Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o smerfy.Ten film otworzył furtkę do wysypu produkcji CGI, PG13 gdzie nieważna jest gra aktorska,fabuła i scenariusz ,a tło całości tworzą efekty specjalne wygenerowane komputerowo , aktorzy w tych filmach nie grają ,a wygłaszają monologi.Stare produkcje Sf na taśmach VHS mają więcej polotu niż te plastikowe produkcje za kilkanaście milionów.
Proste przykłady - takie klasyki jak Robot Holocaust, Galaxy Of Terror czy Robot Monster (jeden z pierwszych filmów w 3d historii!) zjadają film Camerona na śniadanie.
Zgadza się. Ale większość tego albo nie rozumie, albo po prostu zrozumieć nie chce bo i po co, skoro dobrze się bawi podczas efektów.
Ja tylko wiem jedno.
Jeśli dobrze się wyrażasz o takich filmach jak ''Avatar'', ''Transporter'' czy ''American Pie'' to jesteś cool, wręcz zajebisty.
Napisz coś co jest sprzeczne z poglądami, innym zapatrywaniem się na kino, młodego pokolenia, to zostaniesz zaszczuty.
Świadczy to tylko o tym kto panuje na tym portalu, ogólnie w sieci.
Tłumaczyć coś komuś, to jak ciskać grochem o ścianę. Kompletnie nie ma to sensu.
Na temat Camerona i jego słów które kiedyś wyczytałem/ usłyszałem, że niby kino powinno wypierać pomału grę aktorską, a coraz więcej powinno być takich tworów jak ten jego o którym mowa, nie będę się wypowiadał. Podpadł facet u mnie jak nic!
Cameron,Spielberg i Lucas to niszczyciele kina co do Transportera akurat pierwsza cześć to dobre kino akcji.
W każdym razie Lucas stworzył nową trylogię Gwiezdnych Wojen, które blado wypadają w porównaniu ze starymi.
Co do Spielberga, to nie wiem, Na reżysera zwracam uwagę rzadko. Bardziej się skupiam na filmie.
Czas wojny,Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki ,skupisz się owszem ale chyba wiesz kto go reżyseruje.
Pozdrawiam.
Padają tytuły filmów sensacyjnych, ale zapominacie o takich filmach jak "Lista Schindlera" - wiadomym jest, że każdy reżyser ma gnioty na swoim koncie. Pamiętajcie kto nakręcił Titanica - warto też pamiętać o kulisach tworzenia tego filmu.
Faktem jest, że Avatar to kiepska kopia Alien2. Wkurzają mnie te tępowate biegajace smerfiątka, cukierkowaty kolorowy świat, wredny dowódca, koleś bez nóg, który ma marzenia i pani doktor ratująca smerfiątka, a i tek smerf co nie lubie tego oszukanego smerfa, a ta smerfetka kocha tego oszukanego smerfa. Ewidentnie widać, że scenariusz został napisany na ulotce reklamującej fastfood i przesycony jest amerykańskim heroizmem oraz elementami powielonymi z innych filmów.
Film oglądałem w kilku "odcinkach" - nie dałem rady przebrnąć przez niego za jednym razem.
Buhaha... Camerona, Spielberga i Lucasa nazywa niszczycielami kina, a zaraz potem o trywialnym filmidle mówi, że to "dobre kino akcji"... nie, nawet komentować nie mam siły.
To, do kogo adresujesz swoją wypowiedź, nie zmienia w żaden sposób jej durnoty :P.
Wciąż czujesz żądzę rzucania całkowicie losowymi epitetami? W następnym poście nazwij mnie "ciotą" - będzie przy okazji rozwinięcie twojej niedawnej (a kto wie, czy nie wciąż aktualnej) paranoi :). Oraz
"hipopotamem", abyś osiągnął szczyt śmieszności.
No, to może nam coś jeszcze powiesz o jakimś "dobrym kinie akcji"? Może "Bad Boys 2"?
Tu się zgodzę - problem w tym, że to ty teraz operujesz ripostami na poziomie gimnazjum, a nie ja :P.
Jasne, jasne... gimnazjum wywarło na ciebie swój wpływ, na mnie nie - więc, nie mogąc pogodzić się z tą świadomością, wymyśliłeś sobie tanią bajeczkę i podjąłeś próbę przerzucenia na mnie własnych wad? :P
Ta, jasne - i co jeszcze wymyślisz?
A jeżeli faktycznie się na gimnazjum nie załapałeś, to nawet jeszcze gorzej o tobie świadczy. Gdybyś tam był i "nasiąkł" jakże niskim poziomem intelektualnym, jaki się tam widuje, byłbyś na swój sposób usprawiedliwiony. Tymczasem okazuje się, że sam z siebie prezentujesz poziom gimnazjalny. Mógłbyś być założycielem tego szamba.
Jestem po trzech piwach, kotuś - zazwyczaj mnie to rozchmurza. Tak więc nie martw się, w tej chwili jestem błogo uśmiechnięty, za to twój wrzask i twój sztuczny śmiech świadczy jak dla mnie o twojej rozpaczy :D.
No, ale zbaczając z tematu - dotarło w końcu do ciebie cokolwiek, co napisałem w pierwszym poście - poza pierwszym zdaniem?
Trudno dzisiaj o porządną produkcję. Zero oryginalności i masa efektów specjalnych - tak się teraz robi filmy.
Dobrym przykładem jest nowy Dredd i Judge Minty jest jeszcze parę produkcji ale ale jest ich tyle co na lekarstwo.
Mam nadzieje że Toddowi wyjdzie ten nowy Spawn mała kasa nie oznacza że film będzie słaby choć by miał wydźwięk wśród fanów , a nie ogółem szarej masie.
"Zero oryginalności i masa efektów specjalnych"
I zupełnie nowe technologie, opracowane na potrzeby filmu, i sprawnie i logicznie skonstruowany scenariusz, i sugestywny, przemyślany w szczegółach obcy świat, i świetne sceny batalistyczne, i dobra (a w niektórych przypadkach - vide Lang albo Weaver - rewelacyjna) gra aktorska... Tak się teraz ocenia filmy - olewa się totalnie wszystkie ich zalety, wynajduje jedną wadę i tylko w oparciu o nią obniża radykalnie ocenę. Nieważne, czy ta konkretna wada ma duże znaczenie w filmie o danej konwencji, czy też mniejsze.
Śmieszny jesteś, tak jak reszta pyskaczy, wykrzykujących wcześniej te same slogany. Większość filmów opiera się na takich czy innych schematach, które zostały wcześniej użyte. Avatar w rzeczywistości nie jest bardziej wtórny, niż większość produkowanych filmów - ale szum medialny wokół niego, i zachwalające jego stronę techniczną trailery, po których się wielu patafianom ubzdurało, że obiecano im jeszcze oryginalną fabułę (chociaż ani słowem się o czymś takim nie zająknięto w zapowiedziach, a już czytając streszczenie fabuły można się było domyślić, że będzie cokolwiek wtórna), sprawiły, że ludziom nagle zaczęło przeszkadzać coś, co wcześniej im w ogóle nie przeszkadzało.
Ten twój występ z SP jest naprawdę żenujący. Myślisz, że zapodanie odcinka serialu, który słynie z tego, że się z absolutnie wszystkiego nabija (w tym odcinku nabijał się z jeszcze innego filmu - ciekawe, czy wiesz, którego), jest argumentem w dyskusji? W swoim zaślepieniu nie dostrzegłeś nawet, że odcinek ów naśmiewa się nie tylko z samego filmu, ale także z ogólnego szumu wokół niego oraz - co wspomniałem pół żartem, pół serio - także z tych notorycznych oskarżeń o plagiat. Oskarżeń, których było sporo i wszystkie zostały przez sąd w całości oddalone. I tu ciekawostka - Disney, a zatem twórcy Pocahontas - filmu najczęściej okrzykiwanego pierwowzorem Avatara - na liście powodów sądowych w sprawie o plagiat się nie znaleźli. Czyli nawet ludzie, którzy stworzyli rzekomy pierwowzór, jakoś się podobieństwa nie dopatrzyli. No, ale niektórzy wiedzą lepiej...
Kolejny gość, który chce mnie zgasić ciekawostkami... Kto Ci powiedział, że mój link miał być argumentem? To tak zwane "jaja". Akurat Avatar ma dużo wad począwszy od drewnianego aktorstwa, kończąc na żenujących hollywoodzkich scenach - można płakać że śmiechu. Do tego naiwny scenariusz, dziecinne motywacje bohaterów i efekty, które mają zastąpić fabułę. Oczywiście film ma "głęboki" przekaz, opowiada o wojnie w Wietnamie, dzieciach głodujących w afryce i rozwodzie Dody. Świetne sceny batalistyczne? Sztuczne kukły rzucające ogniem w inne sztuczne kukły, które strzelają laserami. A to wszystko zamiast być satysfakcjonujące, śmieszy. Absurdów tutaj nie będę wymieniał, bo film oglądałem dosyć dawno, a jest to kino fantastyczne, więc wszystko jest "możliwe". Dodam na koniec, że nie widziałem żadnego trailera tego filmidła.
Wiesz, co? Nie będę nawet na twój bełkot odpowiadał. Nie masz nic sensownego do powiedzenia - cała twoja wypowiedź składa się z pustych haseł i sloganów. I ty tutaj za mądralę i za znawcę próbujesz uchodzić?
To tylko moja "skromna" opinia. Twoją wypowiedź też mogę uznać za bełkot, bo się z nią nie zgadzam.
Ja uważam twoją wypowiedź za bełkot nie dlatego, że się z nią nie zgadzam, tylko po prostu dlatego, że bredzisz bez sensu. Dopełnieniem jest tu tekst: "Sztuczne kukły rzucające ogniem w inne sztuczne kukły, które strzelają laserami" - ZMYŚLIŁEŚ coś, czego w filmie nie ma i bezczelnie (albo ewentualnie z głupoty) rzucasz to jako podstawę swojej tezy. Równie dobrze mógłbyś napisać "Baba Jaga lata na miotle i zjada dzieci" - tyle samo ma to wspólnego z omawianym filmem, co ten bełkot.
Chcesz, żeby ci wskazać inne bezsensy?
"ma dużo wad począwszy od drewnianego aktorstwa"
Jasne, szczególnie w wykonaniu takiego Langa, który wykreował trepa, co się zowie. Szczególnie drewniane to jego aktorstwo w scenach batalistycznych, kiedy na przykład z pełną nonszalancją obserwuje rozwałkę Drzewa Domowego Omaticaya. Albo Worthington - prawdziwe drewno, widać to chociażby po samej jego mimice, gdy po upadku rzeczonego drzewa spotyka Neytiri (albo na odwrót - w scenach, gdy pełen spontanicznego entuzjazmu poznaje nowy świat, lub po prostu korzysta z nóg po raz pierwszy od miesięcy, jeśli nie lat). Albo Weaver - naprawdę, aż mi głupio, że miałbym tej aktorki bronić przed bzdurnymi sloganami.
Serio - napisałeś, co ci akurat wpadło do głowy, nie coś, co znajduje jakiekolwiek odzwierciedlenie w filmie. Równie dobrze mógłbyś dodać do listy "efekty bardzo niedobre".
"naiwny scenariusz"
To, że ktoś broni swojej ziemi, swojego ludu, swoich "korzeni" przed najeźdźcą, jest naiwne? Lepiej dla ciebie, abyś się w tym momencie przyznał, że palnąłeś, co ci ślina na jęzor przyniosła. Bo jeśli miałbyś coś takiego stwierdzić serio, to jesteś żałosny.
"dziecinne motywacje bohaterów"
Patrz wyżej. Rzeczywiście, to że ktoś staje w obronie pewnych wartości i tego, co kocha, jest baaardzo naiwne. Albo że czyjaś motywacja jest związana z poczuciem wspólnoty z pewną grupą. Baaardzo naiwne.
CO JA DO CHOLERY CZYTAM?!?
"A to wszystko zamiast być satysfakcjonujące, śmieszy"
Jeśli przykładowo rozwalenie Drzewa Domowego i przypadkowe ofiary podczas tego wydarzenia ciebie śmieszą, to mogę cię co najwyżej nazwać niedojrzałym emocjonalnie. Na pewno nie świadczy to w każdym razie źle o filmie. To, że ktoś ginie - w bynajmniej nie humorystycznej scenie - ciebie śmieszy? Piękną rekomendację sobie wystawiłeś. Aczkolwiek to pewnie kolejna bzdura, którą wymyśliłeś na poczekaniu.
"Absurdów tutaj nie będę wymieniał, bo film oglądałem dosyć dawno"
Jesteś kosmitą, ale dowodów nie będę wymieniał, bo zmęczony już jestem. Nie próbuj mi mydlić oczu takimi dziecinnymi zagrywkami.
Jak dla mnie, możesz spokojnie wymieniać - parę osób już próbowało i wszystkie zrobiły z siebie idiotów, a absurdów w filmie jakoś wskazać nie potrafiły. Absurdy w swoim rozumowaniu - a i owszem.
Na pierwsze pytanie odpowiadam: nie. "Baba Jaga lata na miotle i zjada dzieci" - tak trochę wygląda ten film. Trafnie! Czy to nie jest śmieszne?
Walczę o dobro, bo jest dobre. Dialogi są pozbawione realizmu. Drewniane jest to aktorstwo i sztuczne, ale to już dużo bardziej subiektywne. Jestem więc niedojrzałym emocjonalnie. Jakoś nie mam z tym problemów. A wręcz przeciwnie, wolę być taki, jaki jestem, niż podniecać się następnym obrazem Camerona, w którym wyśmiewa sztukę filmową. Sry, ale nie mam zamiaru oglądać tego gniota jeszcze raz, ażeby coś sobie/Ci udowodnić i wyłapać wszystkie absurdy.
Ty jesteś naćpany? Pytam serio - to już kolejny twój post, który jest napisany kompletnie trzy po trzy.
Powiem tyle, kotuś - kto ma g***o w głowie, temu się wszystko z g***em kojarzy. Zwracam się tak do ciebie, bo to protekcjonalne - a zatem adekwatne, biorąc pod uwagę twoje pożałowania godne zachowanie.
Aż mi się dowcip z tej okazji przypomina. Przychodzi facet do psychologa, psycholog pokazuje mu rysunek z kilkoma ludźmi i pyta:
- Co tu pan widzi?
- Pedały.
- Jak to, pedały?
- No, sami faceci, żadnej kobiety, no to pedały.
Lekarz wyciąga następną kartkę, z kluczem lecących ptaków, i pyta:
- A co tu pan widzi?
- Pedały.
- Jak to, pedały?
- No, lecą jeden za drugim, jeden drugiemu między nogi zagląda, no to pedały.
Zrezygnowany lekarz w końcu pyta:
- A co pan o mnie myśli?
- Że jesteś pan pedał.
- Jak to?
- No, samych pedałów mi pan pokazuje, to pedał pan jesteś.
:)