Ja wychowalam sie na westernach, poczynajac od produkcji nawet sprzed wojny, a na latach 70 konczac. I zaden z klasykow mnie tak nie zniechecil i nie wynudzil jak to cos. Poszlo w to pewnie mnostwo kasy, a opowiesci zenujace, nudne i tak naprawde bez zadnego przeslania. Nawet zabraklo jakiegos ciekawego zabiegu stylistycznego, ironii, zartu, psychodelizy Cohenow z filmow lat 90.
Szrot. Jeszcze gorszy niz nieudany ostani film Tarantino w tych klimatach, czy przereklamowane, meczace stylistycznie i praca kamery jak w grze komuterowej Widmo.
Wole po raz 50 obejrzec Bialy Kanion albo jak Zdobywano Dziki Zachod, ktore maja fabule i jakas historie niz takie bzdety filmowe, na ktore po prostu wywalono kase, ktora mozna bylo przeznaczyc na nie wiem, antykoncepcje albo edukacje biednych dzieci.
Tylko pierwsza opowiesc jest interesujaca poprzez wlasnie zakrecona, nietypowa stylistyke. Reszta jest tak naprawde nijaka. Wiekszosc przewijalam, bo nie dalo sie tego sluchac, ogladac, a tolerancje na dluzyzny i wolna akcje mam spora.
Jeszcze nowelka o poszukiwaczu zlota troche mnie rozczulila, fragment z rabusiem Banku posrodku niczego (tylko peunty zadnej juz to to nie mialo). Pieska bylo zal, ale panienka wyjatkowo tepa, niezyciowa jak na tamte czasy i irytujaca, cieszylam sie, ze skonczyly sie z nia te meki jak sie skonczyly. Masz pindo za pieska.
Historia z ulubionym "Nie wiem kim jestes, ale cie znajde" kompletnie zmarnowana, tak samo jak zmarnowanie aktora z taka fizjonomia, ktory obecnie az sie prosi by zrobic z niego jakiegos rewolwerowca. Naprawde nie wiem czym sie ludzie w tym zachwycaja. Polecam im jednak zaznajomic sie z klasyka westernowa.
No coz... Ty sie nie znasz nawet na byciu dyskutantem na poziomie. A pojsc to pewnie juz nie masz gdzie, bo wszedzie indziej juz cie tez ocenili, przegonili, zbanowali itp. za poziom wypowiedzi do innych. Dorosli tak sie nie zachowuja, a przynajmniej ci dojrzali i normalni.
Zas twoja niesmowita blyskotliwa, jednozdaniowa puenta... Zapewne powalila na kolana niejednego i dala ci dyplom znania sie lepiej ode mnie, facepalm.
Ja tu nie dyskutuje więc na jakiej podstawie oceniasz poziom mojej dyskusji? Gdzie mnie zbanowali? Nie kojarzę miejsc, o których piszesz. W ogóle komentarz bez sensu. Pozdrawiam.
no wlasnie, nie dyskutujesz. A jak nie zrozumiales co napisalam, to tylko potwierdzasz moje slowa i opinie. Rzecz jest oczywista.
Ignor.
Nigdzie nie napisałem, że "nie zrozumiałem co napisałeś" więc przestań sobie dopowiadać. I tak, nie dyskutuje, bo nie ma o czym, stwierdziłem tylko fakt.
Nie ma co się unosić. Z tego co zauważyłem, większość piszących chce się utwierdzić we własnych odczuciach, a jak ktoś ma inny pogląd to już jest wrogiem nr 1. Ja akurat podzielam Twoje zdanie. Po filmie spodziewałem się jakieś historii, a tym czasem dostałem zlepek różnych epizodów niczym ze sobą nie związanych - takich zabawnych, mniej zabawnych czy też wręcz absurdalnych. Wszystko dzisiaj można w imię poprawności politycznej nazwać celowym zabiegiem, performansem czy innym mądrze brzmiącym wyrażeniem. Jednak opowieść o dzikim zachodzie byłaby o wiele ciekawsza, gdyby owe wątki były ze sobą w jakiś sposób powiązane
A to każda opowieść musi mieć przesłanie? Ja oglądam film dla dobrej zabawy a nie dla przesłania czy sensu