W ten czy w inny sposób, ale ich rzeczy są przeniknięte indywidualnym spojrzeniem na rzeczywistość i za to ich cenię.
Jes czorny humor, jes zaskakujóncy, odrealnióny zwrot akcji, ale niystety jes tyż w tym filmie kupa nudy, bo cióngnie sie jak jasno cholera... czyli? Czyli uczucia miyszane... Film coś tam do myślynia dowo, ale ból gowy, którego idzie przi nim z nudów dostać raczyj zniychynco do powtórnego syansu...
"Barton Fink" to głównie zabawa kinem, próba łudzenia widzów dziwną atmosferą, dziwnymi
ludźmi, dziwnymi zdarzeniami, otwarcie na wielość interpretacji - słowem jedna wielka gra z
przyzwyczajeniami widza. Nie trzeba chyba mówić, że w filmie tym nie chodzi o samą fabułę,
logikę, co kto zrobił, a co nie, ale o...
a poza tym... średnio. Film absolutnie nie jest zły, po prostu jakoś mnie nie wciągnął i po
seansie zapamiętałem z niego bardzo mało rzeczy. Myśle że sam pomysł był bardzo dobry i
ma o wiele większy potencjał no ale niestety... tylko 6/10.
Lernerowi jakby dali jeszcze ze dwie sceny do zagrania to myślę że Oscar byłby murowany a tak po 3 scenach zagranych skończyło się tylko na nominacji...
Natomiast co do fabuły, to zapraszam tutaj, bo naprawdę niezłe mózgi się tam napociły, żeby rozwiązać wszystkie zagadki...
Jesli tak to jaka to była choroba? Czasami zachowywał sie jak dziecko
Prawie przez cały film jest poważny, smutny a nagle idzie tanczyc do klubu i jeszcze wdaje
się w bójkę
A jeszcze takie małe pytanie
Czy odrywająca się tapeta coś symbolizuje? Może stopniowe tracenie weny przez pisarza?
I wogóle chciałem dać 9/10...
Czy postać, która pojawia się na samym początku filmu, to nie przypadkiem Charlie Meadows (grany przez Johna Goodmana)? Chodzi mi o scenę w teatrze, za kulisami. Nie widać go zbyt dobrze z powodu słabego oświetlenia, ale postura wskazywałaby, że to właśnie on. Czy ktoś też to zauważył, czy może to tylko mi się tak...
Z ciekawostek: "Postać W.P.Mayhewa wzorowana była na scenarzyście Williamie Faulknerze, którego pierwszy film opowiadał o zapaśnikach."
No ja przepraszam, ale się przyczepię, bo to tak, jakby np. o Lynchu napisać "twórca reklam telewizyjnych". Z drugiej strony idealnie koresponduje to treścią filmu, niestety.
Bracia Coen to już znana i pewna marka na zachodnim rynku filmowym. Duet ten od kilkunastu lat pokazuje na co go stać, tworząc filmy niepospolite i wyjątkowe. Swoimi produkcjami udowadniają, że potrafią się obracać zarówno w sferze dramatu jak i komedii, jak mało kto. Tak jak rok temu ich „To nie jest kraj dla starych...
więcej
Odrywające się tapety ze ścian, scena z komarem. Film widziałem kilka dobrych lat temu. Obejrzałem ponownie. Dobre, inteligentne kino, zostaje w pamięci. I ta scena z paczką, trochę jak "Fargo" i walizka z "Pulp Fiction"
Za film 8/10 + bardzo dużo zabawy przyprawianej inteligentnym, Coenowskim humorem.
Mimo jednak tego przeszarżowania w stylizacji, warto ten film obejrzeć: dla dobrego aktorstwa, dla wybrania własnej interpretacji przygód Bartona czy w końcu dlatego, aby zobaczyć (fakt, że w krzywym zwierciadle ale jednak) opowieść o tym jak Hollywood potrafiło zniszczyć ludzi. Jeden z najlepszych obrazów braci...
że aktor, pokazujący swój geniusz w tym filmie, czyli po prostu John Turturro, potrafi łapać się taniutkich rólek np. w filmie 'Nie zadzieraj z fryzjerem'?
Sam film świetny. Życiowa, według mnie, rola Johna Goodmana no i w/w kunszt Turturro. Nie zawiodłem się na dziele, uważanym przez wielu za najlepszy film Coenów....
Najambitniejsze dzieło braci Coen dokładna analiza tego dzieła zajęła by bardzo dużo czasu bo co do wielkości ważnych rzeczy do przekazania w tym filmie nie ma wątpliwości. Ja tylko opisze niektóre rzeczy które wybijały się na pierwszy plan w moim odczuciu. Wszystko jest utrzymane w takim klimacie dreszczowca z...