Willy spoko, Martin jakby głowę do ula wsadził. A tak na serio - lekki, naszpikowany efektownym scenami film na który można śmiało pójść dla chwili relaksu. Utrzymany w konwencji poprzednich części.
No naprawdę jestem pod wrażeniem krągłości twarzy jednego z głównych bohaterów:)