Preferuję gatunek SF i zawsze cieszy mnie kiedy wchodzi nowy temat w tym gatunku - powstaje naturalne pytanie - co nowego wymyśli reżyser...czym mnie zaskoczy.
Rzeczywiście - fluorescencyjny świat w 3d 10/10 ale czy nie można było chwilę zastanowić się nad realizmem strony ludzkiej? Ten brak prawdopodobieństwa aż mnie uderzał od początku filmu - jaka szkoda, że aż tyle jest niedociągnięć.
1. Ludzie w przyszłości - podbijają/ zasiedlają nową planetę opanowali hibernację i prawdopodobnie jakię napęd międzygwiezdny a militarnie? ... nadal używają silników mechanicznych i broni maszynowej typu RKM na naboje jak w 2 wojnie światowej!!! Please!
2. Roboty sterowane z wewnątrz (zgapione z aliena - swoją drogą Ms Weaver czuła się jak w domu) mają LUSTERKO WSTECZNE? Hi tek - aż boli.
3. Czasy zaawansowanej nanotechnologi - avatarów, implantów mózgowych - a tu aby zrzucić ładunek (nawet nie atomowy) bierzemy największy i najmniej zwrotny samolot - i uwaga - bomba ma 5 na 5 metrów !! i musi ją pchać 5 gości:) i co ciekawsze jest poskręcana z 200 małych bombek:) Aby się udało musimy zrzucić 3 takie kraty...litości. w XX wieku bomba atomowa jest wielkości walizki!
To tak dla przykładu. Jakie inne wy znaleźliście????
Po stronie Nav'i nie kupuję za to dosiąścia dużego smoka jako punktu zwrotnego filmu. Było to tak łatwe, że nawet dziecko by na to wpadło - aby lecieć nad nim i na niego wskoczyć bo nie patrzy w górę - a jeśli tak to dlaczego przez setki tysięcy lat rozwoju cywilizacji na Pandoze tylko kilka osób tego dokonało i nie nauczono się tego robić - jeden oswaja - opowiada jak to zrobić innym i po kiku latach standardem jest latanie na tych większych. Mało prawdopodobne aby przetrwało to jako "secret skill" powodujący takie WOW.
No chyba że samo dosiąście to nie wszystko i odbywa sie jeszcze jakieś rytuały godowe :) i dlatego ocenzurowano ten moment w filmie wyciemnieniem:P
Nie zrozumncie mnie zle - ogólnie film oglądało mi się dobrze i 7mkę dostaje ale nie jestem 12 letnim dzieckiem i do wczucia się potrzebuję zachowania pewnych podstawowych zasad prawdopodobieństwa i przewidywalność fabuły jak np. w Matrix, Wyspa czy nawet Pandorum (niemieckie SF z 2009).
"-Jak wcześniej wspominałem bagnet u mecha (broń konwencjonalna ma swoje uzasadnienie ale bez przesady :D)"
Jak jesteś Wielkim Mechem, co się musi przedzierać przez Wielką dżunglę to warto mieć przy sobie Wielki bagnet. Tak na wszelki wypadek;)
1. Wyraźnie powiedziane jest, że przez ekstremalnie silne pole EM Pandory i Polyphemus nie można stosować najnowszych ziemskich technologii, więc korzystają ze sprzętu "retro" (jak dla nich)
Poza tym czemu nie uważasz, że to absurdalne, że my dzisiaj korzystamy z karabinów na naboje a nie blasterów plazmowych? Przecież już kowboje w XIX wieku ganiali z takim sprzętem - łuska, proch, kula.
Może tupnij nóżką i powiedz że to bez sensu, że po dziś dzień generujemy energię elektryczną (nawet w elektrowniach atomowych) poprzez obracanie turbiną? To też rozwiązanie XIX-wieczne. No przecież to skandal jest!
2. Lusterko... no tak. Lepiej jakby zamiast lusterka mieli zawodną kamerę i zawodny monitorek w środku. Słyszałeś kiedykolwiek o Brzytwie Ockhama?
3. Ale wiesz, że to byli górnicy + ochrona a nie ekspedycja wojenna? Czy umknął Ci ten detalik kiedy szlifowałeś sarkazm, żeby popluć sobie na film na FilmWebie?
Jeśli dobrze pamiętam to gdy Jake przylatuje na Pandore to nie ma na sobie maski i nie wstrzymuje powietrza. Także żołnierze, którzy tam byli i wyśmiewali się z nowo przybyłych, że to "mięsko armatnie" (czy coś w tym stylu) zapewne przebywają na zewnątrz dłużej niż kilka minut, a nic im nie jest. Jeśli się mylę to mnie poprawcie ;)
Spoko. Dzięki za wyprowadzenie z błędu. Tyle się później działo w filmie, że detale dotyczące początku mogły mi umknąć ;)
PS. Nie kolego, lecz koleżanko. Dziewczyny też oglądają takie filmy :P
Prze wyjściem z promu, dowódca kazał wszystkim maski założyć(w tym Jakeowi), ci co wyśmiewali nowoprzybyłych również mieli na sobie maski.
A ja nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie w bazie nie byli w stanie widzieć, gdzie są i co robią avatary. Przecież musi być jakaś aparatura, która odbiera sygnały z avatara, przetwarza je i wysyła do mózgu kierowcy. Wystarczyłoby wyciągnąć po drodze sygnał wideo i wyświetlić na ekranie :)
Wróciłem właśnie z kina. Trzecie spotkanie z Avatarem.
Tym razem od połowy filmu na niczym innym nie mogłem się skupić poza liczeniem palców u dłoni Na'avi. Jake ma ich po pięć, Neytiri tylko po cztery. Dr Grace może się poszczycić pięcioma palcami.
Avatary powstają z połączenia DNA Na'avi i ludzkiego. To może i tłumaczy drobnę różnice w budowie. Ale z drugiej strony skoro wszystko inne jest świetnie odwzorowane (z mocarnym warkoczem na czele) to po co zostawiać dodatkowy palec?
Dodatkowo wydaje mi się, że Tsu'tey w scenie ujarzmiania "smoków" też może się pięcioma paluchami pochwalić. Ale co do tego to pewności już nie mam. Przy następnym oglądaniu zwrócę uwagę ;-)
Czepialstwo bywa fajne.
Też zauważyłem, że Na'vi mają po 4 palce u dłoni/stopy, a nasz główny bohater dostał jeden w bonusie ;) Niby przy tworzeniu avatara (w sensie istoty) mogli zrobić odtworzenie, ale z drugiej strony jesteśmy już przyzwyczajeni do 5 palców. Ten zarąbisty warkocz na pewno było trudniej wyhodować niż ująć palec, ale jest on niezbędny! Więc mimo iż ludzie go nie posiadają, przez co nie mogą siłą rzeczy być do niego przyzwyczajeni, to musiał się pojawić.
ad1.To nie była misja wojskowa.Pułkownik mówi o sobie,że jest szefem ochrony opłacanej przez korporację zajmującą się wydobyciem surowców.Najnowsze zdobycze techniki były zbędne i pewnie zbyt drogie.
ad2.Roboty sterowane z wewnątrz? I co z tego??Trzeba było jakoś rozwiązać finałową walkę głównego bohatera z pułkownikiem.Colonel miał walczyć wręcz z trzymetrowym Na'vi???
ad3.I znowu.To nie była misja wojskowa!Z kim mieli walczyć rakietami balistycznymi??????Absurd!!! Użyli materiału wybuchowego wykorzystywanego przy wydobyciu Unobtainium a że trzeba go było dużo stąd i paka 3x3m!!!
ad4.Skoczyć na Toruka to jedno a utrzymać się na nim to drugie!!Sully był zdesperowany.Musiał dokonać czegoś wyjątkowego aby odzyskać miłość Neytiri i zaufanie Na'vi.Mielibyśmy kolejną scenę z dosiadaniem Banshee!!!
Po co???Może i ta scena jest ale została obcięta aby skrócić film:(((
Witam serdecznie.
a) A czy ktokolwiek założył, że to nie były mechy wojskowe a... górnicze? Ot zwykły sprzęt zoptymalizowany do prac wydobywczych w kopalniach odkrywkowych( tu kolejna ciekawostka, widzieliście kiedyś kopalnię odkrywkową, w której stosuje się korytarze wydobywcze?). Parę sztuk po prostu zostało przekazanych najemnikom.
b) Co do lusterek, broni, pojazdów latających z wirnikami itp. Zwykła oszczędność. Po co zaawansowana broń i sprzęt wojskowy najemnikom ochraniającym kopalnię przed dzikusami?
Szczerze mówiąc nie wiem po co się czepiać takich szczegółów. Nie o elementy s/f chodziło najbardziej i choć są one ładnie wyeksponowane i widowiskowe to stanowią jedynie tło- imo genialne tło- dla prawdziwego elementu czyli futurystycznej Pocahontas.
heh
luterka - przeginka, nie wiadomo po co i na co... biorac pod uwage technologie jaka mieli w laboratorium
swiat UV - to juz wogole, poszli na latwizne.... bo fajnei tak kolorki wygladaly
co do reszty - historia o zlym ktory staje dobry przechodzi na strone tych pokrzywdzonych jest stara jak swiat. A w takie ramy zostal wlorzony ten film, niestety.
ale z drugiej strony cala historia dosc oryginalna - avatary itp
Zrzucanie ładunku atomowego żeby nie weszli tam potem przez setki lat?? to miała być kopalnia nie chodziło o to żeby zrujnować teren ale zrobiż w nim dziurę.
A jak się uważnie ogląda film to jest powiedziane że smoka można dosiąść wtedy kiedy będzie próbował Cie zabić, po za tym jest to szaleńczo niebezpieczne tych smoków było mało i jeśli wybierzesz smoka to on musi wybrać i ciebie wiec sie nie dziw że nie każdy na nie wsiada od razu a co dopiero pomyśleć żeby wybrać sie na takiego smoczka jak można zginąć
Film miał fabułę, ciekawe efekty które potrafiły urozmaicić czas oglądania przede wszystkim kolorystyka która była niesamowita, pomysłowość tych wszystkich stworzeń i świata i nie było to tylko zwykłe napakowanie efektów specjalnych, a doszukiwanie sie sensu w tym czego tam nie było jest bezsensowne bo jakby sprostać wymaganiom wszytskich film miałby 24 godziny a i jeszcze by nie dopisał każdemu
A może z tym lusterkiem chodziło po prostu o to, by pokazać na ekranie fajny efekt 3d?
Jakesully podczas finałowej walki miał asa w rękawie, ba, on miał poczwórnego jokera, ukrytego szpiega który bezszelestnie mógł podkraść się do wahadłowca dowodzenia i wpakować serię rakiet w kabinę pilota, gdzie przebywał kapitan badass madafaka. A ona co? postrzelała trochę od góry i zaraz potem sama wystawiła się na ostrzał. Ten jej tekst "nie tylko ty masz broń, szmato" był kompletnie żałosny, bo równie dobrze mogła powiedzieć "po co mi mózg? mam broń". Jej zachowanie można tłumaczyć jedynie tym, że próbowała odwrócić uwagę Quaritcha żeby uratować ostrzeliwanego Jake'a ale to nie jest do końca prawda, bo na jednym z ujęć Jake na Toruku robi długi slalom i znika za górą i wahadłowiec nie ma szans go dogonić (błąd w montażu - w kolejnym ujęciu wahadłowiec jest tuż za Jake'iem i ma czysty strzał).
Inne niedociągnięcie to sprawa minerału - kilogram unobtainium kosztuje $20M. Na początku filmu widzimy gigantyczną koparkę która wydobywa dziesiątki/setki ton na godzinę. A to jeszcze nic, bo pod drzewem są o wiele większe złoża. Jak to się stało, że minerał wydobywa tylko jedna korporacja i mają tylko "garstkę" ochroniarzy do obrony przed niebieskimi dzikusami? Powinni mieć jeszcze drugi oddział, tysiąckrotnie większy i rakiety ziemia-powietrze do obrony przed innymi ludźmi, którzy chcieliby położyć łapska na takiej forsie.
A co do tych niedociągnięć z tematu: oldskoolowe bronie i lusterko w mechach - Cameron nie chciał przesadzać z technologiami, mówił o tym w jednym z wywiadów. Nóż u mecha - oczywiście, oprócz karabinu maszynowego to ostateczna obrona przed wielkimi, dzikimi zwierzętami. Każdy żołnierz ma karabin, sidearm i nóż. Toruk - mogli przecież opracować patent łapania tych stworów - najpierw ktoś leci na przynętę, wciąga go w pułapkę gdzie czeka 20 ludzi, łapią go w jakieś sidła i każdy podchodzi i próbuje przypasować warkocz, wielkiej sensacji nie ma ;) .
więcej błędów fabularnych i technicznych na http://www.moviemistakes.com/film8157
polecam też filmik o technologii przenoszenia mimiki aktora na model 3d nie związany z avatarem http://www.youtube.com/watch?v=3b0R-N6ZQO4&feature=related
Zgadzam się co do tego tekstu "nie tylko ty masz broń, szmato". Typowo "tani". Ale co do reszty:
"Na początku filmu widzimy gigantyczną koparkę która wydobywa dziesiątki/setki ton na godzinę"
Skąd wiesz? Może na 1 tone wydobytej ziemi znajdą tam 50 gram surowca?
"Powinni mieć jeszcze drugi oddział, tysiąckrotnie większy i rakiety ziemia-powietrze do obrony przed innymi ludźmi, którzy chcieliby położyć łapska na takiej forsie."
Nie wiesz jak wygląda polityka na ziemi. Może taka wyprawa kosztuje miliardy i zwyczajnie istnieje bardzo malutka obawa, że ktoś zaatakuje niepostrzeżenie oddaloną o parę lat świetlnych osadę. Że uzbiera armię i kasę tak, żeby nikt nie zauważył, że robią coś wbrew prawu. Bynajmniej posiadanie jedynie najemników z takim opancerzeniem jakie mieli jest dla mnie logiczne.
"najpierw ktoś leci na przynętę, wciąga go w pułapkę gdzie czeka 20 ludzi, łapią go w jakieś sidła i każdy podchodzi i próbuje przypasować warkocz, wielkiej sensacji nie ma ;)"
Jest, to jest ich tradycja. Tak samo jak dosiadanie mniejszych potworków. Robią to sami w "równej" walce. Są typowym ludem który postępuje zgodnie z jakimiś tam, nie zawsze przynoszącymi najlepsze skutki, tradycjami. Chyba zgodzisz się ze mną, że to bardzo logiczne wytłumaczenie?
witam
mi jeszcze jedna rzecz rzuciła się w oczy, mianowicie w scenie gdzie pokazane są legendarne latające góry, widzimy też wodospady i moje pytanie skąd tyle wody w latającym obiekcie, który połączony jest z sąsiednimi górami jedynie lianami. Na Pandorze woda jest wireless???
abnstrachując od błędów których właściwie nigdy nie da się uniknąć jestem zachwycony tym filmem :)
pozdrawiam
Owszem jest to nierealne ale nie jest błędem którego "nie dało się uniknąć". Specjalnie to zrobili, żeby krajobraz fajnie wyglądał. Chyba każdy to rozumie, czy nie :|? No chyba, że o wytykanie takich "błędów" które były zamierzone chodziło.
pokazano, że te latające góry to także dużych rozmiarów skały (miejsce ujarzmiania ptaków), więc woda ma się gdzie gromadzic. po za tym, pokazane wodospady nie musza być wieczne, moze wysychają jesli za długo nie pada.
Skały nie były aż tak duże. Poza tym, gdyby ta woda się tam zbierała, to była by poniżej "początku" wodospadu. Bo ta co zbierze się na jej wierzchu na wiele nie wystarczy... Więc jak już pisałem jest to nierealne. Ale to nie jest błąd. To celowy zabieg, żeby film wyglądał pięknie.
"Skały nie były aż tak duże"
przecież w filmie nie sa az tak dokładnie pokazane , wiec nie mozesz tego wiedziec.
"gdyby ta woda się tam zbierała, to była by poniżej "początku" wodospadu"
ja założylam że ujscie znalazlo sie w najnizszym poziomie jakiegos wyzlobionego leju - tak jak w wannie:)
te góry pokazywane są głownie od dołu, więc nie ma pewności
Hmm chyba zbyt słabo to pamiętam, żeby się sprzeczać. Jeżeli faktycznie nie było widać ile jeszcze w górę od ujścia ma ta skała to masz rację. Jednym słowem kolejny "błąd" obalony :)
kino sf oglądamy z lekkim przymróżeniem oka bo inaczej -
- matrix to bzdura - wygodniej chodowac krety niż ludzi
- terminator to bzdura - wysłac maszyne wprzeszłość owszem mozna tylko po to by np wysadziła całe miasto upewniwszy sie ze podmiot w nim sie znajduje
- obcy jest trywialny - bo cała fabuła kolejnych częci to tylko walka strach i walka
- android który krótko zyje to bzdura ekonomiczna do kwadratu (łowca androidów)
- laser w gwiezdnych wojnach ma prędkość kamienia ciskanego przez emeryta - kto by kupił taką broń
pozbawiona silnych bzdur jest mechaniczna pom ale to bardziej dramat psychologiczny niz klasyczne sf
na tym tle avatar jest dość realistczny
Oglądałem kiedyś na kanale discovery program, w którym naukowcy spekulowali na temat możliwego życia na obcej planecie. W tym programie był taki, żółty robot unoszący się nad ziemią i badający okolicę (fikcja oczywiście ;)) w pewnym momęcie przelatywał nad oceanem pokrytym jakąś fioletową mazią, która żyła (skojarzył mi się od razu ocean z "Solaris" LEMA). Po tym oceanie chodziły gigantyczne stwory, które były pół zwierzętami a pół roślinami. Więdz co do tych latających gór z "Avatara", wszystko jest możliwe...
co do latających gór to było to po części wyjaśniane w innym temacie... można założyć ( wkońcu to film s-f) że w tych górach znajdował się inny minerał (bo wkońcu czemu cała planeta miałaby być zbudowana z samego tylko unobtaium) który tworzy wystarczająco silne pole magnetyczne aby pokonało ono siłę grawitacji planety ( coś na kształt odpychających się tych samych biegunów magnesu) to by też tłumaczyło czemu w strefie vortexu występują spore utrudnienia w działaniu nawet tak zaawansowanych technologii jakie mieli na tych statkach i helikopterach
1. Ani podbijają, ani zasiedlają. To całe ludzkie przedsięwzięcie miało być z założenia misją górniczą, w dodatku prywatnej korporacji, wynajmującej dodatkowo ochronę. Wydobywanie unobtanium odbywało się na zasadzie górnictwa odkrywkowego (w początkowych scenach widać wielką koparkę kołową charakterystyczną dla tego przemysłu), a do tego potrzeba koparek, ładowarek, buldożerów - czysta mechanika, im mniej elektroniki i bajerów, tym mniej awarii i strat finansowych - nawet dziś o tym wiadomo. Po co więc ktokolwiek miałby zabierać tam jakiekolwiek bombowce, pociski dalekiego zasięgu, nie mówiąc już o broni atomowej? Nie ma tu żadnej nieścisłości twórców filmu, wręcz przeciwnie.
Jeszcze co do pojazdów mechanicznych i broni palnej - jest S-F i jest S-F. Dlaczego od razu nastawiasz się, że skoro mamy rok 21xx, to ludzie będą strzelali laserami i podróżowali z prędkością światła? Tym bardziej, że możemy domniemywać, że Ziemia jest planetą skażoną i pogrążoną w głębokim kryzysie (dialogi).
2. Już dziś samochody wyposażone są w kamery, wspomagające cofanie czy parkowanie. Ale nie jest to żaden powód do usuwania z nich lusterek. W elektronice, im większy stopień skomplikowania urządzenia, tym bardziej jest ono zawodne. Co ci po broni naszpikowanej kamerami, skanerami i całą inną gamą bajerów, jeżeli po drobnej stłuczce czy choćby zapyleniu połowa systemów przestanie działać?
3. To co wcześniej. To nie bomba, tylko materiały wybuchowe używane w kopalni, bez wyrafinowanych systemów namierzania i liczenia trajektorii pocisku... Chociaż rzeczywiście - jeden mech na pokładzie w roli spychacza i po sprawie.
4. Toruk Macto. "setki tysięcy lat rozwoju cywilizacji na Pandorze" - ke? Ludzka cywilizacja to pewnie mniej niż 10 tysięcy lat (nie wiem, jestem inżynierem, a nie historykiem), przy czym największy rozwój mieliśmy notowany w przeciągu ostatniego wieku. Poniosło cię z tymi setkami tysięcy. Dalej - to że Sully stanie się Toruk Macto, było tak oczywiste jak to, że Neo zostanie w Matrixie wybrańcem (i nie jest to dla mnie żadną wadą). Zgadzam się z przedmówcami, że scena ujarzmiania Toruka byłaby wtórna biorąc pod uwagę wcześniejsze zmagania Jake'a z Ikranami. Pominięcie jej było logicznym posunięciem reżysera.
Inne wątki:
Latające skały - unobtanium jest tak drogi, ponieważ jest nadprzewodnikiem wysokotemperaturowym (działa w temperaturze pokojowej, a nie przy -200 st.C jak dzisiejsze wykorzystywane przez Japończyków przy kolei lewitacyjnej, które trzeba chłodzić ciekłym helem - zapraszam do wikipedii jak ktoś nie orientuje się w temacie) - w uproszczeniu - lewituje w polu magnetycznym. Skały posiadają złoże unobtanium, do tego znajdują się w obszarze najintensywniejszego pola magnetycznego planety (Flux Vortex). Przepis na lewitację gotowy. Skąd woda w skałach? A skąd woda w górach na Ziemi skoro sama z siebie pod górkę nie wpłynie? Z tego samego źródła - deszcz (czasami, czytając niektóre odpowiedzi mam wrażenie że ludzie szukają w filmie jakichś nadnaturalnych wyjaśnień prostych zjawisk fizycznych, podczas gdy umykają im te najbardziej oczywiste wytłumaczenia).
Bagnet dla mecha - pamiętacie grę Red Faction - tam też były mechy (górnicze) i nikogo nie dziwiło wyposażenie w broń białą. W Avatarze jest to uzasadnione dodatkowo sposobem sterowania maszyny opartym na czymś w rodzaju motion capture. Skoro umożliwia ona dokładne odwzorowanie ruchów pilota, to dlaczego nie dać mu do ręki noża? Tym bardziej że może być to pomocne w przedzieraniu się przez gęstą dżunglę - czasem trzeba użyć czegoś bardziej subtelnego niż miotacz płomieni :) Kolejna analogia - Warhammer 40.000. Space Marines (w jakby nie patrzeć, czymś w rodzaju mechów) z mieczami - i co? Nikt się nie czepia. I jeszcze jedna (a co :D) - Neon Genesis Evangelion - mechy z nożami i jazda :) I mógłbym tak pewnie wymienić jeszcze z parę przykładów jakbym się zastanowił nieco dłużej.
Spotkałem się też gdzieś z postem (nie pamiętam gdzie) użytkownika który wyśmiewał rzekomą niedorzeczność pomalowania samolotu (helikoptera?) Michelle Rodriguez w barwy wojenne. Przecież to oczywiste - jak inaczej Na'Vi mieliby odróżnić sojusznika?
Ja na razie Avatara wdziałem jeden raz. Niestety we Wrocku nie ma IMAXa, bo chętnie zobaczyłbym go po raz kolejny w większym formacie :) Większych nieścisłości się jednak nie dopatrzyłem. Pozdrawiam.
Ktoś tam wcześniej pisał, że nie mieli w jakiejś tam scenie, bodajże gdy wchodzili do tej bazy polowej w "kontenerze". Przecież musiała tam być śluza powietrzna, więc logiczne jest, że mogli zostawić maski w niej.
Co do latających gór. Jest napisane na Wikipedii w artykule o Avatarze o tym że Unobtainium to nadprzewodnik, jest tam link który prowadzi do artykułu o nadprzewodnictwie, jest obrazek z lewitującym sześcianem więc chyba można się było domyślić? Ba! W części zatytułowanej "Odniesienia do nadprzewodnictwa w kulturze" jest wszystko ładnie objaśnione.
Dobrze wyjaśnione - niesamowite że ludzie oglądający film nie potrafią myśleć tylko potem lecą na forum bo im coś nie pasuje (lusterka są oczywistością na planecie gdzie są strefy z zakłóceniami i np radar mógłby wariować).
Też jestem z Wrocka i również żałuję że takie wielkie miasto nie ma IMAX'a:(
Dokładnie. Ale może to i lepiej, bo jak już będą stawiać to może od razu nam cyfrowy postawią :DD
A ludzie to ludzie. Nikt od nich nie wymagał wcześniej myślenia nad tym co widzieli w filmach to się loguja i piszą że to błąd bo oni tego nie rozumieją.
Nie przeczytałam całego tematu, a jedynie 2 strony i szczerze na więcej nie starczyło mi sił. Tyle podkoloryzowanych wątków :)
Mnie w oglądaniu przeszkadzało tylko jedno - Dlaczego "ludzkie" karabiny pasowały do kilka razy większych Avatarów? Poza tym na filmie czułam się jak w bajce i nie przeszkadzała mi słaba fabuła czy kilka niedociągnięć. Ogólnie podobało mi się i tyle.
Wydaje mi się że mieli karabiny specjalnie przystosowane dla na'vi - przeciez Jake na poczatku mial byc ochrona dla Grace wiec trzeba go bylo wypozasyc w odpowiedni sprzet, a skoro chcialo im sie tworzyc avatary i ubrania dla nich to czemu nie karabiny? Poza tym ludzie tez uzywali sprzetow w "wiekszym rozmiarze", bo z czegos musieli strzelac gdy lazili w tych skafandrach przypominajacych roboty. :P
Ja zauważyłem taką jedną rzecz pod koniec filmu, w czasie sceny, gdy ludzie
pilnowani przez Na'vi pakują manatki i wracają na Ziemię. W jednym ujęciu
widzimy Norma, tego naukowca (chyba Max się nazywał), Neytiri oraz Jake'a.
A trochę dalej (wyraźniej go widać w następnym ujęciu) stoi jakiś Na'vi w
koszulce (!) z karabinem maszynowym (!!). Co to ma znaczyć? Przecież Na'vi
po pierwsze nie ubierają t-shirtów a po drugie nie potrafią obsługiwać
ludzkiej broni. Dla mnie wygląda to tak, jakby to był Norm w postaci
awatara, a reżyser zapomniał, że przecież jest on zaraz obok w swojej
normalnej postaci, a jego awatar został zniszczony (zabity?). Chociaż żeby
taki reżyser zaliczył taką wpadkę? Może to był jeszcze inny człowiek,
któremu również pozwolono zostać? Jak myślicie? :)
I niech mi ktoś wytłumaczy jedną rzecz. Co to znaczy, że Pandora WYBRAŁA
Jake'a? Na jakiej podstawie. Przypominam, że ten świat - choć bardzo
baśniowy i przywodzący na myśl produkcje fantasy - jest pozbawiony magii.
Wszystko jest tam zgodne z prawami fizyki oraz wyjaśnione naukowo (pomijam
jakieś nieścisłości oraz to, że pewne naukowe wyjaśnienia mogą być
naciągane, ale rozumiecie na pewno o co mi chodzi :)). Jak więc naukowo
wyjaśnić to, że Jake stał się jakimś "wybrańcem"?
Zacząłem czytać temat od początku i byłem już gotowy walnąć solidnego posta, aż tu nagle highwind i ontek odebrali mi całą zabawę ;(
Dla mnie jedynym błędem camerona w tym filmie jest zbytnie uproszczenie. Moim zdaniem uniemożliwi mu to zrobienie kolejnej części bez jeszcze dalej posuniętych uproszczeń.
Logicznym jest, że ludzie wrócą na pandorę, tylko wezmą większe spluwy. Najprostsze rozwiązanie to posłać przodem jakiś bombowiec (albo odłączany od lądownika moduł) który z orbity pozamiata co trzeba. I co? Okaże się nagle, że navi jak w żołnierzach kosmosu mają na planecie jakieś robale plujące plazmą z drugą prędkością kosmiczną (może przy mniejszej grawitacji jakiś robal da radę ;) ? Jedyne wyjście jakie widze dla na'vi to zagrożenie zniszczeniem złóż unobtanium :P Zakładając, że potrafiliby to zrobić, mogliby w ten sposób wynegocjować jakiś kompromis, np. kopcie sobie tu i tu ale tu już nie. Przy czym za bardzo nie mieli by środków, żeby wymusić respektowanie umowy... Najlepszym wyjściem byłoby pozyskanie surowca samemu bez szkód dla środowiska i przekazanie go ludziom... inaczej ciężko widzę przyszłość na'vi :P No chyba, że gdzieś chowają badass kriczery z reaktywnym pancerzem i laserami w oczach :P
Także wg. mnie atechnologicznośc na'vi jest dobra na jeden film, w drugiej części już się na to oka przymknąć nie da. Wróg jest już świadomy i nie da się załatwić przez niedocenienie i zaskoczenie. podobny problem był w stargate, gdzie nie wystarczyło wyzwolić planety spod panowania goauldów, trzeba było jeszcze zapewnić jej bezpieczeństwo przed bombardowaniem z kosmosu, jedne nacje miały jonowe działa na planecie, inne choć słabe były w potężnym sojuszu więc nie można było ich frontalnie zaatakować. Tak więc w starget był logiczny wyścig zbrojeń ewentualnie rozgrywek politycznych i dzięki temu serial całkowicie trzymał się kupy. W przypadku na'vi ich atechnologiczność to moim zdaniem temat do obronienia w jednym filmie, w dwóch to bilet prosto do piachu, i największy błąd camerona, jeśli przewidywał sequele.
Niemniej nie tracę wiary w mistrza, zobaczymy jak to przeskoczy :)
Nie ma filmów idealnych zawsze znajdzie się ktoś mądrzejszy i się do czegoś przyczepi i będzie udowadniał swoje racje. Mnie się film podobał i tyle widać ze Cameron w Avatarze pomysły zaczerpnął ze swoich wcześniejszych doświadczeń z ostatnich paru lat kręcąc różne dokumenty pod wodą (widać to np w scenie jak Jak'a obsiadają motylki-meduzy nazwy nie pamiętam). Nie wiem czy ktoś zauważył, że prawdziwi na'vi mają tylko cztery palce i nie mają brwi? Takich smaczków ukrytych w filmie jest podobno bardzo wiele sam Cameron dopiero po premierze swego dzieła odkrywa te tajemnice i coraz częściej o nich wspomina w licznych wywiadach a domysłów i rozmów na temat Avatara będzie jeszcze dużo i o to chodziło chyba Jamesowi żeby społeczność o filmie dużo dywagowała i na długo utkwił im ten obraz w pamięci a nie zapomnieli o nim wracając z kina na parking do samochodu... być może sequel o ile takowy będzie albo co bym bardziej wolał - prequel wiele wyjaśni. Ja Avatarovi stawiam 10 film wywarł na mnie spore wrażenie James powrócił w wielkim stylu a mówiąc, że już nigdy nie nakręci filmu zwykłą technika chce chyba dać nam jasno do zrozumienia: postęp technologiczny w kinie jest nieunikniony i na razie na tym polu ja jestem panem. To mu się udało. Poprzeczkę zawiesił bardzo wysoko. Emmerich, Bay i cała reszta czapki z głów!
ps. podobne roboty a nawet lepiej przedstawione, sterowane z wewnątrz były w Matrixie notabene uzbrojone także w tradycyjne pociski... Przypadek?
"I niech mi ktoś wytłumaczy jedną rzecz. Co to znaczy, że Pandora WYBRAŁA
Jake'a? Na jakiej podstawie. Przypominam, że ten świat - choć bardzo
baśniowy i przywodzący na myśl produkcje fantasy - jest pozbawiony magii.
Wszystko jest tam zgodne z prawami fizyki oraz wyjaśnione naukowo (pomijam
jakieś nieścisłości oraz to, że pewne naukowe wyjaśnienia mogą być
naciągane, ale rozumiecie na pewno o co mi chodzi :)). Jak więc naukowo
wyjaśnić to, że Jake stał się jakimś "wybrańcem"?
Te świetliki pochodziły ze świętego drzewa (zapomniałem jak sie nazywa), które było akurat magiczne więc wszystko możliwe :)
O to właśnie chodzi, że tam NIC nie było magiczne, tylko czysta biologia
(choć dużo bardziej zaawansowana, niż na Ziemi w rzeczywistości). To Na'vi
uważali to drzewo za święte i tłumaczyli te świetliki działaniem Boga. Ja
się pytam o tłumaczenie bardziej z perspektywy ludzkich naukowców :).
Było powiedziane, że każe drzewko połączone jest z innym 10 tysiącami czegoś tam co przekazuje impulsy elektryczne i że razem to jest tych połączeń więcej niż w ludzkim mózgu.
Tak, super, tylko co to ma do rzeczy? Dlaczego Pandora (która najwyraźniej
jest wielkim, żywym, świadomym organizmem, w którym drzewa wraz z tymi
połączeniami pełnią funkcję neuronów w mózgu) uznała Jake'a za godnego, a
innych awatarów nie? Było powiedziane, że naukowcy nie chcieli się uczyć,
gdyż byli, jak "pełne naczynie", w przeciwieństwie do Jake'a (który był
jedynym nie-naukowcem biorącym udział w programie Avatar). Jak Pandora to
wyczuła? Przechwytując impulsy emitowane przez jego mózg, czy co?
Wiem, że ględzę, ale tak już mam, że zawsze wszystko czego nie do końca
rozumiem, chcę za wszelką cenę wyjaśnić :).
Nie kupuję tego :P. Pomimo tego, że część filmu ukazująca świat Pandory i
życie Na'vi do złudzenia przypomina fantasy, to jednak jest to sci-fi. A w
SF wszystko jest wyjaśnione naukowo, bez żadnej magii. Więc nie ma czegoś
takiego, jak the chosen one. A nawet jeśli, to musi mieć choćby minimalne
podłoże naukowe. Więc jeszcze raz: jak do jasnej anielki Pandora się
poznała na Jake'u?
"Pomimo tego, że część filmu ukazująca świat Pandory i
życie Na'vi do złudzenia przypomina fantasy, to jednak jest to sci-fi. A w
SF wszystko jest wyjaśnione naukowo, bez żadnej magii."
Ani nie jest to sci-fi ani nawet w sci-fi nic nie musi być wyjaśnione.
Ale ja chceee [tu należy wstawić płacz dziecka] :P.
I niech mi ktoś odpowie na kwestię Norma, parę postów wyżej, proszę :).
Pandora w filmie była przedstawiona jako żywa istota. Wielka myśląca planeta. Stojąca na straży równowagi biologicznej. Tak jak ktoś już wcześniej zauważył "planeta wiedziała że ma pryszcza", ale potrzebowała kogoś kto by go wycisnął. Jakesully przebywał tam już kilka godzin, a planeta jako wielka mądrość obserwując jego zachowanie [etc] stwierdziła że potrzebuje kogoś takiego i kazała swoim "duszkom" go bronić. Był obserwowany oczyma zwierząt które też miały "wtyczki" do "sieci planetarnej" zwanej Eywa.
A odnośnie Norma to nie wiem nie zwróciłem uwagi.
Jeśli Ludzie opanowali obsługę Avatarów w śnie to po co im Mechacośtam sterowane z samej maszyny?
To Avatara można sterować a maszynę nie?
Moja "najlepsza" scena w filmie to pułkownik z kubkiem kawy w helikopterze. Skąd on wytrzasnął ekspres do kawy w helikopterze i widział ktoś pijącego kawę przy strzelaniu z helikoptera?
:D