PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=299113}
7,4 819 tys. ocen
7,4 10 1 818907
6,8 90 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Preferuję gatunek SF i zawsze cieszy mnie kiedy wchodzi nowy temat w tym gatunku - powstaje naturalne pytanie - co nowego wymyśli reżyser...czym mnie zaskoczy.

Rzeczywiście - fluorescencyjny świat w 3d 10/10 ale czy nie można było chwilę zastanowić się nad realizmem strony ludzkiej? Ten brak prawdopodobieństwa aż mnie uderzał od początku filmu - jaka szkoda, że aż tyle jest niedociągnięć.

1. Ludzie w przyszłości - podbijają/ zasiedlają nową planetę opanowali hibernację i prawdopodobnie jakię napęd międzygwiezdny a militarnie? ... nadal używają silników mechanicznych i broni maszynowej typu RKM na naboje jak w 2 wojnie światowej!!! Please!

2. Roboty sterowane z wewnątrz (zgapione z aliena - swoją drogą Ms Weaver czuła się jak w domu) mają LUSTERKO WSTECZNE? Hi tek - aż boli.

3. Czasy zaawansowanej nanotechnologi - avatarów, implantów mózgowych - a tu aby zrzucić ładunek (nawet nie atomowy) bierzemy największy i najmniej zwrotny samolot - i uwaga - bomba ma 5 na 5 metrów !! i musi ją pchać 5 gości:) i co ciekawsze jest poskręcana z 200 małych bombek:) Aby się udało musimy zrzucić 3 takie kraty...litości. w XX wieku bomba atomowa jest wielkości walizki!

To tak dla przykładu. Jakie inne wy znaleźliście????

Po stronie Nav'i nie kupuję za to dosiąścia dużego smoka jako punktu zwrotnego filmu. Było to tak łatwe, że nawet dziecko by na to wpadło - aby lecieć nad nim i na niego wskoczyć bo nie patrzy w górę - a jeśli tak to dlaczego przez setki tysięcy lat rozwoju cywilizacji na Pandoze tylko kilka osób tego dokonało i nie nauczono się tego robić - jeden oswaja - opowiada jak to zrobić innym i po kiku latach standardem jest latanie na tych większych. Mało prawdopodobne aby przetrwało to jako "secret skill" powodujący takie WOW.

No chyba że samo dosiąście to nie wszystko i odbywa sie jeszcze jakieś rytuały godowe :) i dlatego ocenzurowano ten moment w filmie wyciemnieniem:P

Nie zrozumncie mnie zle - ogólnie film oglądało mi się dobrze i 7mkę dostaje ale nie jestem 12 letnim dzieckiem i do wczucia się potrzebuję zachowania pewnych podstawowych zasad prawdopodobieństwa i przewidywalność fabuły jak np. w Matrix, Wyspa czy nawet Pandorum (niemieckie SF z 2009).

ocenił(a) film na 10
StreetSamurai

Wczoraj byłam na filmie w IMAX'ie w Warszawie i dałabym sobie palec prawej reki odciąć, że avatar Norma zginął, a w scenie gdzie ludzie są eskortowani do statku i odsyłani na Ziemię, Norm stoi w masce tlenowej.

Roboteur

To ze Cameron zrobil to tak a nie inaczej wlasnie mi sie podoba. i te lusterka wsteczne i i te wielke bomby to jest wlasnie SF, takie pierdoly wlasnie tworza klimat filmu. Gdyby bylo tak jak chcesz aby te ladunki byly mniejsze bron nowoczesniejsza itd bo bylby to raczej klimat Star trek'a z napedem nadswietlnym itp. Poza tym jak możesz napisać ze roboty byly zgapione z Aliena skoro "Obcy decydujace starcie" w ktorym po raz pierwszy pojawili sie te roboty to byl film Cammerona! wiec nic nie zgapił bo to jego pomysł.
Tak dla jasnosci Filmu jeszcze nie ogladalem ale az wierzyc mi sie nie chce ze Cammeron mogl czegos nie dopracować.

użytkownik usunięty
bolshakov

Co za głąb.

Ps. naucz się pisać nazwisko reżysera

ocenił(a) film na 7
bolshakov

Zgadza się - kilka cennych uwag ale dopracowanie elementów prawdopodobieństwa nie powinno psuć kliematu. Idelanym przykładem jest tu wspomniany Alient 1 i 2 - wszystko się spinało i to bya wielka moc filmu. Tu robot mnie nie zaskoczył - mimo że to pomysł Camerona - ale zapachniało odgrzanym kotletem. Tak jak wspomniałem od SF oczekuję zaskakujących pomysłów.

Co do kontenera to no comments. Bylo wyjaśnione - porucznik leciał na skały do kontenera żeby głównemu bohaterowi dać w gębę. Ale tu muszę się z wami zgodzić że wściekły porucznik przejmujący władzę też trochę pachnie. Jeśli to była prywatna operacja napewno nie obyło by się bez jakichś przedstawicieli władz ziemi - a nie tylko prywaciarze. Chyba że to była jedna baza z wielu i różnorodnych kontaktów ludzi z naci na całej planecie było kilka...

ocenił(a) film na 7
Roboteur

A tak na marginesie 3mam kciuki zeby druga część miala sie do pierwszej tak jak to bylo w Alienie.

Roboteur

A tak a propos nieścisłości...
Czy ja przespałam jakiś kawałek filmu, czy rzeczywiście wątek brata bliźniaka Jake'a został sprowadzony do rozmowy z wielkimi szychami w krematorium i paru wzmianek, które policzę na palcach jednej ręki Na'vi, ze strony pracowników RDA i członków programu Avatar?
Lojalnie ostrzegam, że w dalszej części posta jest tylko czepianie się:
Jak (z czysto biologicznego punktu widzenia) wytłumaczyć ewolucję np. tych małych żabkopodobnych gekonów, które spłoszone rozwijają na grzbiecie model śmigła rodem ze szkiców Leonarda da Vinci? W dodatku świecący? To sprzeczne z instynktem samozachowawczym, bo nawet jeśli ma przerazić napastnika, to... powodzenia. ;)

Tirrathee

To przerazi. Tam wszystko świeciło więc czemu one by miały nie świecić? W naturze jaskrawe kolory ostrzegają.. Mówią "Jak mnie zjesz to zdechniesz" i inne w tym guście.

A wątek brata został sprowadzony do tej rozmowy i do małej wzmianki o nim od Grace.

Yook

I odnośnie helikopterków. Kolibry poruszają skrzydłami m.in. w poziomie (przód-tył :P) Jeśli była by potrzeba stawy skrzydeł tych żabonów mogły by ewoluować tak by umożliwić skrzydłom ruch obrotowy. A że żabony lecąc także się kręcą to nie grozi im wykręcenie skrzydeł. Zwłaszcza jeśli nie latają na duże odległości (w filmie pokazali tylko jak się podrywają do lotu i wirują przez chwilę).

ocenił(a) film na 7
Tirrathee

To prawda - w reklamówce motyw brata i "nowej szansy na pandorze" zajmuje 30% podczas gdy w filmie może 1% Mogli się bardziej tym pobawić tzn. oczekiwania wobec nowego świata vs rzeczywistość...no ale rozumiem. Chcieli jak najwiecej czasu poswiecic Pandorze.

Jeszcze jeden z cienkich momentów...Pamiętacie jak zanieśli panią doktor postrzeloną pod drzewo matkę aby dokonać transfuzji do ciała awatara? Kto pamięta jak była ubrana jej ludzka postać:D:D

Roboteur

"Kto pamięta jak była ubrana jej ludzka postać"

No jak?

ocenił(a) film na 7
StreetSamurai

Jak za czasów adama i ewy - tylko przyklejono jej dość sztucznie liany-paprotki w miejscu sutków, pośladków łona itp. Ciekawe kiedy mieli czas to robić umierającej kobiecie :)

Roboteur

W czasie, gdy umierała. Jakiegoś ogromu pracy w rozebraniu nie widzę, a jak zrozumiałem było to konieczne, żeby się "drzewo" mogło połączyć z ciałem, w czym ubranie zapewne przeszkadzało. Jake na końcu też był nagi, a nie umierał i mieli kupę czasu. Mówię bez złośliwości - te zarzuty są naprawdę idiotyczne.

użytkownik usunięty
StreetSamurai

To było koniecznie tylko ze względu na dzieci w kinie a nie na żadne połączenie z drzewem.

Czyli jednak jesteś trollem - idiotą. Nie mogłeś tak od razu? Oszczędziłbym sporo czasu.

użytkownik usunięty
StreetSamurai

A Ty zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego że jesteś częścią głupiego jak but motłochu, łykającego takie filmy?

Wiesz, jaki jest efekt tego, że idiota mówi komuś, iż ten ktoś jest idiotą? Nie wiesz, bo jesteś idiotą.

użytkownik usunięty
StreetSamurai

Ojej, uliczny samuraj powiedział mi takie złe rzeczy :-( powiedzcie mu żeby mi nie ubliżał :(

Albo wytłumacz mi, przedstawicielowi tępego motłochu, przeraźliwie zagmatwany wątek kontenera.

użytkownik usunięty
StreetSamurai

Wątek konteneru, jak już mówiłem, był na tyle banalny, że w pełni zdrowy i rozwinięty widz tego po prostu nie łyknie.

:D Gdyby tu tylko chodziło o "łyknięcie"... :D A ty biedaku tego "banalnego" wątku nie zrozumiałeś, więcej - ty nawet nie wiedziałeś, co to za kontener :D Hilarious :D

użytkownik usunięty
StreetSamurai

No nie wiedziałem, przyznam się bez bicia że przez te efekty specjalne nic z tego filmu nie rozumiem. Nie wiem nawet co to był za surowiec i po jaką cholerę on Ziemianom, ja na ich miejscu wolałbym wykorzstać magiczne drzewko do leczenia choróbsk, to by bylo bardziej dochodwe niż "ręce które leczą".

Jak już mówiłem film dla dzieciaków, gamoni i dziewczyn, nie wiem do której grupy Cie zaliczyć.

Mówiłem, nic się bój. Słyszałem, że specjalnie dla ludzi takich jak ty mają wydać bogato ilustrowaną książeczkę "Z Timonem i Pumbą przez Pandorę, czyli co to był za kontener i inne pytania". Jestem pewny, że rozwieje wszystkie twoje wątpliwości.

ocenił(a) film na 10
StreetSamurai

10/10 haha
StreetSamurai ale nie karm trola ;)

ocenił(a) film na 7

Dokładnie. Film jest od 12 lat...
Takie drobiazgi to czepianie fakt ale w alienie nie mieli takich oporów i zdejmowała koszulkę świecąć biustem.

ocenił(a) film na 10
StreetSamurai

Słuchajcie,tak krytykujecie za szczegóły,za prawdopodobieństwo.Ale w każdym filmie,szczególnie scf jest jakaś bzdura,bo gdyby wiedzieli jak np.stworzyć terminatora w realu to by stworzyli.
Zauważyłam,że nikt nie krytykuje terminatorów 1,2 a pomyślcie logicznie:żywa tkanka na metalowym endoszkielecie?
Jakim cudem ta tkanka mogła żyć? Odżywiać się???
Natura nie wyposażyła istot żywych w narządy ot tak sobie dla zasady...
chyba wszyscy spali na biologi...tkanka musi mieć tlen i substancje odżywcze,jak na metalu może żyć sama skóra i mięśnie???

Ale dla mnie takie coś to szukanie dziury w całym...Avatar był jednym z najpiękniejszych filmów jakie widziałam,podobnie jak T1 i T2 i nie będę się czepiać szczegółów,bo to śmieszne jest,oglądam film jako całość i albo to kupuje albo nie.Filmy Camerona jak najbardziej-kupuję.

Jeśli ktoś ma lepszy pomysł na film,to zróbcie taki,albo chociaż książkę napiszcie.Będę czekać z niecierpliwością...Krytykować każdy umie,nie rozumiem jaka to przyjemność oglądać film po to,żeby doszukiwać się wszelkich błędów,to już żadna przyjemność z filmu...

użytkownik usunięty
izabelaxxx

a widziałaś może wibratory z cyberskóry?

ocenił(a) film na 8

A czym karmisz swój wibrator? Ja gerberem.

Tirrathee

Masz rację, czepiasz się :) Ostrożnie z tą ewolucją, bo to naprawdę grząski temat. Ziemska ewolucja wielokrotnie kształtowała absolutnie niezwykłe cechy i mechanizmy obronne. Niektóre wyglądają tak niezwykle, że w życiu byś nie pomyślał, że coś takiego jest możliwe, albo że w ogóle ma sens. A jednak przyroda na to pozwoliła. W tym natomiast przypadku mamy do czynienia z obcą przyrody i inną ewolucją, tak więc w gruncie rzecz w ogóle niczego nie możemy zakładać.Posługując się bardzo luźnymi analogiami do ziemskiego życia podam Ci parę możliwych wyjaśnień zachowania stworków - "helikopterów"
1. Stworki są silnie toksyczne dla każdego drapieżnika oprócz jednego konkretnego gatunku, który akurat płoszy dźwięk wydawany przez wirujące śmigiełko. Ewolucyjne uzasadnienie - dla stworków niebezpieczny jest tylko ten jeden gatunek, który trzeba było czymś odstraszyć.
2. Końcówki wirujących skrzydełek są twarde i ostre, w związku z czym mogą pokaleczyć napastnika (nic w filmie nie wyklucza takiej możliwości bo zauważ, że nikt tych stworków nie dotyka gdy wirują)
3. Stworki nie umieją "normalnie" latać, w związku z czym szybkie wirowanie jest ich jedyną drogą ucieczki przed drapieżnikiem (zakładając że ich budowa anatomiczna uniemożliwia latanie w inny sposób).

To oczywiście tylko garść pomysłów-domysłów. Przyroda wymyśla jednak znacznie bardziej skomplikowane zależności i znacznie bardziej niezwykłe mechanizmy. W tym filmie jest wiele przejawów braku logiki, ale akurat do fauny i flory Pandory trudno się przyczepić.

ocenił(a) film na 8
Tirrathee

Problem jest taki, że na pandorze większość fauny i flory świeci.
Czemu zakładasz, że ewolucja na innej planecie przebiegnie kropka w kropkę jak w przypadku Ziemi? Kod genetyczny ma być taki sam?
Na ziemi instynkt samozachowawczy mowi, że jak zapalisz na patyku pochodnię to zwierzęta się wystraszą, na pandorze pochodnia Jake'a sprowokowała zwierzęta do ataku..

dorlana

Owszem, ale nie wszystkie. Cześć, niewielka, ale część podejdzie, poogląda. Takie zabezpieczenia mają jedną wspólną cechę - jeśli zwierze przełamie strach to już nigdy to na nie nie zadziała. A takie umiejętności z czasem przejmuje także ich potomstwo.
Poza tym czemu uważasz że wywołała atak? Stworki go zwęszyły i śledziły czekając na odpowiedni moment. Osaczyły go i zaatakowały nie gdy zapalił pochodnię, ale gdy zaczął uciekać...

"Czemu zakładasz, że ewolucja na innej planecie przebiegnie kropka w kropkę jak w przypadku Ziemi? Kod genetyczny ma być taki sam?"
No tak zasugerował reżyser... Podobna roślinność, podobne zwierzęta etc..

Roboteur

Fajny temat, uwielbiam analizować wpadki w filmach SF :) No to jedziemy:
1. wielki koncern powierza niezwykle cenne interesy i mienie o ogromnej wartości dwóm facetom, z których jeden jest psychopatą (dowódca) a drugi gówniarzem (dyrektor). Biorąc pod uwagę odległość od Ziemi (brak możliwości natychmiastowej interwencji z Ziemie) tacy ludzie byliby z pewnością skrupulatnie dobrani, także pod względem odpowiedzialności, psychologicznym itp. To musiał być wyjątkowo durny koncern ;)
2. Ludzie potrafią dolecieć do innego układu gwiezdnego, ale nie potrafią tego, co umieli polscy górnicy w XIX wieku - a więc wydobywania surowca spod ziemi przy pomocy korytarzy, bez konieczności niszczenia tego, co jest na powierzchni. Po Katowicami wydobywano węgiel bez niszczenia drzew przeszło 100 lat temu, ale nasz wspaniały koncern w XXII wieku tak nie umie i musi ściąć drzewo aby móc pod nim kopać.
3. Dowódca brał udział w kilku wojnach, a więc jest doświadczony, pomimo tego dowodzi jak ostatni imbecyl. Dysponuje bombowcem, który może wszystko zaorać z orbity, gdzie nie doleci żaden zwierzak, ale nie - on woli bombardować latając między górami w najbardziej dogodnym miejscu dla przeciwnika.
4. Poza dwoma naukowcami, jedną pilotką i bohaterem, nikt spośród liczącej tysiące ludzi ekipy na Pandorze, nawet nie próbuje sprzeciwić się rzezi. Nawet dla wielkiego koncernu takie traktowanie tubylców byłoby nielegalne, a koncerny z reguły dbają aby ich szefów nie pakowano do więzień.
5. Góry latają. Nawet jeżeli olejemy prawa fizyki i założymy, że pod powierzchnią planety siedzi stwór rzygający antygrawitacją, tudzież sąsiednia planeta (planety) wywiera wpływ równoważący grawitację (ciekawe jakim cudem tylko na pewnym obszarze?) to pozostaje fakt, że tubylcy biegają sobie po tych latających górach (scena z ujeżdżaniem latających stworów) a więc ciążenie na nich jest. No to jest tam grawitacja, czy nie ma? Na coś się trzeba zdecydować :)
Pomniejszych wpadek nie wymieniam bo będzie, że się czepiam :)
Oczywiście film i tak jest wspaniałą ucztą (szczególnie dla oka) i mówiąc szczerze, w porównaniu z niektórymi produkcjami SF nawet specjalnie nie obraża inteligencji widza. Tylko tej techniki górniczej nie mogę przeboleć. Ten pomysł przypomina mi "Starship troopers" gdzie ludzie dokonując inwazji przy pomocy statków o napędzie nadświetlnym, przeciwko bezmyślnym i uzbrojonym wyłącznie w pazury potworom, rzucają... piechotę z bronią ręczną. Dla takich stworów, najmarniejszy czołg z II wojny światowej byłby niezniszczalny, ale posyła się 300.000 piechoty, aby stwory miały co rozszarpywać :) To było mistrzostwo świata debilizmu w amerykańskim SF (chociaż sam film nawet lubię). Jednak w takiej produkcji jak "Starship troopers" głupoty można wybaczyć, bo ten film nie aspirował nigdy do miana przełomowego czy głębokiego. "Avatar" jak najbardziej aspiruje, więc wypadałoby zadbać o minimum prawdopodobieństwa, co zresztą nie byłoby trudne i to bez specjalnego ingerowania w fabułę.

ontek

:D
To mi się podoba najbardziej:

"Dysponuje bombowcem, który może wszystko zaorać z orbity"

I co on miał z tej orbity zrzucać? Te paczki? :D

I to:
"No to jest tam grawitacja, czy nie ma? Na coś się trzeba zdecydować :) "

Było kilka razy widać fragment minerału unoszący się w powietrzu. Widocznie fabuła była zbyt banalna i dziecinna, żeby te dwa fakty skojarzyć ze sobą:D Generalnie: i tak dalej :D

StreetSamurai

ad. 1) Nie, nie paczki. Paczki są szczytem idiotyzmu, więc nie uzasadniaj nimi innego idiotyzmu. Z orbity można by zrzucić cokolwiek, zresztą nawet te Twoje paczki, jakby się uparli. Chodzi o to, że całą tę akcję można było przeprowadzić bez strat w ludziach i potrafiłby to szeregowy Obsrajnoga z II Pułku Ułanów Błotnych, a co dopiero doświadczony weteran z XXII wieku.

ad. 2) Owszem było kilka razy widać fragment rudy unoszący się nad jakimś przedmiotem przypominającym popielniczkę (stawiam na pułapkę magnetyczną - możesz sobie kupić na allegro). Problem w tym, że o ile te kawałki zachowywały się konsekwentnie, góry już nie. Raz były wolne od grawitacji, a raz nie. Wyobraź sobie, że dostrzegłem związek pomiędzy unoszeniem się gór a złożami tej magicznej rudy, ale ten związek nie trzyma się kupy i tylko o to mi chodziło. Przypominam Ci, że ten film kosztował ponad 230 milionów dolarów. Usługi konsultanta do spraw fizyki kosztowałyby najwyżej kilka tysięcy zielonych. Ale się nie chciało, bo po co? Przecież widzowie wszystko sobie sami jakoś wytłumaczą aby za wszelką cenę uratować honor filmu, nieprawdaż? ;)

ontek

1) Dajesz, zrzuć taką paczkę orbity. Zobaczymy czy doleci i w co trafi :D

2) Czy to możliwe, że nie wszystkie góry kryją złoża minerału, ergo - nie wszystkie się unoszą i nie wszędzie? Czy to możliwe, logiczne i trzymające się kupy? Nie, to zbyt banalne. W filmie za 230 milionów wymyślono by coś niedorzecznie skomplikowanego i przed filmem obejrzelibyśmy najpierw wykład na ten temat:)

ocenił(a) film na 7
ontek

Dobre Ontek :D:D uhahałem się do łez!!! Dziex

Jak bardzo się pogłowią albo gdzie postawią granicę olania inteligencji widza świadczy na + albo - o filmie.

Dystrykt 9 też miał max takich kwiatków, ewakuacja 1,8 miliona przez 3 gości, komórka działająca bez łądowarki przez miesiąc...ehh...

ocenił(a) film na 5
ontek

"2. Ludzie potrafią dolecieć do innego układu gwiezdnego, ale nie potrafią tego, co umieli polscy górnicy w XIX wieku - a więc wydobywania surowca spod ziemi przy pomocy korytarzy, bez konieczności niszczenia tego, co jest na powierzchni."
Też strasznie mnie to zdziwiło - ale widocznie taki to dziwny świat :P

"5. Góry latają. Nawet jeżeli olejemy prawa fizyki i założymy, że pod powierzchnią planety siedzi stwór rzygający antygrawitacją, tudzież sąsiednia planeta (planety) wywiera wpływ równoważący grawitację (ciekawe jakim cudem tylko na pewnym obszarze?) to pozostaje fakt, że tubylcy biegają sobie po tych latających górach (scena z ujeżdżaniem latających stworów) a więc ciążenie na nich jest. No to jest tam grawitacja, czy nie ma? Na coś się trzeba zdecydować :)"



O to to !!! to mnie zniesmaczyło też - że grawitacja działa w wypadku wodospadu spływającego "po umieszczonej w chmurach górze" a na samą górę nie działa:( a przy walkach ostatnie sceny filmu o dziwo grawitacja działa na ciężki sprzęt jakoś się poruszający w tej materii, rakiety i tym podobne.
Tak naprawdę uważam to za największe niedociągniecie, bo wychodząc od tego cały ten świat nie trzyma się ...całości!

ocenił(a) film na 8
piasczysty

Przeczytaj sobie o nadprzewodnikach w temperaturze pokojowej.

ontek

5) Góry latają tylko na obszarze występowania vortexu (w okolicy świętego drzewa dusz). I Bonusik: http://www.filmweb.pl/topic/1236542/niby+na+jakiej+zasadzie+lewituj%C4%85+te+ska %C5%82y.html

3) Ten bombowiec to był chyba tylko z nazwy. Bo statek z materiałami wybuchowymi przypomina (przynajmniej mi) jakiś transporter. Zresztą chcieli zbombardować drzewo paletą z materiałami wybuchowymi, a nie zdalnie sterowaną rakietą.

2) Potrafić potrafią, a mimo to do dziś eksploatuje się kopalnie odkrywkowe. I nowe otwiera...

4) Dodaj do tego że zwykłe szaraczki niewiele wiedziały, a niezwykłe szaraczki to żołnierze-najemnicy którzy z pewnością są manipulowani i zastraszani, a fakt że ciągle ich koledzy giną przeszyci strzałami czy zagryzieni przez zwierzątka raczej sprawia iż raczej nie pałają miłością do Na`vi

ontek

"1. wielki koncern powierza niezwykle cenne interesy i mienie o ogromnej wartości dwóm facetom, z których jeden jest psychopatą (dowódca) a drugi gówniarzem (dyrektor)."

gowniarz bledow nie popelnia, hamuje wojaka dopoki widzi inne mozliwosci, w koncu przyciska go brak wynikow (wydobycia) i daje zielone swiatlo

wojak - no coz, troche sadysta,troche swir, czyli idealny dowdca na misje na ktorej istnieje szansa ze trzeba bedzie pomordowac troche dzikusow w imie waluty. wiekszym debilizmem ze strony szefostwa korporacji byloby wyslanie typa ktory sie bedzie pierdzilil jak naukowcy.

"2. Ludzie potrafią dolecieć do innego układu gwiezdnego, ale nie potrafią tego, co umieli polscy górnicy w XIX wieku - a więc wydobywania surowca spod ziemi przy pomocy korytarzy, bez konieczności niszczenia tego, co jest na powierzchni."
"Po Katowicami wydobywano węgiel bez niszczenia drzew przeszło 100 lat temu,"

Ja jakos w Katowicach nie widzialem az takich duzych drzew jak na Pandorze. Co by moglo znaczyc ze te drzewa w katowicach mialy tez korzonki troszkie krotsze. Kojarzymy te dwa fakty razem?

"3. Dowódca brał udział w kilku wojnach, a więc jest doświadczony, pomimo tego dowodzi jak ostatni imbecyl. Dysponuje bombowcem, który może wszystko zaorać z orbity, gdzie nie doleci żaden zwierzak, ale nie - on woli bombardować latając między górami w najbardziej dogodnym miejscu dla przeciwnika. "

Ogladanie ze zrozumieniem sie klania ale Avatar mocno widowiskowy jest to moze sie zagapic wiec rozumiem. Zaklocenia elektromagnetyczne w tym miejscu byly tak silne ze ledwo co dzialaly czujniki, co oznacza ze z orbity ciezko byloby ladunek naprowdzic na cel.

"4. Poza dwoma naukowcami, jedną pilotką i bohaterem, nikt spośród liczącej tysiące ludzi ekipy na Pandorze, nawet nie próbuje sprzeciwić się rzezi. Nawet dla wielkiego koncernu takie traktowanie tubylców byłoby nielegalne, a koncerny z reguły dbają aby ich szefów nie pakowano do więzień. "

Dlaczego wiezeienie w guantanamo bylo w guantanamo? Zeby nie bylo na amerykanskiej ziemi, na ktorej obowiazuje amerykanskie prawo. Pandora, domyslam sie tylko, is pretty fucking far from Kansas.

A co do ludzi - na kontrakt pojechali a nie przytulac turbosmerfy. Zreszta - boisz sie tego co nie znasz, a tak sie sklada ze to naukowcy, Jake i pilotka oddelegowana do naukowcow mieli najwiecej stycznosci z Na'vi.

"5. Góry latają." ale to sf jest wiesz? A bez zartow - wystarczy zeby byly metaliczne a pod nimi inne rudy tworzace silne pole magnetyczne. Gory sie podnosza a ludzi / Na'vi to nie podnosci. I jednoczesnie mamy zaklocenie wytlumaczone. Proste?




gabs

Dla niektórych najwyraźniej aż za proste, żeby to pojąć. Te zarzuty w połączeniu z powszechnie panującą opinią, że film zrozumiałby nawet pięciolatek, wystawiają niektórym kiepskie świadectwo.

użytkownik usunięty
StreetSamurai

Bo to jest film dla pięciolatków, od początku podejrzewałem że nie jesteś wiele starszy.

Ojej, nie bój żaby. To jeszcze tylko trzy lata i też zrozumiesz ten film.

StreetSamurai

"Dla niektórych najwyraźniej aż za proste, żeby to pojąć. Te zarzuty w połączeniu z powszechnie panującą opinią, że film zrozumiałby nawet pięciolatek, wystawiają niektórym kiepskie świadectwo."

Ponieważ najwyraźniej umknęło Ci w jakim temacie się wypowiadasz, to pozwól, że Ci przypomnę: "Spoiler - nieścisłości w filmie - zauważyłeś?" Tak dokładnie brzmi tytuł pierwszego posta, który zapoczątkował cały temat. Bardziej łopatologicznie: w tym temacie bawimy się znajdywaniem nieścisłości w fabule filmu i wymyślaniem wyjaśnień owych nieścisłości. Poszukaj tematu "zrozumiałem/nie zrozumiałem "Avatara" albo czegoś w tym rodzaju. Są widzowie, którzy pomijają nieścisłości, albo w ogóle ich nie widzą. Są tacy, których te nieścisłości drażnią. Są wreszcie tacy, których one nie drażnią, ale dobrze się bawią wynajdując je i opisując. W żadnym przypadku nie oznacza to, że ludzie ci nie zrozumieli filmu. Mam nadzieję, że powyższy wywód nie jest zbyt skomplikowany ;)

ontek

Bynajmniej. Wręcz przeciwnie. Wynajdowanie nieścisłości jest ściśle powiązane ze zrozumieniem/niezrozumieniem filmu.

Natomiast dlaczego temat miałby traktować o "wymyślaniu" nieścisłości i czemu w ogóle miałoby służyć samo ich "wymyślanie" - tego rzeczywiście nie rozumiem.

StreetSamurai

Niezrozumienie czegoś, a niedopatrzenie twórców to dwie różne rzeczy. Co było aż nadmiernie wyraźnie pokazane przez zabawę z kontenerem i spamerem bez odwyku.

Yook

Zgadza się. Chodziło właśnie o to: ktoś nie zrozumiał, co to był za kontener i napisał, że to "nieścisłość".

gabs

Moglibyśmy tak długo dyskutować, bo przyznam, że parę Twoich pomysłów brzmi sensownie. Problem jednak polega na tym, że to są TWOJE pomysły a nie twórców filmu, tymczasem powinno być odwrotnie. Kojarzymy te fakty razem? :D O jakości scenariusza, szczególnie w fantastyce NAUKOWEJ, świadczy to, że widz nie jest zmuszany do wymyślania rozbudowanej "obrony" tego, co widział na ekranie. Dobry scenariusz broni się sam. Zauważ, że wszystkie te sprawy można było wyeliminować dosłownie kilkoma słowami w dialogach bohaterów. Moje zarzuty sprowadzają się do tego, że tego nawet nie spróbowano zrobić. Zauważ, że nie czepiam się niemożliwości czy braku wyjaśnień we "Władcy pierścieni", ale w filmie SF, który ma w nazwie gatunku "science". To, że znajdzie się widz, który przy pomocy swojej inteligencji, wyobraźni i nakładu pracy, znajdzie jakieś wyjaśnienia fabuły pozwalające ją zaakceptować, nie jest dowodem jakości fabuły, ale jakości umysłu tego widza. Rozumiesz różnicę?

ontek

Troszeczkę się wtrącę. Różnica oczywiście jest, tyle że ten film naprawdę jest fabularnie prosty i logicznie złożony, a rozwiązanie niemal wszystkich tych wątpliwości wynika wprost (podkreślam: wprost) z filmu. Przy reszcie rzeczywiście wystarczy odrobinę ruszyć głową. Można to wszystko oczywiście wyjaśnić w dialogach, ale wtedy pojawiłyby się zarzuty, że najprostsze rzeczy tłumaczą nam jak idiotom.

StreetSamurai

Tu masz rację. Umieszczenie wszelkich możliwych wyjaśnień w dialogach, z pewnością sprowadziłoby na twórców filmu krytykę pewnej części widzów i znawców kina. Niestety, nie da się zadowolić wszystkich w pełnym zakresie. Nie wyjaśnisz - czepią się dociekliwi, wyjaśnisz - czepią się zwolennicy tajemniczości i niedomówień. Film jako środek przekazu jest skazany na pewne kompromisy w tym zakresie, tylko książka jest wolna od tych ograniczeń. Zresztą dociekania jakie wszyscy tu snujemy nie oznacza przecież krytyki filmu jako całości. Mnie "Avatar" jako całość się podobał, w niektórych aspektach nawet bardzo (przyroda Pandory), co jednak nie oznacza, że nie mogę poszukać mankamentów scenariusza, który jest tą słabszą stroną filmu.

ontek

I ja się zgadzam, że scenariusz to słabszy element filmu (ogólnie rzecz biorąc i pod pewnymi względami). Sam chciałbym na przykład więcej informacji na temat samych avatarów, tzn. chociażby co dokładnie się z nimi dzieje, gdy kierowca wysiadł, bo w jednej scenie miałem wrażenie, że taki wyłączony avatar leżał i nie oddychał. Nie oddychał, ergo - nie było krążenia krwi itd., czyli zwyczajnie się psuł (zakładam, że martwi Na'vi też się rozkładają, ale... może wolniej?). Albo jak dokładnie działało sprzężenie człowiek - avatar. Liczę, że takie właśnie elementy wycięto w wersji kinowej i zobaczymy je na DVD/BD.