Obejrzałam sobie po kilku latach po raz drugi i nic a nic gorzej się nie bawiłam, ba, może nawet i lepiej. Ale przyznaję, że jest to film głównie dla osób, które lubią przynajmniej jedno z następujących (no i nie traktują tego śmiertelnie poważnie): western, komiks, system rpg Deadlands, Willa Smitha, Salmę Hayek, Kevina Kline'a, Kennetha Branagha, klimaty Archiwum X, Stany Zjednoczone (zwłaszcza Północ, a nie Południe). Osobiście w różnym stopniu rzecz jasna, ale lubię to wszystko, więc za każdym razem ubaw jest setny.