i powiem wam że jest fantastyczny i wygra z avatarem... Film o saperach , który trzyma w napięciu... Bigelow wie jak robić emocjonujące filmy a nie jakieś banalne bajeczki
Mi chodzi o jakiś magnes, jakieś przyciąganie, coś co sprawia, że człowiek ma ochotę poświęcić parę godzin z zapracowanego życia, żeby w kinie spędzić ponownie kilka godzin na tym samym filmie.
Nie pytam o "target", niedobory/nadpodaż inteligencji ciemnych mas/elity intelektualnej.
Nawet ambitne i poważane filmy potrafią być "jednorazowe".
Może klimat? Niektóre sceny oglądałem z zaciśniętymi pośladami :) Jak ktoś lubi filmy wojenne to może i się pokusi o drugi seans. Ja HL widziałem 2 razy.
krzyrzaku widze ze masz podobne zdanie jak ja. Zapraszam do tematu:
http://www.filmweb.pl/topic/1297027/Avatar+-+film+jakiego+jeszcze+nie+by%C5%82o. html
mała pomoc mi nie zaszkodzi bo trolle mnie atakują!
No wiesz siła złego na jednego.:D Bym mu pomógł gdybym nie miał odmiennego zdania co do tego filmu jednakże jak zły mi nastrój dopisze to stworze drugie konto i zacznę olewać Avatara ciepłym moczem i wystawię mu 6/10 przez co jeszcze bardziej wkurzę największych fanów Avatara(tak tak bardziej się ich wkurza dając filmowi przeciętną ocenę niżeli najsłabszą(w tym przypadku jesteśmy na spalonej pozycji i zostaniemy okrzyknięci trollami 2010), a potem stworze trzecie konto w którym będę rzęsiście trollował, mieszał film z błotem i wyzywał się ze wszystkimi, ale będę miał ubaw z tych prowokacji będe patrzył jak inni będą wypruwali sobie flaki by zmienić mój "syntetyczny" punkt widzenia, co będzie syzyfową pracą z ich strony, bo przecież będe tylko trollował ku własnej uciesze (Żartowałem z tym kontem chciałem coś tylko wykazać może skapniecie o co mi chodzi).
:D - krzyżak zobaczył, że jest jeden film dobrze zrobiony i mający szanse
na kilka Oscarów poza avatarem, z radości sie nawet przespał i sobie zrobił
dobrze zanim dokończył to arcydzieło ;p Co jeszcze by zrobił poza
"dłubaniem w nosie"? Może strzelił by sobie w łeb aby dokończyć film w
nowym wcieleniu?:>
Janek szukasz adwokata, pytałeś mamę? :P.
Chmm tak się zastanawiam, może mamą Janka jest krzyrzak69.Widać pewne podobieństwa. Czyli Janek zapytał mamę :D W końcu nie daleko pada jabłko od jabłoni.
Choć krzyrzak69 pasuje bardziej do mentora (coś w stylu Yody)przecierającego szlaki dla innych mu podobnych.
Krzyrzak jest raczej mentorem i uczy Janka trolowana i pozyskiwania z tego
zabójczej many ciemnej strony mocy...
O dziś krzyrzak69 to darth krzyrzak sześćdziesiąty dziewiąty lord trollowych "shitów"
O rany ale się uśmiałem :) :) Dobry temat na poprawę humoru.
A Ciebie krzyrzak69 boli to, że Avatar to tak dobry film i nie możesz tego znieść, dlatego ciągle go poniżasz i ludzi, którym się podobał. Twoje postępowanie jest bardziej niż żałosne. Widać, że masz z tym problem jaki i ze sobą, bo normalny człowiek tak się nie zachowuje.
Green83, HL jest kierowany do masowego widza ale nie jest filmem
rozrywkowym w znaczeniu Avatara. Nie jest kierowany do pół-inteligentnego
widza co nie znaczy że nim nie jesteś. Ciągle klasyfikujesz ludzi po ich
guście, naprawdę jesteś tak ograniczony? Avatar to nie jest ani kino klasy
B ani też Final Destination 20...gdzie można założyć, że odbiorcą jest
głównie "ciemna masa"...
Kurcze ciemna masa to ciemna masa tamto, w końcu wyjdzie, że to Ci piętnujący powyższą grupę są ciemni jak tabaka w rogu.;D
Jeżeli odbierasz moją uwagę na temat docelowego odbiorcy personalnie to chyba sam siebie za takiego uważasz, czytaniem ze zrozumieniem też się nie wykazałeś więc już mam co do tego dwie przesłanki.
Do tego jeszcze w swoim jakże tolerancyjnym poście próbujesz mnie obrazić dwukrotnie.
Natomiast moje określenie co do grupy docelowej nie jest obraźliwe, Avatar jest kierowany do masowego odbiorcy szczególnie tego na terenie USA (a tam większość społeczeństwa nie wyróżnia się specjalnie intelektem), dla przeciwwagi istnieje także kino kierowane do widza bardziej wymagającego np dramaty psychologiczne.
Hmm... kino dla bardziej wymagającego, chyba dla bardzo wyolbrzymionego ego tak mi się zdaje(patrząc na posty wielbicieli tego kina), ale cóż ja lubię kino psychologiczne, ale nie pogardzę też dobrym kinem rozrywkowym.
Tak po za tym z tą inteligencją na terenie danego kraju jest wszędzie tak samo, a jak się nad tym zastanowić to można dojść do wniosku, że twój post pokazuje nietolerancje wobec osób mało lotnych i wobec mojej nietolerancji. Jak możesz?:(
Może z tym określeniem pół-inteligentny widz trochę przesadziłem, miałem na myśli mniej wymagającego widza który lubi jak wszystko jest ładnie na tacy podane. A co do mieszkańców USA nie wiem jak do końca jest z ich inteligencją ale jeżeli chodzi o wiedzę to nie jest najlepiej. Ktoś mi tam opowiadał o takim programie gdzie zaczepiano przypadkowych ludzi i pytano np "Podaj nazwę państwa zaczynającą się na u" a oni na to "mmmmmm.... nie wiem" ; p
Może wystarczy przyjąć do wiadomości, że prosty fabularnie, niezaskakujący film może zauroczyć nawet niegłupich odbiorców czymś innym niż zwykle. Choćby wciągającym wizualnie światem i nieprzemęczającą/niedręczącą zmysłów historią? Ten film nie zamyka drogi na ekrany produkcjom niszowym, filmom o mniej masowym charakterze. Podejrzewam, że takie filmy nadal będą powstawały i łechtały wyjątkowo wysublimowane ego odbiorców uważających, że Avatar to bajeczka dla ciemnych, tępych, podatnych na reklamy mas.
Nie martw się i u nas w kraju takich orłów byśmy uświadczyli. Swoją drogą oglądałem ten program na youtubie. No cóż równowaga zawsze zostanie zachowana(zgłębiajcie to co powiedziałem ile chcecie, a może do czegoś dojdziecie:).
Zdanie o HL:
Ma, nie jest docelowo kierowany do pół-inteligentnego widza." odebrałem w
kontekście Avatara. Nie wiem czy miałeś zamiar uznać fanów Avatara za pół-
inteligentów? Odebrałem to w taki sposób, a nie zdzierżę obrażania ludzi na
podstawie ich gustu. Zwłaszcza, że większość osób tu dość poważnie
argumentuje soją fascynację Avatarem...Nie jest to "Och, ach najlepszy
film, ale efekty, najlepszy film jaki w życiu widziałem" - jak napisałaby
młoda publiczność zakochana w transformersach...
Mi na Avatarze wiele razy ciśnienie podskoczyło na pewnych dialogach ("Bo
masz mocne serce") i na końcowym happyendingu poczułem się jak idiota ;p
Nie przeszkodziło mi to wybrać się na drugi i trzeci seans gdzie znając
fabułę i jej bajkowość mogłem w pełni nasycić się samym obrazem i uznać,
film za wart oceny 10/10 w swojej kategorii.
Avatar jest kierowany wyłacznie do prostych odbiorców nie oczekujących nic od filmu. Film dla dorosłych zbyt głupi, a dla dzieci żadnych wartości nie wniesie. bałbym się o moje dziecko gdybym je miał że będzie miało przekręconą zdemoralizowaną wizję rzeczywistości. jeśli dla myślących dorosłych to nie jest... dla dzieci też nie jest... to dla kogo jest? odpowiedź sama się nasuwa jeśli odliczy się 2 grupy które wymieniłem. nie chcę nikogo obrażac więc nie użyję tego słowa.
a ja się śmieję z fanów avatara...bo wiedzą że avatar ma banalne dialogi i nudną fabulę...cały film jest oparty na najprostszych schematach rodem z kopciuszka, czerwonego kapturka itp...
weźmy przykład "bo masz mocne serce" ten cytat jest tak samo dobry jak cytat z czerwonego kapturka... "babciu a po co ci takie wielkie oczy...po to by lepiej Cię widzieć " ...wow powiało inteligencją
Ach nie rozumiecie nic i tyle..Dlaczego Forest Gump i Zielona Mila są na
szczycie top100 skoro to zmyślone naiwne i infantylne bajeczki? Pewnie
napiszecie, że większość nie ma racji, poziom mentalny filmu = poziom
mentalny odbiorcy, który w 95% jest tępy i niewymagający...
"bo masz mocne serce"..można było by stworzyć pseudo-ambitny dialog lub
wymijający, ale być może właśnie w tym miejscu reżyser chciał
zakomunikować mądremu widzowi: zachowaj dystans, to nie jest poważne kino
tylko przygodowe fantasy/s-f, które ma zaczarować wyluzowanych ludzi ;p
Btw dla niemyślących dorosłych nie polecam Avatara bo dostrzegą tylko
efekty oraz uznają, że film jest piękny i otwiera im oczy na cierpienie
przyrody oraz odmienia ich życie, a tak naprawdę nic nie zmieni...Ich
raczej bym skierował na filmy ze scenariuszem gorszym, niż mógłby
stworzyć totalny półgłupek po pijaku w jeden wieczór...Mam tu na myśli
masowo produkowane bajki (horrory, komedie też) pokroju Ice Age,
Madagaskar, i wielu innych, których tytułów nie znam..ale które po 5s
obcowania sprawiają, że mamy ochotę walnąć sobie w łeb ;p
krzyRZaku - ja też za filmem nie przepadam i nie oceniam Cię przez pryzmat tego czy jesteś jego fanem czy nie, ale muszę powiedzieć że jesteś straszliwie tępy i przez takich jak Ty min. ludzie krytykujący Avatara mają opinię niedojrzałych podżegaczy. Twoje argumenty są tak płytkie i ubrane w tak idiotyczne słowa - ubarwione masą błędów ortograficznych i słownikowych - że aż mi się za przeproszeniem rzygać chce.
no bo jestem troszkę trollem... I nie mam siły dziesiątki razy tłumaczyć ludziom że ich avatar to zwykły kicz. Czyli przerost formy nad treściom.
Bo film powinien mieć w sobie tą elegancję zaś avatar jest naszpikowany róznymi gagami , które zamiast filmowi pomagać to tylko podkreślają banał całego dzieła
The Hurt Locker dobry ale do Avatara to mu brakuuuuuje bardzo dużo. 9 nominacji do Oscara to jakieś nieporozumienie, zasłużył może na 4.
9 nominacji dla avatara to jaś hipokryzja . Za to 9 dla HUrt Locker to i tak zdecydowanie za mało. Zgniecie avatara jak chrząszcza
Ten cały Hurt Locker dostał tyle nominacji tylko ze względu na tzw. poprawnośą polityczną - american boys szerzą demokrację i niosą braterską pomoc brudnym arabusom narażając własne życie... po prostu wzruszające.
W filmie wojna jest przedstawiona tak jak w grach komputerowych typu American Army, czy CounterStrike , pewnie dlatego podoba się 20-latkom, którzy wyrośli w takich klimatach. Przyjaźń między żołnierzami jest tak głęboka jak międy kibolami, jak wroga nie ma w pobliżu to można dać w pysk kumplowi, oczywiscie tak dla żartów, przy okazji odreagować stres.
Film momentami nudnawy, nie ma wątku przewodniego, po prostu pokazuje życie żołnierzy, upływajace dni do końca służby.
Dobre zdjęcia, żołnierze wygladają prawdziwie, przedstawione sytuacje realnie. Nie ma zagrań tupu wszystko wybucha, a główny bohater otrzepuje z siebie kurz, wstaje i idzie dalej.
Film po obejrzeniu pozostawia ślad, stawia pewne pytania i zmusza do szukania odpowiedzi. Moja ocena 7/10.
i To w nim jest piękne , mimo braku jakiegoś konkretnego celu film ma zdecydowanie lepszą fabułę niż avatar. No i nikt tam nie ratuje świata i nie ma tego banalnego Patosu jakim wieje w waszym śmierdzącym filmie o smurfach
HL akurat w ogóle nie ma fabuły, sytuacje w nim przedstawione niczym się nie łaczą (poza postaciami) - chodzi mi o związki przyczynowo-skutkowe. Można by je ułożyć w innej kolejności zostawiając tylko początek i koniec na swoim miejscu. Widzę nawet nie wiesz co to fabuła :)
co to fabuła ? założe się że nie wiesz i wkleisz link z wikipedii lub innego dla Ciebie wiarygodnego źródła.
Dopóty nasze społeczeństwo będzie składać się z takich ludzi jak Ty , dopóki nasz kraj będzie klepał biedę.
Sam sobie sprawfdź co to jest fabuła, gdzie chcesz.
Byłbyś w stanie rozwinąć swoją myśl o biedzie naszego kraju ? Cóż czyni mnie jednostką aspołeczną w Twoich oczach... moja ocena Avatara? :)
Hehe wiesz już że nie masz racji z tą super fabułą w HL, dlatego odwracasz kota ogonem.
I ciągle nie rozwinąłeś wątku z tym biednym krajem opanowanym przez fanów Avatara, a szkoda, bo może byś coś nowego napisał, a nie w kółko to samo.
nie odwracam lecz udawadniam że Ty nie wiesz co to fabuła a sam mi zarzucasz. Już się skompromitowałeś ale czekam aż dopełnisz dzieła autodestrukcji
w autodestrukcji nie umiałbym ci dorównać... zrobiłeś już z siebie idiotę tak wiele razy, że kolejny raz nie ma znaczenia :)
Avatar kipi od politycznej popraności, lewackiego bełkotu i ekooszołmstwa, nie wiem gdzie można w HL znaleźć poprawność, ten film na pewno nie zachęca do służby, raczej zdecydowanie na odwrót.
W HL przedstawiony jest trud amerykańskiego żołnierza w Iraku. Biedny żołnierz próbuje wypełniać swoje obowiązki w atmosferze niezrozumienia przez tubylców, którzy strzelają do niego i zastawiają pułapki bombowe. Amerykański żołnierz w swym heroicznym wysiłku znajduje czas na pomoc małemu chłopcu. Próbuje ocalić zamachowca samobójcę, który nie chce umierać. W końcu zestresowany tym wszystkim wraca do kraju i nie po potrafi normalnie żyć. Film ma wzbudzić współczucie i sympatię dla tego biednego żołnierza.
Nikt nie stawia w filmie pytania, po co była ta interwencja. Nikt nie wspomina, że jest to wojna o ropę, że Ameryka zaatakowała i okupowała inny kraj. Nie ma słowa o tym, ze Irakijczycy walczyli o swoją wolność. To wielkie niedomówienie jest polityczną poprawnością. Pokazano tylko dramat młodego amerykańskiego żołnierza licząc na to, że widz nie zada sobie pytania - co on tam robi na pustyni.
co to za temat w ogole ? Avatar na 8 za efekty, Hurt Locker maks 5. nic nie trzymalo w napieciu ... zawiodlem sie strasznie. Bękarty na 8 za swoja specyfike. The Blind Side 8/9w swojej kategorii ale nie na oskara. Dystrykt najlepszy z całej tej stawki (9/10). trzymam kciuki za dystrykt ;)
pomijam w chumarach i inne badziewia
Krzyrzak:)
Obejrzałam Hurt Locker i jak obiecałam piszę moją opinię.
Uwaga SPOJLERY!!!!
Cóż mogę napisać o tym filmie. To, że bardziej pryzpominał reportaż z kilku dni życia żołnierzy w Iraku niż film fabularny. Pokazał, że wojna jest zła, okrutna i w ogóle be! (Ileż to filmów już o tym oglądaliśmy) Ale pokazał w takich scenach, których kolejność równie dobrze można było odwrócić i nie wpłynęło by to w zaden sposób na film. Brak w nim historii i motywu przewodniego, który łączy poszczególne wątki. I najdziwiniejsze, ze film mający ukazywac niedolę amerykańskich żołnierzy sprawił, że najbardziej współczułam rdzennym mieszkańcom Iraku. Nie współczułam wojakom, a chłopcu, który został wykorzystany jako zbiornik na minę oraz lekarzowi, z którego zrobiono żywą bombę. To jest tragedia tych ludzi,a nie USA. A film wcale nie sili się na stawianie pytań - kto za to odpowiada. Oczywiście padnie odpowiedź Amerykanie...ale czy to nie jest zbyt ogólne?
Plusy filmu 1) - pierwsza scena z Guy'em Piercem - mocny akcent, który nastawił mnie poytywnie do filmu.
A potem powtórki z bardziej szalonym dowódzcą (dla mnie nieodpowiedzialny, lekkomyślny trep, który ma w d... zasady bezpieczeństwa. Czy to już skrzywienie? Spostoszenie w jego umyśle, którego dokonałą wojna? Nie sądzę - gość lubi adrenalinkę - świadczy to o tym jego ostatni wybór)
2) reżyserce udało się "wytworzyć" duszny i piaszczysty klimat tego kraju, patrząc na żołnierzy czuję ziarenka piasku w spękanych ustach.
Minusy - niespointowany w ogóle wątek lekarza
- czy nie było dziwne, że wkoło akcji rozbrajania min wciąż było pełno cywilów? czyci ludzie naprawdę nie wiedzieli o zagrożeniu?
tu jeden biega po schodach, tam siedzą dzieci, tu sobie patzrą wybuchnie cyz nie wybuchnie...czy to normalne?
- muzyka...jakby nieobecna (chyba, że to celowy zabieg)
- bardzo ogólne naszkicowanie postaci - chyba, ze celowe, aby w pojedynczym wojaku widziec całe rzesze amerykańskich żołnierzy.
Ogólnie: 7/10
rewelacyny film zdecydowany faworyt Oscarów , wiem że tenb film rozwscieczy fanów avatara bo ten film zabierze mu najważniejsze oscary.
HL do oscara? Za co? Avatar bije go na głowę we wszystkich kategoriach. Nie powiem że avatar to lepszy film (choć tak uważam), bo to dziwne porównywać przedstawicieli dwóch różnych gatunków filmowych. Powiem inaczej: jako film wojenny od hurt lockera lepszy jest szeregowiec ryan. HL może i trzyma w napięciu, ale tylko momentami. Większość filmu się nudziłem. Za to oglądając ryana prawie cały czas byłem "pod napięciem". Sceny w nim były o wiele lepsze, przytoczę tu np. "pojedynki snajperskie" z obu filmów. Podsumowując: hurt locker to W MOJEJ OPINI przeciętny film. Polecić go mogę jedynie największym fanom gatunku.
masz rację co do tego że szeregowiec rayan lepszy od HL...
ale HL bije avatara na głowę...
_ lepsi aktorzy
- ciekawsze postacie
- trzyma w napięciu i nie da się przewidzieć fabuły
- oddany prawdziwy klimat iraku
- film zrobiony z pomysłem
- ciekawe motto "war is drug"
murowany faworyt do nagrody za najlepszy film i nalepszą reżyser
_ lepsi aktorzy
- ciekawsze postacie
- trzyma w napięciu i nie da się przewidzieć fabuły
- oddany prawdziwy klimat iraku
- film zrobiony z pomysłem
- ciekawe motto "war is drug"
- A w jakim sensie lepsi? Że sławniejsi?
- Tu przyznam rację. W avatarze postacie nie miały tak rozbudowanych profili psychologicznych jak w HL.
- W MW2 fabuła jest również nieprzewidywalna i trzyma w napięciu, ale większość graczy uważa ją za głupią bo poprostu jej nierozumie. Avatar ma znowu głupią fabułę bo każdy ją rozumie ;)
- Być może. W iraku nie byłem więc nie wiem ;)
- Faktycznie. Pomysł był.
- Dla ciebie może być ciekawe, dla innych nie. Kwestia gustu.
kwestia gustu ale pomysł oryginalniejszy. Podobało mi się bo poważnie czułem się troszkę jak w iraku , ciągle wśród wrogów.