Nie denerwujcie się drodzy chrześcijanie. Film nie jest oceniany na 1,bo ateiści nie wierzą w boga,z zawiści czy cokolwiek. Ale dlatego,że jest przez nas odbierany jako film propagandowy. Lubię ( i myślę,że większość z nas lubi) gdy filmy są choćby powierzchownie obiektywne. Świat nie jest czarny i biały. Są różne odcienie szarości. Zabrakło też w tym filmie zrozumienia. Tak,zrozumienia. Dla niewierzących. Mogła zostać pokazana osoba niewierząca,ale dobra. Istnieją takie,naprawdę. Po prostu po obejrzeniu tego filmu,czuję się przez niego obrażana,że nie wierzę. A to nie jest fair. Nie obrażam chrześcijan,bo wierzą. Mają do tego prawo. I rozumiem potrzebę wiary,po prostu jej nie mam. Nie czyni mnie to gorszym człowiekiem,a tak (generalizując) w tym filmie zostali pokazani ludzie tacy jak ja.
Musicie wiedzieć,że wasza odpowiedź (czyli bóg) nie jest jedyną dobrą odpowiedzią. Wierzycie,że tak jest,owszem. Ale nie wszyscy muszą wierzyć w to co wy. Co nie czyni nikogo innego,ani innych teistów czy ateistów, gorszymi. Kto ma racje,okaże się kiedyś. Albo i nie. Tak naprawdę to nie jest ważne,w co się wierzy. Ważne jest,żeby mieć w sobie zrozumienie dla innych,czego nie ma większość ludzi,co zauważyłam,czytając forum tego filmu.
No to tyle z merytorycznej dyskusji. Wiesz, czy zrozumiałem czy nie, przynajmniej go przeczytałem więc dałem sobie szansę.
A Ty nie.
Nie - jego zdaniem 'nie wie' - nie doczytałeś/zrozumiałeś... 'wie' rozum oceniający to co robi gen - gen wiedziec nie może bo nie ma aparatu do gromadzenia wiedzy (np mózgu)...
Analogicznie (prawie dokładnie) termit nie wie do czego służy jego 'praca' a mimo to wznosi konstrukcje proporcjonalnie wyższe od tych które stawia człowiek - w dodatku wentylowane...
Rozum nie wie, ponieważ jest sterowany przez gen. Człowiek według Dawkinsa to tylko worek na geny - więc nie może niczego wiedzieć. Albo co najwyżej może wiedzieć tylko to co gen chce żeby człowiek wiedział.
Oczywiście jest to wierutna bzdura no ale nie ma co się oszukiwać i tłumaczyć Ryśka, że napisał inaczej.
Zresztą prezentujesz wyjątkowo ohydny gatunkizm odmawiając biednym termitom prawa do świadomości. A takie bakterie które dobrowolnie wybierają samobójstwo atakując patogeny, to co? Im też odmówisz świadomości ksenofobie?
Podaj konkretnie gdzie tak napisał. Będzie dyskusja. Inaczej wychodzisz na marnego trolla.
Aha. To może powinniśmy zacząć od lekcji angielskiego?
Vehicle:
2. A medium through which something is transmitted, expressed, or accomplished: His novels are a vehicle for his political views.
http://www.thefreedictionary.com/vehicle
I co to niby zmienia? Przecież o tym własnie piszę. Jesteśmy tylko "A medium through which something is transmitted"
"Zbudowani zostaliśmy jako maszyny genowe, stworzone po to, by przekazywać dalej nasze geny"
Tadammm.. Na koniec Rysiek zorientował się, że pojechał nieco za daleko i zaczął coś przebąkiwać o sprzeciwianiu się genom, na szczęście paru mądrzejszych kolegów postawiło go do pionu. Dawkins w drugim wydaniu próbował się bronić, ze on niby wierzy w wolną wolę, ale tu z kolei podpadł pod buta Sama Harrisa. Jak na razie odbija się jak piłeczka od jednej i drugiej strony barykady.
Usiłuję, nie bez wysiłku, traktować Cię w miarę serio.
Racz podając cytat, o którym nawet nie wiadomo czy jest pełnym zdaniem, bo nie kończy się nawet kropką, podać również stronę z której on pochodzi. O wydanie Cię już nie pytam. Nie sądzisz chyba, że znam książki Dawkinsa na pamięć?
I uwierz mi, bylejakość tego jak piszesz nie wzmacnia Twojej tezy.
Może mam cię jeszcze za rączkę do biblioteki zaprowadzić?
Rozdział 11 Memy - dalej sobie sam poszukaj.
Wybacz, ale nie będę wysrywał na filmwebie naukowych elaboratów, zwłaszcza w dyskusji z kimś kto wypowiada się na temat katolicyzmu, a nie wie nawet czym jest "Dominus Iesus".
Nie trzeba naukowego elaboratu ani znajomości ani żadnych dokumentów kościelnych, aby ustalić jedną prostą kwestię.
Nie kpiarzu, nie musisz mnie prowadzić do biblioteki. Sam sobie świetnie radzę. Mogę Ci nawet zacytować wstęp do tego rozdziału
"So far, I have not talked much about man in particular, though I have
not deliberately excluded him either. Part of the reason I have used
the term 'survival machine' is that 'animal' would have left out plants
and, in some people's minds, humans. The arguments I have put
forward should, prima facie, apply to any evolved being. If a species
is to be excepted, it must be for good particular reasons. Are there
any good reasons for supposing our own species to be unique? I
believe the answer is yes."
Powtórzę w charakterze podkreślenia
"Are there any good reasons for supposing our own species to be unique? I
believe the answer is yes."
Pomiędzy elaboratem, a uzasadnieniem swojej wypowiedzi jest bardzo duża różnica. Ciebie najwyraźniej na to nie stać. Nie stać, bo nie jesteś w stanie udowodnić, żeby Dawkins mówiąc o ludziach, jako nośnikach genów (co jest prawdą) stwierdził gdziekolwiek, że są oni TYLKO I WYŁĄCZNIE nośnikami genów. Bo nie są. I stąd zamiast pisać rzeczowo i na temat, wydurniasz się.
Dla potrzeb podważenia Twojego zarzutu, nie ma to znaczenia co Dawkins dalej stwierdza. Obala to Twój zarzut całkowicie. Można powiedzieć, że zginąłeś od własnego miecza.
Jeśli jesteś natomiast zainteresowany szczegółami to znajdziesz drogę do biblioteki.
Dawkins stwierdził ze jesteśmy wyjątkowi. Wyjątkowi bo...? Bo geny dały nam odrobinę dłuższą smycz niż bakteriom?
Tiaaaa zginąłem...
Bzdurne wnioski wysnułeś - to ze geny nas determinuja nie oznacza że są wszechwładne - instykt rozmnażania jest supersilny - geny każą uprawiać seks a jednak mnóstwo ludzi wybiera koloratki (inna sprawa jaki procent zakoloratkowanych faktycznie sie temu imperatywowi opiera) lejąc na geny i ich rozkazy sikiem prostym...
Zakładasz że termity mają swiadomośc tego co budują ? Wiec chyba znalezienie termita-inżyniera kierującego pracami nie powinno nastreczyć trudnosci...
A bakterie prawdopodobnie pochodza z Japonii i kierują sie w swym zyciu kodeksem bushido - to najbardziej prawdopodbna wersja powodów licznych samobójstw - wszystko wszak tłumaczy boski pierwiastek (nieprawdaż ?) - w tym konkretnym przypadku - kami kaze czyli boski wiatr...
Skąd założenie, że np. geny nie nakazują homoseksualistą przestać się rozmnażać z tych bądź innych powodów? Tak samo jak naśladowcom Gandhiego?
Co ma wspólnego świadomość z osobą kierująca pracami? To my ludzie utożsamiamy ją z pojęciem jednostki - być może świadomość jest przynależna do stada.
Świetnie podoba mi się Twoje wyjaśnienie w sprawie bakterii, ciesze się że wreszcie zrozumiałeś że nasi najmniejsi bracia są świadomi :)
A skad załozenie - że tak ? Znów ten sam błąd co z bogiem... mamy udowadniać absurd każdej bzdury która komuś zaświta ?
Nie można tego nazwać świadomością - to po prostu dośc prymitywne czynności połaczone z innymi dające w efekcie wynik większy niż proste ich zsumowanie...
Kolejny przykąld powinien Ci sie bardziej spodobać - Bóbr (lub bober ;) nie ma umiejętności inżynieryjnych - prosta instrukcja 'zetnij drzewo i połóż jak najbliżej poprzedniego tak by obymwał je nurt' skutkuje powstaniem tamy któerej bóbr nie jest w stanie zaplanować... To oczywiście spore uproszczenie bo instrukcje bobra są ciut bardziej skomplikowane ale nieżle obrazują to zjawisko...
Nie są swiadomi - mogą co najwyżej 'sprawiać wrażenie' - dokładnie tak samo jak koncepcje 'boga' - które twierdza ze cokolwiek tłumaczą w praktyce nie tumacząc nic - sprawiają jedynie wrażenie nauki a nią nie są - jedynie sie pod nią podszywają...
Michio Kaku proponuje np. taką miarę świadomości
http://www.youtube.com/watch?v=0GS2rxROcPo
Co do świadomości bo to bardzo interesujące - dokładnie wczoraj obrońca Dawkinsa w fejsbukowej twierdził, że jestem oczadziały świętymi księgami bo nauka już dawno udowodniła świadomość zwierząt. Prosiłbym Was dawkinsowców o wypracowanie jakiegoś wspólnego stanowiska w tej kwestii bo to robi się już trudne.
Natomiast co do ostatniego akapitu to popełniasz podstawowy problem - to nie ma znaczenia czy teoria coś tłumaczy czy czegoś nie tłumaczy. Nie ma znaczenia czy jest naukowa czy nie jest. Ważne jest to czy jest prawdziwa. To jest mniej ten sam rodzaj logicznej pułapki jak tu http://graf-zero.blogspot.com/2014/08/argument-z-braku-potrzeby-czyli.html
A i jeszcze nie odniosłem się do pierwszego akapitu - tak każdy kto mieni się racjonalistą i sceptykiem powinien na serio traktować każdą bzdurę. Dlaczego? Bo tego wymaga racjonalizm i sceptycyzm - nie przyjmuję tezy "na wiarę" albo "bo to wydaje mi się bardziej racjonalne" albo "bo pan naukowiec tak powiedział". W przeciwnym wypadku nie różnisz się niczym od zwalczanej tak zaciekle religii.
"Prosiłbym Was dawkinsowców o wypracowanie jakiegoś wspólnego stanowiska w tej kwestii bo to robi się już trudne."
Brawo, zaczynasz odkrywać, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż do tej pory przypuszczałeś. Deal with it.
"każdy kto mieni się racjonalistą i sceptykiem powinien"
Rozwalają mnie kolesie, którzy w ostentacyjny sposób pokazują, że nie rozumieją podstawowych spraw w których zabierają głos ale mają złote porady co "prawdziwy ateista powinien" albo "prawdziwy racjonalista powinien". Pogódź się z tym, że nie masz pojęcia o czym piszesz.
"Brawo, zaczynasz odkrywać, że rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż do tej pory przypuszczałeś. Deal with it."
WOW kawałek niżej Twój kolega twierdzi, że istnieje wspólne stanowisko, Ty twierdzisz że nie. Nawet w kwestii tego czy stanowisko wspólne istnieje (nie mówiąc już o tym jakie ono jest) nie potraficie być zgodni :D
Każdy może mimowolnie wyrazić się nieprecyzyjnie. Rozumni ludzie prowadzą dialog w celu wzbogacenia swojej wiedzy. Idioci natomiast wykorzystują najmniejsze potknięcie aby się dowartościować.
Owszem, nie ma wspólnego stanowiska odnośnie świadomości. Są różne koncepcje. Kaku zaproponował swoją hipotezę. Zresztą to nie jest koncepcja świadomości, tylko jej 'miary'.
Ale aby prowadzić rzeczowy dialog trzeba dorosnąć.
Bardzo konkretne i logiczne 'wspólne stanowisko' podał pan MK w przykładzie podlinkowanym przez zooo_2 (thx ;) - lecz niektóre leniuchy nawet tam nie zajrzały... a szkoda - pozwoliłoby to uniknąć kompromitacji logicznej bo stanowisko 'fejsowego' adwersaża z innego wątku defacto pokrywa sie z naszymi... no chyba że zajrzałeś, nie skumałeś i to nie kwestia lenistwa tylko niepełnosprytności... oba warianty wyczerpują całkowicie pulę potencjalnych możliwości i nie świadczą najlepiej o stopniu zgłębienia tematu...
Jeśli znasz jakąkolwiek teorię nienaukową tłumaczącą jakąś prawdę - podziel sie z nami... tylko obawiam sie że to albo nie będzie prawda albo teoria okaże sie w praktyce naukowa... ;) A podpinanie linków do blogowych autowypocin celem nabijania sobie portfela poprzez szerzenie bredni starających sie poruszać temetykę o której wypacajacy ten bełkot nie ma najmniejszego pojęcia jest po prostu żenujące...
Odnośnie 'pierwszego akapitu' to masz paradoksalnie racje - w sumie zajmujemy sie każda 'bzdurą' i 'niebzdurą' - każda oceniamy wg. tych samych kryteriów - dlatego 'religijna baje' traktujemy dokładnie z taką samą atencją co 'opowieści o trollach' i 'kroniki jednorożców' - bo te brednie mozna logicznie obalić w czasie jaki zajmuje parzenie herbaty (wiekszym problemem jest uświadomienie tego tym mniej kumatym a bardziej zindoktrynowanym)... Odmiennie traktujemy natomiast wypowiedzi panów naukowców którzy swoje twierdzenia popierają powtarzalnymi dowodami i których obalenie jest sztuką samą w sobie - 'sztuką' zwaną 'nauką' - czyli czymś co jest jakiejkolwiek wiary POTWIERDZENIEM ;))
Ale jak to jest, ze minęło już kilkaset tych "czasów parzenia herbaty" a Ty nie obaliłeś jeszcze żadnej bzdury?
Obawiam się, że nadal nie rozumiesz o co chodzi, a swoją niewiedzę usiłujesz ukryć zdaniami wielokrotnie złożonymi, co może budzić jedynie śmiech. Tydzień temu podałem Ci tezę - dlaczego np. "geny nie nakazują homoseksualistą przestać się rozmnażać z tych bądź innych powodów?" Mija już siódmy dzień, a Ty nawet nie spróbowałeś tego obalić.
Kwestia świadomości - profesor mówi o jej poziomach, Ty mówisz że zwierzęta jej nie mają, zaś inny Dawkinsowiec że mają i jest to udowodnione. Chyba że dokonałeś szybkiej konwersji i jesteś już po stronie różnych poziomów. Szybko :)
"Odmiennie traktujemy natomiast wypowiedzi panów naukowców którzy swoje twierdzenia popierają powtarzalnymi dowodami"
Czyli po prostu masz takich swoich kapłanów, których zdanie jest lepsze bo jest ich? Nie no kapitalnie, ale robisz tu kurtyzanę z logiki na potęgę. Prosty przykład - cudowne uzdrowienia. Powtarzalne? Powtarzalne. Zbadane przez zainteresowanych? Zbadane. Wniosek - naukowe :D
No i ja w przeciwieństwie do was nie szerzę bredni - zwyczajnie pokazuję jak kim są "racjonaliści" oraz jak daleko są od logiki ;)
Olaboga - skądtymieszkasz ? Stawiam na daleką ścianę wschodnią w wersji zabitej deskami kryjacej kilkunastojesienny niepełnospryt i wolny transfer danych ;))) wniskując zarówno po jakosci 'wnioskowania' jak i żenującej dysgrafii (bo żeby dwa razy napisać - homoseksualistĄ - zamiast homosokesualisTOM i sie nie skapować trzeba być artystOM... ;)))
Ad meritum - Twoje blogbrednie doczytałem do bodajże drugiego zdania w którym obnażasz bezmiar swej niewiedzy bełkocząc coś o słabości ateizmu z powodu niemożności udowodnienia nieistnienia boga - co obnażyło jak wielkim jesteś abnegatem w temacie w którym sie wypowiadasz i werecz odrzuciło od dalszej 'lektury'...
Poza tym nie postawiłeś żadnej tezy tylko sformułowałes absurdalnie głupie pytanie w którym nie wiadomo o co pytasz - sformułuj je z uwzględnieniem zasad logiki, składni i ortografii (interpunkcji jak widać nie wymagam ;) - zawrzyj jakikolwiek sens i wtedy sie afiszuj...
Swiadomość budowania tamy u bobrów lub termitiery termitów to ciut co innego niż świadomość inżynieryjna dzieła jakie ma powstać prezentowana przez ludzi przy wznoszeniu tam czy wieżowców - teoretycznie to samo a róznica zasadnicza - tłumaczyłem Ci to na przykładach mając nadzieje że sie przebije... kolega podał link pokazujący niuanse róznic w świadomości... widać mur był za wysoki i wolisz zdać sie na swoją wioskową 'mądrośc', niedoczytanie treści i abnegację... Dla mnie bomba - kompromituj sie dalej/bardziej/więcej... ;)))
'Cudowne uzdrowienia' kontra 'prawo Archimedesa' lub Newtona ? REALLY ???
;))) Maestria ;))) powinieneś to okrasić jakimś cudownym przypadkiem odrośniętej kończyny... najlepiej głowy głowy ;)))))
Stary - dawno nie miałem takiej polewy - jak kończyłem podstawówkę kilka dekad temu mój poziom wiedzy o świecie przekraczał wielokrotnie Twój aktualny... utrzymanie takiego stanu w XXI wieku to naprawdę artyzm... ;)))
a wiara pokazuje wprost, że ch... możesz. Jesteś nic nie znaczącym śmieciem, zabawką sadystycznego bożka. Wiara pokazuje, że twoja wolna wola to nic nie znacząca iluzja.
Wyzwolenie jak nic ;>
No tak historia Jakuba z ST i jeszcze paręnaście innych potwierdzają twoją tezę :D
Racjonalista jak nic :D
Ateizm daje wyzwolenie? Chyba do robienia zła..Patrz; Hitler, Lenin, Stalin itp.
W innym wątku temat Hitlera i Stalina został poruszony, więc jeśli interesuje Cię to to przeczytaj sobie
http://www.filmweb.pl/film/B%C3%B3g+nie+umar%C5%82-2014-684049/discussion/Udowod ni%C4%87+istnienie+%C5%BCa%C5%82osnego+kar%C5%82a+-+boga.,2603673#post_13257396
Co ma ateizm do tych zbrodniarzy? Wiele zbrodni było w przeszłości uczynionych w imię religii.
Przecież to już dawno udowodniono, że ateiści czują niezdrowy pociąg do wujka Adolfa:
http://graf-zero.blogspot.com/2014/05/dawkins-by-nazista-czyli-uwazaj-co.html
Masz rację , w imię religii popełniono wiele zbrodni; ale nie popełniali ich nawróceni chrześcijanie kochający Jezusa i znający Jego Słowo z Biblii ,lecz religijni fanatycy.
Widzę, że bardzo łatwo usprawiedliwiasz "nieprawomyślnych" chrześcijan. Ale już "nieprawomyślnych" ateistów nie uznajesz. Jak ateista to zły, ziomek Hitlera itp. Czad.
I wysuwasz twierdzenia na temat mojego życia tylko na podstawie jednego zdania, że film mi się nie podobał? No to gratuluję. A moja relacja z Bogiem to nasza prywatna sprawa i nie będę się z niej spowiadać osobom trzecim.
Film mnie wkurza, bo jest strasznie czarno-biały. Wierzący są dobrzy, ateiści źli. Gdybym była niewierząca, czułabym się bardzo urażona tym filmem. Ktoś już wcześniej pisał, że w ogóle nie ma tam zrozumienia dla ludzi o innych poglądach. Serio, ludzie, tak samo denerwują mnie walczący ateiści, którzy próbują "oświecać ciemnogród", jak katolicy "nawracający błądzących w ciemności".
Poza tym postacie są dla mnie mało wiarygodne. Dziewczyna rzuca swojego kilkuletniego chłopaka za to, że przyjął wyzwanie nauczyciela? Wierzących przedstawili tam prawie jak fanatyków. W życiu nie poleciłabym tego filmu osobom niewierzącym, bo 1) mogliby poczuć się urażeni tym, jak przedstawiono tam ateistów, 2) nie chciałabym, żeby patrzyli na mnie jako katoliczkę przez pryzmat tego, jak pokazano tam katolików. Wierzącym też bym nie poleciła, z podobnych powodów.
I w ogóle, więcej rzeczy mnie wkurzało w tym filmie, ale nie wymienię ich wszystkich, bo nie jestem świeżo po seansie i wielu rzeczy już po prostu nie pamiętam.
Dziękuję za Twoją wyważoną opinię.
Chciałbym aczkolwiek zwrócić uwagę, iż prymitywizacja postaci w tym filmie nie odnosi się tylko do ateistów ale w zasadzie do wszystkich innowierców, a czołowy ateista w filmie nie jest ateistą tylko facetem obrażonym na Boga jak jakaś kapryśna panienka.
Właściwie nie jestem pewna czy tam jest pojazd po innowiercach. Po ateistach na pewno, ale np. przypadek z dziewczyną muzułmanką jest typową historią rodziny, która nie akceptuje zmiany poglądów religijnych córki.
A to przepraszam, nie uważałem wyrzucenia z domu córki za 'typową historię rodziny...' ale mogę nie być dobrze zorientowany w tych tematach.
Tzn ja nie wiem czy to jest typowe, ale tak mi się wydawało, bo z tego co słyszałam muzułmanie są bardzo przywiązani do tradycji i do wiary, stąd w niektórych kręgach grożą śmiercią za przejście na chrześcijaństwo.