"Man of Steel" nie był mroczny. To widzowie wykreowali go na coś mrocznego. Będąc albo zachwyconymi nową wizją Supermana i próbując stworzyć kontrast względem Marvela, albo hejterami za bardzo przyzwyczajonymi do starej, kolorowej wersji Christophera Reeve'a. Niezależnie więc, co kim kierowało, mnóstwo osób wylansowało do niepoczytalnych rozmiarów niby mroczność nowego Supermana.
"Man of Steel", czy się to komuś podoba, czy nie, osiągnął sukces. A że widzowie tak wylansowali mroczność, twórcy mogli opatrznie zrozumieć, jakoby właśnie to jest kluczem do sukcesu. I teraz pójdą na całość...
Może przesadzam, może panikuję; ale deszcze, Superman i Wonder Woman będący na plakatach w strojach jakby wypranych z jasnych barw... Zobaczymy, co z tego wyjdzie.