnie mogę tylko współczuć tak pejoratywnej postawie.

"Grafoman, sofista, moralizator - NommaD79."
"W sumie czego się spodziewać po człowieku, który wystawia "8/10" "Włatcom Much" i prawi morały o prymitywizmie i sofizmatach."

Różnica jest podstawowa, bo ja nie muszę uciekać się do inwektyw w swoich wypowiedziach, żeby przedstawić własne zdanie. Natomiast widać że brak argumentacji na obronę swoich tez postanowiłeś przenieść do nieco bardziej "subtelnego" rynsztoka słownego - twoja sprawa, tylko że nadal nie uzasadniłeś swojej racji, a wręcz dajesz na każdym kroku kolejny powód, by stwierdzić brak logiki w twoich wywodach.

"Tyle mądrych słów w twoich postach to dowód na to, że znasz dużo mądrych słów. To plus moralizatorski ton twoich wypowiedzi i manipulacje pokazuje twój prawdziwy obraz. Krzykacz internetowy.
To tyle z mojej strony, anulowałem obserwację tego tematu, z początku wyglądało na rzeczową dyskusję, ale teraz widzę, że nie potrafisz rozmawiać z kimś bez manipulacji i insynuacji.Tak więc adios."

Znowu kolejny ogon pod siebie... a już miałem nadzieję, na jakąś dłuższą dysputę, skończyło się na wyzwiskach i zarzutach o manipulację (typowe, brakło sił, lub umiejętności) - w takim razie również żegnam.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

"Sprawdź w słowniku i opisie, co to słowo znaczy"
"zaczynasz wycieczki ad persona"

Też radzę zajrzeć:
ad personam*

ocenił(a) film na 10
rock1979

Zjadłem literkę, zdarza się - przy dużej ilości pisania czasem tak bywa, dlatego osobiście takich drobnych niuansów staram się nie wytykać, bo każdy z nas je popełnia (łącznie z tobą kolego).

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Litości ...

ocenił(a) film na 10
rock1979

Zachowuję ją dla słabych... ale skoro o nią błagasz...

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Mój Boże...

ocenił(a) film na 10
rock1979

Dokładnie... ale on ci w tym nie pomoże.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Niestety

ocenił(a) film na 10
rock1979

Martwisz się tym?

ocenił(a) film na 10
rock1979

A niby co w tym złego, że otwiera to nowe możliwości? Jest to tylko rozszerzenie, nie zastępstwo - bo aktora generalnie póki co zastąpić się nie da. Dla mnie to bardzo dobre uzupełnienie, a traktowanie tego w kategoriach jakiegoś "upadku" trąca wręcz niezdrową ortodoksją.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Przypisz mi jeszcze fundamentalizm. "póki co zastąpić się nie da". No właśnie. Ale w którymś momencie linia demarkacyjna zostanie przekroczona. Mam już dość imitacji: żarcie sztuczne, sztuczne cycki, sztuczna muzyka. Gdzie nie spojrzeć - tandeta. Lubię mieć możliwość oceny aktora, jego potencjału, koncepcji gry...a jak ocenić binarny badziew?

ocenił(a) film na 9
rock1979

"a jak ocenić binarny badziew?"

tron się gorzej zapowiada niż avatar, a przecież tam jest człowiek a nie kot ;]

ocenił(a) film na 10
rock1979

"Przypisz mi jeszcze fundamentalizm."

Nie i lepiej tego unikaj - nie daj się wciągnąć.

"Ale w którymś momencie linia demarkacyjna zostanie przekroczona. Mam już dość imitacji: żarcie sztuczne, sztuczne cycki, sztuczna muzyka."

Od wielu lat - jak pokazuje historia - są zmiany i albo będziemy je odpowiednio wykorzystywać i dostrzegać w nich pozytywne walory, iść na odpowiednie kompromisy oraz stosować do tworzenia nowych możliwości wyrazu - to ja jestem za takimi zmianami. Uciekanie się do takiej postawy oponenta niczemu nie służy - tym bardziej, że jeżeli tak bardzo chcesz oglądać grę aktorską, to od tego jest teatr. Filmy, szczególnie kinowe to ukazanie czegoś odmiennego w stosunku do świata, jaki mamy na co dzień - więc co w tym złego, że ekspresja twórców wzbogacana jest nowymi technologiami? Tak na marginesie - nie lubisz ekspansji sztuczności, ale wizja świata pozbawiona tego jakoś tobie nie podeszła - dziwne...

"Lubię mieć możliwość oceny aktora, jego potencjału, koncepcji gry...a jak ocenić binarny badziew?"

Po pierwsze, to ten "badziew" jest tylko ubiorem - charakteryzacja jakoś nie przeszkadza w innych kwestiach, a samo nastawienie względem tego typu wyrażania postaci jest po prostu czystym uprzedzeniem. To co widać na ekranie jest czystym przeniesieniem gry aktora, jak doskonale wiernym - polecam zapoznać się z materiałem o tworzeniu filmu. Niemniej to twoja sprawa i w zasadzie jeśli nie odpowiada ci coś takiego - nie patrz na to i tyle.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Ta cała charakteryzacja cyfrowa i twoje tłumaczenie przypomina mi obrońców czy tam sympatyków Photoshopa. Przecież tam też jest tylko "drobna obróbka" zdjęć.
Najbardziej mnie śmieszy argument taki jak "są zmiany, trzeba dostrzegać w nich pozytywne walory"
Nie cierpię takiego podejścia, bo również trzeba dostrzegać wady zmian. I zmiany, o których mówisz nie mają na celu rozwoju aktorstwa i ekspresji. Cel jest jasny, więcej kasy z biletów. I skoro to tylko charakteryzacja to ja czekam na czasy, kiedy będzie można cyfrowo poprawić mimikę aktorów. Wtedy też ludzie będą mówić, że to postęp.Prawdziwi mistrzowie będą niedoceniani i marginalizowani , a promowane będą pseudo-gwiazdki. Już się zaczyna taki trend.Jak ktoś wyżej napisał, jedzenie sztuczne, ludzie sztuczni, muzyka plastikowa - ale wszystko podpina się pod rozwój. Kiedyś tez było tandetne gówno, ale nie było nagradzane przynajmniej. I profesorowie Akademii to banda politycznie poprawnych pseudo-ekspertów. Od kilkunastu lat już Oskarów nie dają tylko za aktorstwo, reżyserię i tak dalej.Patrzą na większy obrazek , jak to będzie komentowane, czy czasem Murzyni , geje i tak dalej mają swoją część tortu... Także dla mnie to żadne autorytety.
Jeżeli dla ciebie aktorka 170 cm potrafi wiernie naśladować blisko 3 metrowego niebieskiego stwora to sorry. tym bardziej, że propagandę jaką Hollywood stosowało i stosuje to promowania swoich filmów sprawia,że ten "making of" nie jest dla mnie dowodem na to, że zmiany idą w lepszym kierunku.


"Niemniej to twoja sprawa i w zasadzie jeśli nie odpowiada ci coś takiego - nie patrz na to i tyle."

Fajny z ciebie arogant. Równie dobrze mogę napisać, że jak tobie nie pasuje moja opinia to nie czytaj i nie komentuj.Tak samo bezwartościowy apel jak twój.

"Filmy, szczególnie kinowe to ukazanie czegoś odmiennego w stosunku do świata, jaki mamy na co dzień - więc co w tym złego, że ekspresja twórców wzbogacana jest nowymi technologiami?"

Widzę, że hedonizm w modzie.Proszę cię, wytłumacz co to znaczy "ukazywanie czegoś odmiennego w stosunku do świata".

ocenił(a) film na 10
MoRRs_Z_LaSu

"Ta cała charakteryzacja cyfrowa i twoje tłumaczenie przypomina mi obrońców czy tam sympatyków Photoshopa. Przecież tam też jest tylko "drobna obróbka" zdjęć."

Czyli odrzucamy wszystkie inne możliwości i stosujemy tylko silikonowe maski, sztuczną krew na bazie syropu z barwnikiem, plastikowe imitacje pancerzy itd... tak - nie ma w tym żadnej sztuczności... Film ma stworzyć własne środowisko, jeżeli coś pomaga je urealniać na ekranie, to dlaczego tego nie stosować? Zmienia się tylko materiał, z którego jest ta charakteryzacja zrobiona. Druga sprawa to nie porównuj statycznego, pojedynczego zdjęcia po retuszu ze skomplikowanym systemem wizualizacji zachowań aktora w kreowanej postaci. To że ma na sobie cyfrowe ubranie, a nie z bawełny nie zmienia praktyczne niczego - poza tym, że musi wykazać się dużo większą wyobraźnią i kreatywnością.

"Najbardziej mnie śmieszy argument taki jak "są zmiany, trzeba dostrzegać w nich pozytywne walory""(...)

Mnie nie śmieszy cynizm, który jest czynnikiem w takim podejściu. Każdy z oponentów będzie notorycznie zasłaniał się testem "kasy z biletów", przepraszam - ale o co wam wszystkim chodzi? Że ta dziedzina patrzy na zysk ze swojej pracy i stara się wyjść na przeciw pewnym wymaganiom? Jak ktoś chce popatrzeć na aktorstwo w czystej postaci, od tego jest teatr, muzyka poważna i występ kostiumowy - opera, a odnoszę wrażenie, że każdy z malkontentów chce zrobić z tego mieszaninę. Zaperzanie się na dane zmiany i tylko "nie, nie, nie - bo nie" i dalej nic konstruktywnego nie słychać (poza ciągłymi docinkami na temat finansowy, ale to już jest standard w tym marudnym narodzie).

"Prawdziwi mistrzowie będą niedoceniani i marginalizowani , a promowane będą pseudo-gwiazdki."

Prawdziwe mistrzostwo aktorów widać w ich grze na żywo - kino było, jest i będzie tylko zmyślną iluzją, kwestia co ma przedstawić i do jakiego świata przenieść widza - więc będą stosowane odpowiednie zabiegi artystyczne i wizualne.

" Już się zaczyna taki trend."

Taki trend zaczął się dziesiątki lat temu i nic się nie zmieniło, oprócz kamer i narzędzi do tworzenia filmu.

"Jak ktoś wyżej napisał, jedzenie sztuczne, ludzie sztuczni, muzyka plastikowa - ale wszystko podpina się pod rozwój."

Pokaż mi film z efektami specjalnymi i daną charakteryzacją, gdzie nie zastosowano czegoś sztucznego (ostatnie 60 lat).

Co do akademii to akurat mamy takie samo zdanie, ale tego raczej już nic nie zmieni.

"Jeżeli dla ciebie aktorka 170 cm potrafi wiernie naśladować blisko 3 metrowego niebieskiego stwora to sorry. tym bardziej, że propagandę jaką Hollywood stosowało i stosuje to promowania swoich filmów sprawia,że ten "making of" nie jest dla mnie dowodem na to, że zmiany idą w lepszym kierunku."

Twoja sprawa - tylko że pytanie podstawowe brzmi: do czego ma zmierzać całe to poruszenie wokół tej kwestii? Żeby kręcili tylko jeden typ kina (bez udziału jakichkolwiek innowacji technicznych) i nic poza tym?

"Fajny z ciebie arogant. Równie dobrze mogę napisać, że jak tobie nie pasuje moja opinia to nie czytaj i nie komentuj.Tak samo bezwartościowy apel jak twój."

Stosowanie sofizmatów nie bardzo nadaje się na popieranie swego stanowiska. Skoro ktoś chce podejmować się dyskusji na temat technicznych elementów składowych danego obrazu, niech zapozna się ze szczegółami - bo bezwartościowy może być co najwyżej sceptycyzm kształtowany na bazie czystej skrajnej przekory, a nie chęci dotarcia do sedna sprawy.

"Widzę, że hedonizm w modzie.Proszę cię, wytłumacz co to znaczy "ukazywanie czegoś odmiennego w stosunku do świata"."

Nie wiem, gdzieś się dopatrzył tu hedonizmu - naprawdę, stosowana przez ciebie nomenklatura w kontekście tej wypowiedzi tutaj jest zastanawiająca. A co do wyrwanego z kontekstu elementu zdania: "Filmy, szczególnie kinowe to ukazanie czegoś odmiennego w stosunku do świata, jaki mamy na co dzień" - nie wiem, co tutaj jest takiego skomplikowanego w zrozumieniu, że możesz obejrzeć coś, czego w realnym świecie po prostu nigdzie nie ma?

Tak nasuwa mi się pytanie, jaka w takim razie jest twoja wizja dla kina przyszłości, przy czym wymień dany gatunek i powiedz co w jego kreowaniu Ci się podoba. Będziemy mieli przynajmniej punkt zaczepienia, czego oczekujesz, bo na razie tylko czepiasz się grafiki.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Ja żadnej z tych kwestii nie poruszałem, więc może trzymaj się faktów. Kwestię takową poruszyliście wy
Użytkownik NommaD79 i użytkownik rock1979. Ja się do tego wątku tylko włączyłem. Mój temat masz na górze.

Między rolami Sigourney i Zoe różnica jest taka , jak między serem a produktem seropodobnym.
Fajnie, że żyje w kraju, który ustawowo określił co jest serem a co nie jest. I fajnie by było, żeby ludzie wiedzieli co jest aktorstwem a co jest aktorstwem na dopingu.

ocenił(a) film na 9
MoRRs_Z_LaSu

"Ta cała charakteryzacja cyfrowa i twoje tłumaczenie przypomina mi obrońców czy tam sympatyków Photoshopa. Przecież tam też jest tylko "drobna obróbka" zdjęć.
Najbardziej mnie śmieszy argument taki jak "są zmiany, trzeba dostrzegać w nich pozytywne walory"
Nie cierpię takiego podejścia, bo również trzeba dostrzegać wady zmian. I zmiany, o których mówisz nie mają na celu rozwoju aktorstwa i ekspresji. Cel jest jasny, więcej kasy z biletów. I skoro to tylko charakteryzacja to ja czekam na czasy, kiedy będzie można cyfrowo poprawić mimikę aktorów. Wtedy też ludzie będą mówić, że to postęp.Prawdziwi mistrzowie będą niedoceniani i marginalizowani , a promowane będą pseudo-gwiazdki."

powiem ci coś....
Pierwsze silikonowe implanty piersi zostały stworzone w 1961 roku, a mimo nie wyparły jeszcze całkowicie naturalnego piękna jakim dysponują kobiety.

tak więc możesz spać spokojnie, bo "prawdziwe" kino nie umrze nigdy. :]

ocenił(a) film na 5
plantum

Ty chyba nie masz pojęcia o czym piszesz co ?

"powiem ci coś....
Pierwsze silikonowe implanty piersi zostały stworzone w 1961 roku, a mimo nie wyparły jeszcze całkowicie naturalnego piękna jakim dysponują kobiety."

Czyli jeszcze nie, ale kiedyś tak ? Wiesz co słowo "jeszcze" sugeruje ? Sugeruje mi, że nie wyprały ale kiedyś to zrobią.

"tak więc możesz spać spokojnie, bo "prawdziwe" kino nie umrze nigdy. :]"

Dyletant z ciebie jak się patrzy, używasz słów, które zamiast potwierdzać twoje stanowisko przeczą mu.
"Prawdziwe" kino to właśnie "Avatar".

ocenił(a) film na 9
MoRRs_Z_LaSu

spox. loozik.

ja tylko chce ci przypomnieć,
mimo iż kino ma ponad sto lat to ludzie nadal lubią chodzić do teatru.

niepotrzebnie panikujecie moim zdaniem :)

ocenił(a) film na 10
plantum

"mimo iż kino ma ponad sto lat to ludzie nadal lubią chodzić do teatru."

Koncepcja razem, a nie zamiast i ma się zarówno pożywkę dla oka jak i duszy.

ocenił(a) film na 5
NommaD79

Charakteryzacja uwydatnia cechy postaci, stanowi dopełnienie gry aktora, jest jednym ze środków ekspresji. Metody jakim hołdujesz sprowadzają aktora do roli gadżetu, tu już sam środek staje się celem

ocenił(a) film na 9
rock1979

niech filmowcy robią co chcą, najwyżej trochę czasu minie nim spadnie im oglądalność i się zorientują.

użytkownik usunięty
NommaD79

Mam nadzieje tylko, że nie ma żadnego kantu....

ocenił(a) film na 10

Tylko trzeba sformować pojęcie tego kantu w odniesieniu do przedmiotu sprawy, bo to dość szerokie i kontrowersyjne określenie oraz w jakim kontekście ma być użyte.

użytkownik usunięty
NommaD79

Na przykład beznadziejna mimika aktora jest korygowana. Wtedy i Steven Seagal miałby więcej, jak jeden stały wyraz twarzy.

użytkownik usunięty

Korygowana przez animatora.

ocenił(a) film na 10

To byłby z kolei pokaz kunsztu tego animatora, bo do łatwych zadań coś takiego nie należałoby. Nałożona maska, dla kreacji pozaziemskiego gatunku także w dużym stopniu "upraszcza" zachowanie się twarzy, czy charakteryzacja młodszego aktora w kierunku starszej postaci - tak więc w zasadzie to iluzjonistyczna sfera kina będzie zawsze szerokim zagadnieniem.

użytkownik usunięty
NommaD79

To dajcie oscara dla animatora.

ocenił(a) film na 10

Czemu nie...

użytkownik usunięty
NommaD79

Zoe Saldana jest animatorem?

ocenił(a) film na 10

Nie, sztab ludzi - którzy wykazują się genialnymi wręcz zdolnościami matematycznymi i nietuzinkową wyobraźnią, gdy mówimy stricte o grafice, w całości edytowanej za pomocą tegoż zespołu. Przy takiej koncepcji, jaka jest użyta w tym filmie musimy na to spojrzeć nieco inaczej - widać, jak twórcy stawiają na wierne przeniesienie postaci aktora na cyfrowe środowisko, dodając pewne elementy w postaci tej charakteryzacji, bądź po prostu w sytuacjach, gdzie innej możliwości technicznie nie ma. Trzeba też dodać, że klasyczne metody "ubierania" też w dużym stopniu zubażają np. mimikę danej osoby (szczególnie maski, postarzanie itd), ale już ruch i zachowanie nie - tutaj mamy podobnie. Przypuszczam, że animacja uzyska dodatkowe klasyfikacje, ale to czas pokaże.

użytkownik usunięty
NommaD79

To za co Zoe Saldana miała by dostać Staurna, skoro omawiana przez nas sytuacja, czyli beznadziejna mimika aktora zostaje naprawiona przez "kunszt animatora". Wtedy to animator powinien dostać oskara za aktorstwo. A pojęcie "aktorstwo" zmieniło by znaczenie. Mam nadzieje, że nie tak nie jest, i nie ma w tym żadnego kantu. Pewien mógłbm być, gdybym był na planie.

ocenił(a) film na 9

cała neytiri to majstersztyk, i nie widać żadnej pracy animatora

użytkownik usunięty
plantum

No faktycznie.

ocenił(a) film na 9

kalibracja mo-cap z pewnością jest potrzebna w każdym filmie :]

ty to uważasz za "animowanie" ??

użytkownik usunięty
plantum

Mo-cap? Owszem.
Ja mówię: mam nadzieje, że nie ma w tym kantu. Bo w technice Motion Capture na zachowanie postaci duży wpływ miał właśnie animator, gdyż było to konieczne. Ponoć w nowej technice poprawki nie są już konieczne. Dla tego mam nadzieje, że gestykulacje i mimike zostawią aktorowi, a tylko "ubiorą" go w efekty specjalne. Ale to tylko zaufanie - że nie ma żadnego kantu. Jak napisałem na początku.

użytkownik usunięty
plantum

Tworzą obraz koputerowy. To także animacja. Animacja postaci np. w grze "Wiedźmin" to także animacja, z resztą bardzo ceniona. To nowe metody animacji, jakby nowy program do animowania. Z resztą, co to za różnica, jak to nazwiemy. Ważne jest, że mają większy wpływ na ostateczny efekt mimiki, gestykulacji itd., a niżeli w przypadku zwykłych strojów czy make-upu.

ocenił(a) film na 9

animatorzy może byli jacyś, raczej nie tracili czasu na twarz - bo przecież ogon i uszy jeszcze

ocenił(a) film na 6
NommaD79

z tego co wiem, to żadnemu grafikowi się nie udało odwzorować na tyle ludzie ruchy, czy generalnie, naturalne ruchy, by nie było jakiegoś przekłamania

poza tym - to nadal ANIMACJA
jak chcą, to niech wzorem Japończyków, stworzą kategorię dla najlepszego aktora animowanego - oni to praktykują od lat i tam tamtejsze postaci z gier są prawdziwymi celebrytami.

jeżeli Zoe dostała statuetkę to podkładającemu głos do każdego filmu też się należy. cholera, Kot w Butach lepiej przekazuje emocje :>