Bóg jest Miłością, tylko On jest Stworzycielem i Bogiem w Trójcy Jedynym, i nie potrzebuje się posługiwać szatanem w realizacji Swoich planów, więc twoje twierdzenie jest z gruntu fałszywe.
szatan, zanim się zbuntował, był pięknym aniołem - stworzeniem Bożym, ale zbuntował się przeciwko Bogu, dlatego jego los jest już przesądzony, został on pokonany przez Chrystusa na drzewie Krzyża, a dni jego szaleństw na tym świecie dobiegają końca.

" i nie potrzebuje się posługiwać szatanem w realizacji Swoich planów" A jednak posłużył się w księdze hioba.

Co złego zrobił szatan poza tym, że nie słucha Boga chrześcijańskiego?

Chrześcijański Bóg nie jest miłością. Jeżeli kogoś naprawdę kochasz, pozwolisz mu odejść z kimś innym jeżeli tego będzie chciał. Ból utraty, nie sprawi, że będziesz chciał go zabić, ukarać za to- chyba, że jesteś 100% psychopatą. Bóg kocha podobno ludzi, ale karze ich za to jeżeli w najmniejszym stopniu zrobią coś co mu się nie spodoba- nawet jeżeli nie krzywdzi to żadnych ludzi. Karze wieczną karą, za to, że nie składają mu czci- zazdrośnik jak sam się zresztą określił, ja bym dodał, że to socjopatyczna zazdrość. Gdyby człowiek groził Ci śmiercią, za to, że nie chcesz ślepo go słuchać, po prostu należałoby go unieszkodliwić i zamknąć.

Poza tym jeżeli słyszy się o takich rzeczach, jak fakt, że Bóg pozwala opętywać wierzących- to jednak widać wysługuje się w nim w swoich planach.

Należałoby też zadać sobie pytanie, jak bardzo nieskuteczna jest ochrona tego Boga, skoro dopuszcza do opętań wierzących.

Uprzedzając, Twoje tezy, tak jestem opętany przez demona. Ćpam, lubuje się w prostytutkach, morduje dziewice i bezbronne koty i trzymam w beczkach niemowlęta.

Na takim poziomie to ja nie będę dyskutować. Skoro jesteś psychopatą, lubieżnikiem i przestępcą, jak sam o sobie piszesz, to nic dziwnego, że nie kochasz i nie rozumiesz Boga, który jest miłością.
Pan Bóg nie chciał mieć bezwolnych marionetek w swoich stworzeniach, dlatego dał im wolną wolę, i w tej wolnej woli te stworzenia mogą wybrać, czy opowiadają się po stronie Boga czy szatana. Człowiek sam decyduje gdzie spędzi wieczność. Po śmierci dusza staje przed Majestatem Boga, może doświadczyć w pełni Jego Miłości ale też widzi w całej prawdzie swoje życie i swoje wybory i w obliczu Sprawiedliwego i Świętego Boga sama wie gdzie powinna się udać - czy do nieba, czy do czyśćca czy do piekła, i wie, że jest to decyzja sprawiedliwa, nie wynika z żadnej zemsty Boga, a tylko i wyłącznie jest konsekwencją życia danego człowieka, swoim życiem tu na ziemi pokazujemy Panu Bogu, dokąd chcemy trafić po śmierci ciała, a Pan Bóg szanuje naszą wolną wolę i nasze wybory, z bólem szanuje również to, że wiele osób woli spędzić wieczność z szatanem w ciemności, udręce i nienawiści niż z kochającym Bogiem, który posłał swego jednorodzonego Syna Jezusa, by On przez Swoje uniżenie do człowieka przez Swoje wcielenie i haniebną śmierć odkupił grzechy całej ludzkości, zmartwychwstał i zasiada po prawicy Ojca, oraz przyjdzie powtórnie na świat jako sędzia sprawiedliwy, inaczej niż przyszedł w dzieciątku Jezus jako Bóg miłości i miłosierdzia, powtórne przyjście Chrystusa będzie czasem żniwa - święci odbiorą nagrodę, a niereformowalni grzesznicy będą sami wiedzieć gdzie jest ich miejsce - z szatanem. Pan Bóg nie zbawia człowieka bez człowieka, nie czyni tego na siłę, jest dżentelmenem, zawsze daje wybór, człowiek w każdej chwili swego życia na ziemi może dokonywać nowych wyborów, nawet w ostatniej sekundzie tego życia może opowiedzieć się za Bogiem lub przeciw Niemu i Bóg tę decyzję szanuje. Koniec dyskusji z mojej strony, bo wiem, że zaraz będzie riposta i to by się ciągnęło jeszcze tygodniami, zatem proszę sobie darować kolejnych prowokacji.

A co do opętań ekspiacyjnych to mają one miejsce niezwykle rzadko, i za zgodą danej osoby. Reszta, tzn. większość opętań, jest efektem tego, że człowiek wchodzi na terytorium złego ducha poprzez grzechy ciężkie - najczęściej bałwochwalstwa (przeciwko 1 przykazaniu dekalogu np. poprzez magię, ezoterykę, okultyzm) i nieczystości tj. grzechy seksualne (seks pozamałżeński, pornografia, masturbacja, i wszelkie zboczenia i dewiacje), zdarzają się też opętania w wyniku odrzucenia dzieci przez rodziców, grzechu pokoleniowego, klątwy / złorzeczenia, rytów satanistycznych.

To nawet zabawne. Każdy akt logicznego myślenia musi być następstwem opętania :D. Według tej teorii każdy nieopętany to potencjalny idiota.

Według tej teorii każdy nieopętany to idiota ;)
Ale warto zaznaczyć, że to nie moja teoria tylko naszej geniuszki ;0

Wiem, to taka mała dygresja z mojej strony ^^.

nie przypisuj mi twoich własnych herezji, kłamstw i fantazji, bo dajesz tym tylko świadectwo o swoich ograniczeniach.
kończę tą dyskusję, bo dyskutować można z kimś, kto jest otwarty na rzeczowe i logiczne argumenty, tutaj tego nie widzę niestety, jest tylko próba ośmieszenia i ubliżenia mojej osobie za to, że głoszę Słowo Boże, ale Pan oceni wasze postępowanie.

podaj JEDEN logiczny i rzeczowy argument to pogadamy.
Ale najpierw sprawdź w słowniku co te słowa znaczą wśród normalnych ludzi.

a kto dla ciebie jest "normalnym człowiekiem"? te zwiedzione tłumy na smyczy szatana, te marionetki, które bezwolnie wykonują jego rozkazy niszcząc siebie i innych?

w Imię Jezusa przejrzyj i zobacz Prawdę! a Prawda cię wyzwoli.

tylko na Imię Jezusa musi zgiąć się każde kolano - istot niebieskich i ziemskich i podziemnych i każdy język musi wyznać, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca, amen!

tylko na Imię Jezusa poddają się złe duchy w opętanych - idź na egzorcyzm albo na modlitwy o uwolnienie (www.mamre.pl) i przekonaj się, niech to będzie dla ciebie ten jeden argument za chrześcijaństwem, zobacz jak Jezus żyje i zwycięża zło, jakie zło jest marne i słabe w porównaniu z Bogiem w Trójcy Jedynym, zobacz co dzieje się z ludźmi, gdy przychodzi do nich Duch Święty, jeśli wtedy widząc te cuda i znaki Obecności i zwycięstwa Pana nadal pozostaniesz niewierzący to faktycznie, można będzie stwierdzić, że dla ciebie nie ma dobrego argumentu.

tak naprawdę argumentem powinno być dla ciebie Słowo Boże i fakt, że Bóg Ojciec tak cię kocha, że wydał swojego jednorodzonego Syna na świat, by oddał za ciebie swoje cielesne ziemskie życie, by zapłacił twój dług jaki zaciągnąłeś wobec sprawiedliwości Boga za swoje grzechy, bo zapłatą za grzech jest śmierć, lecz dobry Ojciec w swej nieskończonej miłości wybawił cię od kary, jeśli przyjmiesz ofiarę Jego Syna, uwierzysz w Niego, wyznasz Go swoim Panem i Zbawicielem i powierzysz Mu swoje życie... życzę ci, byś doświadczył Miłości Boga jako Osoby i nawiązał z Nim relację, wtedy żadne argumenty nie będą ci już potrzebne, bo jeśli wiesz, że ktoś istnieje, czujesz jego miłość i opiekę, nawiązujesz z nim dialog, to nie musisz już wierzyć i szukać dowodów, ty po prostu WIESZ. tego ci życzę. z Bogiem.

problem w tym, że jak widać po twoich wypowiedziach ty nie potrafisz logicznie myśleć, szatan zaciemnia ci umysł i postrzeganie rzeczywistości oraz umiejętność kojarzenia faktów. nie powołuj się na logiczne myślenie, bo nie ma go za grosz w twoich wypowiedziach, nie mówiąc już o kulturze osobistej i szacunku do rozmówcy, ale tak to zwykle bywa, że jak brak komuś argumentów to posuwa się do agresji słownej lub fizycznej.

Najbardziej bawi to, że oni w to naprawdę wierzą ;p

A wisienką na torcie jest fakt, że zgodnie z logiką samych chrzesicjan- Bóg jest wszechmocny- to on odpowiada, za te wszystkie opętania. W końcu sam stworzył Lucyfera.

Pięknie napisałaś...tylko z jednym Twoim stwierdzeniem nie mogę się zgodzić..dziwię się,że mogłaś to napisać..Prawda jest w Jezusie ale na pewno nie w wierze katolickiej, a tak stwierdziłaś..

Bardzo pieknie i przejrzyscie:) W dowod swej miłosci do istoty ludzkiej dał człowiekowi reinkarnację.

Najlepsza wśród ludzi, którzy nie umieją napisać NIC inteligentnego i przemyślanego ;)

nie jestem najlepsza wśród ludzi, jestem prochem marnym, który chce być narzędziem Pana i Zbawiciela :) mogę być ostatnia wśród ludzi, jeśli to spodoba się Jezusowi :)

POLECAM: http://www.youtube.com/watch?v=j5yqcs5vDfw

http://www.youtube.com/watch?v=rWj1x7j5cF4

http://www.youtube.com/watch?v=PQ9vE8Km9NA

http://www.youtube.com/watch?v=lssBfTtETS0

http://www.youtube.com/watch?v=laHKo4m2WWc

http://www.youtube.com/watch?v=iAjw4IzY3NI

http://www.youtube.com/watch?v=LZRg68C7b6g

http://www.youtube.com/watch?v=PQvZ6URfEw4

http://www.youtube.com/watch?v=fb4TPiSB9AU

KONIECZNIE ODMÓW SOBIE TĄ MODLITWĘ O UWOLNIENIE:

http://www.youtube.com/watch?v=6XKY5zxSCNg

Rozumiem też, że spełniasz KAŻDE z 613 przykazań napisanych w Biblii? Jest w niej wyraźnie napisane, że jeśli choć 1 złamiesz trafisz do miejsca cierpienia, płaczu, wiecznych katuszy i bólu.

"miejsca cierpienia, płaczu, wiecznych katuszy i bólu."

Do kolejki w publicznej przychodni?

No ba, a znasz jakieś inne miejsce, które bardziej pasuje do tego wszystkiego?

Jest jeszcze ZUS... No i oczywiście meksyk.

Racja, głupek ze mnie. Ten opis pasuje do tak wielu rzeczy, że spokojnie moglibyśmy pograć w kalambury, ale niestety zdradziłem rozwiązanie zagadki.

doucz się, zamiast rozpowszechniać kłamstwa! obowiązuje Nowe Przymierze tj. Nowy Testament, w którym Jezus Chrystus zostawia nam zaledwie 10 przykazań, tak więc o wiele łatwiej będzie ci ich przestrzegać teraz, gdy już wiesz, że jest ich o 603 mniej niż myślałeś :)))

,,Jezus Chrystus zostawia nam zaledwie 10 przykazań, tak więc o wiele łatwiej będzie ci ich przestrzegać" No nie wiem, jakby było ich tak z 5 to może bym na to poszedł.

nie ośmieszaj się, nie ty jesteś Stworzycielem, by ustanawiać warunki. one są już jasne. jeśli je odrzucasz to sam siebie potępiasz.
życie na ziemi jest ci dane jako czas na nawrócenie się do Boga. skorzystaj z Jego oferty, chyba że chcesz, by szatan z tobą tańczył całą wieczność. twój wybór jako wolnej istoty.
ale pamiętaj, że Jezus nadal cię kocha i oferuje ci o wiele więcej niż szatan, który już dawno został pokonany na drzewie Krzyża Świętego.

A gdyby były tylko 2?
Bóg naprawdę niewiele od nas wymaga (chociaż dla niektórych to i tak za dużo). Wystarczy trochę inne spojrzenie na świat ;) Jeżeli Boga nie ma, praktycznie nic nie stracisz, ale jeżeli okaże się, że On jednak jest, wtedy zyskasz wieczność (to chyba dużo, co nie?). Może jednak warto zaryzykować...

Byłbym zapomniał - Mk 12,28-34 - tylko tyle.
Pozdrawiam ;)

Myślałem, że każdy załapie, że był to sarkazm. No ale skupmy się Twoim poście i na tym co napisałeś: ,,może jednak warto zaryzYkować" - odnosząc się tylko do tego fragmentu Twej wypowiedzi można porównać wiarę w Boga jak symptomy nerwicy natręctw. Jasne, czemu nie, przy okazji sprawdzę też po raz 30 czy mam dobrze zamknięte drzwi, po co ryzykować, w domu mam oryginalny winyl Michaela Jacskona. W czasie, w którym wykańczam się psychicznie, mógłbym zrobić coś pożytecznego niż zamartwianie się czy przez to, że nie spłukałem toalety 50 razy wielka pirania nie wyskoczy stamtąd i nie odgryzie mi klejnotów.

A co ma spłuczka w twojej toalecie, do mojej wypowiedzi? Jeżeli pamięć zawodzi i potrzebujesz to sprawdzać 50 razy, bardzo proszę...

Ja chciałem zasugerować tylko, że bycie milszym dla innych ludzi, będzie z korzyścią dla Ciebie jak i tych co przebywają w Twojej obecności.
Już nie mówię tu o jakiejkolwiek wierze w Boga... po prostu nie rozwiązuj spraw tak, jak to próbujesz robić teraz. Nie ma sensu się wymądrzać, bo tak na prawdę ani Ty ani ja, ani nikt inny nie wie do końca, co czeka go po śmierci. Owszem, możesz mieć co do tego inne zdanie niż ja, szanuję to i jakoś nie próbuję Cię tu zrównać z ziemią. Jeśli nie chcesz wierzyć, nikt Ci nie każe, ale proszę - szanuj ludzi!

A poza tym pomyśl... czy wiara w NIC ma w ogóle jakiś sens? Chyba dobrze jest wierzyć, że jednak jest jeszcze coś po tym, nieraz ciężkim, życiu na Ziemi.

Sprawdź w googlach co to nerwica natręctw.

,,A poza tym pomyśl... czy wiara w NIC ma w ogóle jakiś sens? Chyba dobrze jest wierzyć, że jednak jest jeszcze coś po tym, nieraz ciężkim, życiu na Ziemi." - Zgadzam się. Problem w tym, że ja nie lubię siebie oszukiwać. Wiara sama w sobie nie jest zła. Życie jest ciężkie, a słabszym ludziom potrzebne jest wsparcie, wiara w to, że "tam" będzie lepiej. Natomiast "to co LUDZIE robią z religią to już inna sprawa. Wykorzystywana jest w celu manipulacji ludźmi, trzymaniem ich w szeregu i robieniu wielu, naprawdę złych rzeczy" ~George Carlin.

Ja mam inne zdanie w kwestii tego, kto tu się właśnie oszukuje. Mogę bez ogródek napisać, że doświadczyłem już Boga w życiu i to nie raz...
Jeżeli uważasz się za mocnego człowieka, któremu nie potrzebny jest Bóg i wiara w to, że na Ziemi się nie skończy... to po co właściwie żyjesz? Tylko po to aby umrzeć? Bo to jest akurat nieuniknione.

Co do ostatniego zdania, to owszem czasami zdarzają się niewłaściwi ludzie, którzy próbują prowadzić Kościół, ale robią to wyłącznie dla siebie. Chociaż nie jest ich wielu, to właśnie o nich zawsze się mówi i wszystkie sprawy nagłaśnia i później słyszymy w telewizji i wszędzie jaki to Kościół jest zły... Jednak na całe szczęście są to jedynie wyjątki.

Nie chodzi o moje dobre samopoczucie, ale o prawdę. Wielu ludzi robi zupełnie odwrotnie. Ich lepsze samopoczucie, dodatkowa dawka endorfin, chęć pomagania innym w zamian za boską nagrodę itd. To wszystko opiera się na kłamstwie. Budują całe swoje życie na fundamencie, którego być może wcale nie ma. Ale "jeśli jedyną rzeczą, która trzyma ludzi przyzwoitym jest oczekiwanie boskiej nagrody, to wtedy, bracie, taka osoba jest ścierwem".

Ponoć wiara wcale nie wynika ze strachu bądź chęci nagrody po śmierci...i tu odwołuję się do najnowszych badań naukowych.... poszukaj , bo nauka zawiera zdania zobiektyzowane czyli bliskie prawdzie obiektywnej.
A co to prawda wg Ciebie?

"Ponoć" - świetny początek argumentacji. Richard Dawkins powiedział kiedyś, że "życie po śmierci" to najmocniejsza karta każdej religii - trudno się nie zgodzić.

,,A co to prawda wg Ciebie?" - Coś co można potwierdzić, udowodnić, coś co na swoje potwierdzenie przedstawia materialne dowody, coś co można sprawdzić. Blablablabla.

>>>Richard Dawkins powiedział kiedyś, że "życie po śmierci" to najmocniejsza karta każdej religii - trudno się nie zgodzić.

To stereotyp... nauka przeczy słowom Dawkinsa. Dlaczego więc się na niego powołujesz?

Natomiast Nietzsche uważał ,że Sokrates wcale nie był Grekiem bo był brzydki : "Sokrates należał, jeśli chodzi o pochodzenie, do najniższego stanu: Sokrates był pospólstwem. Wiemy, nawet widzimy jeszcze, jaki był brzydki. Brzydota, sama w sobie będąca zarzutem, wśród Greków oznaczała niemal obalenie. Czy Sokrates w ogóle był Grekiem? Brzydota dość często stanowi przejaw pokrzyżowanego rozwoju, który został zahamowany w następstwie skrzyżowania..." Czy z tym też trudno się jest nie zgodzić? No w końcu to Nietzsche napisał....he he he

>>>Coś co można potwierdzić, udowodnić, coś co na swoje potwierdzenie przedstawia materialne dowody, coś co można sprawdzić. Blablablabla.

Zdefiniuj czym są "materialne dowody", bo ja nie jestem pewna co masz na myśli... No i za pomocą jakich narzędzi poznałeś, że "materialne dowody" są najlepszym narzędziem do poznawania prawdy?
A słyszałeś o koherencyjnej teorii prawdy?

No i Nietzsche mógł (bo nie wiem) mieć racje. Nie powiedział, że Sokrates był tępy, tylko że był brzydki.



Czym dla mnie są materialne dowody? Here you go- http://en.wikipedia.org/wiki/Real_evidence.
,,koherencyjnej teorii prawdy" - Błagam. Wiara i powtarzanie jednego tego i samego nie sprawia, że kłamstwo staje się prawdą.

,,jakich narzędzi poznałeś, że "materialne dowody" są najlepszym narzędziem do poznawania prawdy?" - Hmmm... nauki :).

Był brzydki i był zbrodniarzem wg Nietzschego i dlatego wg niego nie mógł być Grekiem, bo Grecy byli piękni... " typowy zbrodniarz jest brzydki: monstrum in fronte, monstrum in animo"
Ponad to pisał "Nie zapominajmy też o halucynacjach słuchowych, którym jako „daimonionowi" nadano interpretację religijną" - Sokrates wg Nietzschego miał halucynacje słuchowe... bo Nietzsche nie wiedział,że daimonion Sokratesa to sumienie.... jak widać Nietzsche mówi co wie, bo nie wie co mówi...
Ty nie rozumiesz mojego pytania... dlatego nieświadomie wyznałeś swoją wiarę w scjentyzm....
Spytam tak: Jak nauka może być narzędziem do poznawania? Nauka to zdania zobiektyzowane a rozumiana subiektywnie jest wiedza systematyczną.... za pomocą jakich narzędzi poznałeś, że nauki są najlepszym narzędziem do poznawania , skoro twierdzisz, że źródłem tego poznania jest nauka?

Nauka wymaga dowodów na swoje twierdzenia. Także można powiedzieć, że jest narzędziem przeznaczonym do poznawania.

By the way: oczywiście, że zrozumiałem pytanie. Taka mała dygresja. Kiedyś wielu, bardzo wielu ludzi wierzyło, że ziemia jest płaska. Ich wiara sprawiła, że taka jest?

>>>Nauka wymaga dowodów na swoje twierdzenia. Także można powiedzieć, że jest narzędziem przeznaczonym do poznawania.

Można tak powiedzieć, bo czemu nie? Ale ja pytam o coś innego...nauka wymaga dowodów na swoje twierdzenia, jakie to dowody? ... no i ja pytam za pomocą jakich narzędzi poznałeś, że nauka jest najlepszym narzędziem do poznawania....
A więc udowodnij, że poznanie naukowe jest dorzeczne nie popadając w błąd logiczny idem per idem czyli nie odwołując się do poznania naukowego, którego dorzeczność masz dopiero zamiar udowodnić.

>>>Taka mała dygresja. Kiedyś wielu, bardzo wielu ludzi wierzyło, że ziemia jest płaska. Ich wiara sprawiła, że taka jest?

A kto konkretnie kiedyś w to wierzył? Podaj przykład... Ja wiem,że nawet dzisiaj istnieje TOWARZYSTWO PŁASKIE Ziemi i ludzie nawet dzisiaj w ten bełkot wierzą...

,,no i ja pytam za pomocą jakich narzędzi poznałeś, że nauka jest najlepszym narzędziem do poznawania" - Gdyby nie nauka i dowody się z nią wiążące to do dzisiaj mieszkalibyśmy w jaskiniach i szałasach.

>>>A kto konkretnie kiedyś w to wierzył?""

KONKRETNIE? Hmm... Pan Jakub. 178 cm wzrostu, biały, zawzięty katolik, lubił samotne noce i nie bał się nowych doświadczeń. Niestety zapomniałem go zapytać o stopień naukowy i o to kim chciał zostać jak był mały :). Do tego numer telefonu zostawiłem w innych spodniach.

>>> Gdyby nie nauka i dowody się z nią wiążące to do dzisiaj mieszkalibyśmy w jaskiniach i szałasach.

Ja pytam za pomocą jakich NARZĘDZI poznałeś ,że nauka jest najlepszym narzędziem do poznawania.
Czy to empiryczne doświadczenie, a może za pomocą rozumu (prawa logiki) ?
No i co ma mieszkanie w jaskiniach i szałasach wspólnego z poznaniem ,że nauka jest najlepszym narzędziem do poznawania? Sensowność Twojego twierdzenia nie znajduje się w tym twierdzeniu tylko w Tobie, bo sens to relacja między Tobą a tym sądem,dlatego odrzucam Twój argument z praktyczności (?) nauki gdyż nie jest on kryterium prawdziwości. Argument który zaprezentowałeś nie ma nic wspólnego ani z doświadczeniem empirycznym ani z metodologia racjonalną.

A wiesz,że zamki i olbrzymie katedry budowano gdy jeszcze nie było nauki?

MY JESTEŚMY TYMI TWOIMI ,,NARZĘDZIAMI" - LUDZIE.
,,No i co ma mieszkanie w jaskiniach i szałasach wspólnego z poznaniem ,że nauka jest najlepszym narzędziem do poznawania?" - Nie jemy już padliny, zeszliśmy z drzew, nie mieszkamy w jaskiniach i szałasach. Teraz możemy jeść to co chcemy, w jakiej formie chcemy, mieszkamy w ogromnych wieżowcach, polecieliśmy na księżyc, leczymy wiele różnych, groźnych chorób, potrafimy wzbić się w powietrze i dzięki temu przemierzać ogromne dystanse. "Ogniska" używamy tylko do grilla albo podczas biwaku ze znajomymi. WSZYSTKO to osiągnęliśmy dzięki nauce z różnych kategorii.
,,A wiesz,że zamki i olbrzymie katedry budowano gdy jeszcze nie było nauki?" - Oczywiście, że była. Tylko odkryta w dużo mniejszym stopniu niż teraz. Wciąż nie wiemy duuuuuuuuuuużo więcej niż wiemy. Co jest chyba oczywiste.

No mówiłam i tłumaczyłam,że scjentystyczne wyznanie wiary w postęp nie jest żadnym argumentem ,a tym bardziej dowodem na to że nauka jest najlepszym narzędziem do poznawania tzw. obiektywnej rzeczywistości

Mi o tym mówi rozum... a nie eschatologiczna tęsknota za ciała sklonowaniem i zapisaniem świadomości na jakimś dysku oraz zmedykalizowaniem.... to dokładnie to samo co chrześcijańska tęsknota za "ciała zmartwychwstaniem"...a wiemy,że drzewo Życia jest mityczne ;)

Co więcej wiemy? Dlaczego świat istnieje? Wiesz to?

,,Co więcej wiemy? Dlaczego świat istnieje? Wiesz to?"

Ludzie wszędzie dopatrują się jakiegoś ukrytego znaczenia. Dlaczego?
Wczoraj ptak walnął łbem o moją szybę, co to może oznaczać? Dla większości ludzi ostatnią odpowiedzią będzie ta słuszna - Nic. Najpierw pojawią się teorię zakładające, że ptak symbolizuje nas samych a szyba naszą potrzebę akceptacji i miłości. Dopatrujcie się znaczenia tam gdzie RZECZYWIŚCIE ono jest.

By the way: a to , że nie znamy prawidłowej odpowiedzi, nie znaczy że mamy zadowolić się głupią odpowiedzią.

"i tu odwołuję się do najnowszych badań naukowych" A nie przytoczysz tych badań bo...?

Teraz nie pamiętam...po prostu, ale tu coś znajdziesz:

http://www.science20.com/writer_on_the_edge/blog/scientists_discover_that_atheis ts_might_not_exist_and_thats_not_a_joke-139982

Jak będę miała chwilę to postaram się odszukać coś konkretnego... bądź cierpliwy :)

Np. badania A.M. Downey’a ... ŚMIERCI BOJĄ SIĘ NAPRAWDĘ WSZYSCY... ale większość ludzi wierzących odczuwa silny lęk przed śmiercią, natomiast prawie wcale nie odczuwa obiecanej przez religię nadziei i pocieszenia... wiara wcale nie wynika ze strachu przed śmiercia i karą bądź chęcią nagrody po śmierci.
Ponad to mózg ludzki jest przystosowany ewolucyjnie do tworzenia pojęć sensu życia i celowości, bo tu chodzi o przetrwanie gatunku przez wywołanie ułudy poczucia bezpieczeństwa tj. ułuda sensu życia i celu. Dlatego też ludzie wierzą w różne "sensy" a odrzucają prawdę -tak działa ludzki mózg, bo znajomość prawdy nie zwiększa naszego przystosowania. Z punktu widzenia ewolucyjnej teorii umysłu prawda nie jest nam potrzebna do życia.
ODRZUCA SIĘ PRAWDĘ W WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW AUTOMATYCZNIE.
Człowiek boi się przypadku i braku sensu we wszechświecie, egzystencjalna zgroza i strach przed popełnianiem błędów - dlatego umysł tworzy różne dziwne zabobony i indywidualne irracjonalne "prawdy" racjonalizując je.

Dziwny ten artykuł z science20.com. Taki trochę od czapy. Już pierwsze zdanie pokazuje, że autor nie do końca zna się na temacie o którym pisze.
No dobra, to pierwsze zdanie można by potraktować jako artystyczny zabieg (hiperbolę) mający uatrakcyjnić tekst, ale skoro autor zauważa, że Dawkins jest dyżurnym ateistą (zwanym też guru ateistów, bogiem ateistów, itp.), to pisząc artykuł o ateizmie, w którym się go przywołuje, wypadałoby chyba przeczytać jego sztandarowe dzieło w tej kwestii? Gdyby Nury Vittachi przeczytał "Boga urojonego" to wiedziałby, że Dawkins w jednym z rozdziałów zawarł w zasadzie to samo co jest w jego tekście - z tą różnicą, że Dawkins wie czym jest, a czym nie jest ateizm i z faktu, że ktoś wierzy w nieśmiertelną duszę albo ma przeżycia duchowe nie wyciąga błędnego wniosku o teizmie delikwenta.
A ta wstawka o Darwinie skojarzyła mi się z najgłupszymi fragmentami Strażnicy.

"wiara wcale nie wynika ze strachu przed śmiercia i karą bądź chęcią nagrody po śmierci" Sheepard nic takiego nie napisał. Napisał on, że wielu ludzi robi dobre rzeczy, albo powstrzymuje się od robienia złych, bo wierzy w nagrodę, w domyśle, od swojego boga. Nie napisał nawet nic o śmierci - to ty rzuciłaś argument z którym następnie sama zaczęłaś dyskutować.

PS Przywołując badania naukowe należy podać ich autora, tytuł i miejsce publikacji (wraz z datą).

>>>skoro autor zauważa, że Dawkins jest dyżurnym ateistą (zwanym też guru ateistów, bogiem ateistów, itp.),

Wyobraź sobie ,że ja myślę podobnie... ja go uważam za papieża ideologii ateistycznej, bo on robi z ateizmu ideologię przez SZERZENIE scjentystyczno-ateistycznego ekstremizmu biologicznego. Filozofia Dawkinsa to nawet nie Koło Wiedeńskie i pozytywizm tylko prymitywny scjentyzm XVII wieczny, materializm wulgarny, reizm i realizm naiwny.


>>>Dawkins wie czym jest, a czym nie jest ateizm

A czym jest ateizm? Ja znam taką definicję: "ateizm [gr. a- ‘nie’, theós ‘Bóg’], filoz. pogląd zaprzeczający istnieniu bogów, a zwłaszcza Boga religii monoteistycznych". Encyklopedia PWN

Natomiast pierwszym antyteistą był A. Comte (potem Nietzsche, Feuerbch) i co ciekawe sam nie uznawał ateizmu i uważał,że ateiści nie różnią się od teistów. Antyteizm Comte'a wcale nie oznaczał twierdzenia,że Boga/bogów nie ma, a jego antyteistyczna filozofia pozytywna przekracza ateizm i odrzuca całkowicie abstrakcje metafizyczne ucinając wszelkie spekulacje na temat Boga i przyczyny oraz pytania "dlaczego?" I to jest właśnie ANTYTEIZM.
Jeśli to jest antyteizm to czym jest ateizm? Odpowiedź jest oczywista : ateizm ZAPRZECZA istnieniu Boga.


>>>A ta wstawka o Darwinie skojarzyła mi się z najgłupszymi fragmentami Strażnicy.

Czytasz jehowicką Strażnicę, która jest KANAŁEM ŁĄCZNOŚCI z Jehową Bogiem?
No co Ty? He he he


>>>Nie napisał nawet nic o śmierci - to ty rzuciłaś argument z którym następnie sama zaczęłaś dyskutować.

Faktycznie...on pisał tak:
Ale "jeśli jedyną rzeczą, która trzyma ludzi przyzwoitym jest oczekiwanie boskiej nagrody, to wtedy, bracie, taka osoba jest ścierwem".
A kiedy ta boska nagroda (bądź kara) ma być jak nie po śmierci?


>>> Przywołując badania naukowe należy podać ich autora, tytuł i miejsce publikacji (wraz z datą).

Dobrze , obiecuję poprawę i następnym razem dam Tobie namiary na publikację naukową poddaną procesowi peer-review ...

Szalom!