W jakim stanie emocjonalnym musiał być ten wybitny aktor, żeby przyjąć rolę w tym filmie, ktoś wie?
2/10 za weteranów.
To Twoja subiektywna ocena. Dodam tylko, że mój małżonek, który jest wybitnym fanem SF i wszelkie absurdy zupełnie mu nie przeszkadzają, załamywał ręcę z rozpaczy podczas wczorajszego seansu. Po wszystkim stwierdził, że natychmiast musi wykasować ten film z pamięci i oddając się celebracji cygara ubolewał, że nie posiada "błyskadełka" z MiB ;)
Ja natomiast sądziłam, że nic nie jest w stanie przebić Wojny Światów. No, ale człowiek ponoć całe życie się uczy :) Im więcej mozliwości dla filmowców (technika) tym gorzej owy gatunek się przejawia. I co tu więcej napisać? Może jedynie to, że zmarnowano dość przyzwoity budżet, bo za tę kasę możnaby zrobić prawdziwą frajdę dla fanów SF.
Ten film jest na prawdę bardzo dobry.Kasę to zmarnowali na tych słabych avengersów a nie na ten film.
Efekty wizualne jak i dźwiękowe są na najwyższym poziomie.Trochę humoru,fabularnie też nie jest źle ale w takich filmach nie liczy się fabuła.Nie wiem czemu ludziom nie podobają się filmy o podobnej tematyce.Może tu nie ma obcych jak np: w Facetach w czerni lub podobnych filmach ale cało kształtnie te statki oraz sami obcy byli zrobieni dobrze i ogółem ciekawie.
Obcych i statki oglądamy od conajmniej 50 lat. Jak ewoluują w miarę czasu można zaobserwować interesując się filmami SF. W dzisiejszej dobie efektów specjalnych starych wyjadaczy tematu nie zaskakują już tzw. "efekty wizualne". Fani SF potrzebują kopa w postaci "tego czegoś" czego brakuje ostatnim produkcjom pod znakiem SF. A już napewno brakuje tego w pozycji omawianej.
"Avengers" jest produkcją Marvel'a. Kto zna ich produkcje wie, że ma do czynienia z czystym "komiksem" przeniesionym na ekran. To są filmy dla rozrywki, które ogląda się z browarkiem ku celebracji rozluzu totalnego. Każdy kto sięga po produkcje Marvel'a wie czego moze się spodziewać i to jest najbardziej oczywiste i akceptowalne. Porównywanie Avengers do Battleship jest kompletnie pozbawione sensu. Pomimo, że gatunek ten sam, to i tak dwie różne bajki. I to właśnie fani SF i fantastyki( w każdym jej wydaniu) powinni rozróżniać. Jeśli chcesz przyrównywać Battleship do czegokolwiek, to masz do dyspozycji chociażby Armagedon, Dzień Niepodległości, Wojna Swiatów, Znaki, ect. Produkcje Marvel'a to kompletnie inny poziom postrzegania. Krótko- nie można porównywać Tytusa Romka i Atomka z Pankracym. Natomiast Asterixa i Obeliksa można porównywać z Kajko i Kokoszem.
Można porównywać wszystkie filmy do siebie bo i tak zawsze te parę mimo,że nieco odmiennych może się podobać.A z avengersami chodzi mi oto,że kasa,która została zainwestowana w ten film poszła na marne ze względu na efekty specjalne,które są żałosne w przeciwieństwie do jakże wyśmienitych z battleshipa. Jak dla mnie liczą się tylko efekty wizualne i dźwiękowe dlatego bardzo mi się podobają filmy typu:Battleship,Inwazja Bitwa o los angeles lecz jednak oglądałem też te starsze science fiction i też wiele z nich mi się podobała.W poprzednim komentarzu porównywałem Battleshipa i Avengersów jeżeli chodzi o efekty,to wszystko.
Nie można wszystkich filmów porównywać "do siebie". Nie można porównywać dramatów do komedii, filmów na faktach do fikcji, ba nawet nie można SF porównywać do SF. Skalą jaką chcesz zareprezentować może poszczycić się osoba, która jest kompletnie pozbawiona jakiejkolwiek równoważni.
Czy filmach SF poza efektami specjalnymi interesuje Cię coś więcej? Nie wiem, może rodzaj humoru? Jakieś chociaż śladowe oznaki logiki, które nawet w najgorszych produkcjach SF powinny być zachowane? Nie lubię się przyczepiać do logiczności w SF, bo ten wariant został zabity przez odbiorców i fanów gniotów zwykłym- To jest SF i nie ma co się dopatrywać rzeczywistości. Ok, rozumiem. Tylko absurdy w produkcjach typu Battlesship są przygniatające. Np. na koniec okazuje się, że murzyn bez nóg przeżył i dostał odznaczenie, pomimo, że bomba/rakieta zniszczyła niemal całą wyspę. No i on przecież nie uciekał, ino do końca walczył w obronie blondyny rozkazując jej oddalenie się samochodem. Wiesz. Jestem w stanie przyjąć, że Thor, Hulk, Iron Man ect, z Marvelowskiego Avengers przeżyliby podobne starcie, (półbogowie, nieśmiertelni, niezniszcalne potworzyska, ect) przeżyliby nawet wybuch bomby atomowej, biologicznej i chemicznej w jednym, ale, że koleś, który walczył do końca z alienami, uprzednio mając problemy z wchodzeniem pod górkę, zdążył uciec i przeżył rozpierdówę na wyspie, to wybacz... :) Sam chyba rozumiesz ;).... ?
Dlatego dałem temu filmowi 9 a nie 10.Amerykanie zawsze muszą przeżyć,no co ja poradzę :D.Plus mogło by być więcej akcji to dałbym 10.
Nie przesadzaj :) Skośnooki też dostał odznaczenie ;) I też przeżył. Pozytywny akcent mając na wspominkach Pearl Harbor ;)
Ja bym się nie czepiał Neesona. Nie musi cały czas łapać się wybitnych produkcji, czy ról. Zagrał poboczną rolę admirała i tyle. Krótki epizod. Co do reszty wypowiedzi się zgadzam. Scenariusz i logika leżą całkowicie. Kosmici od razu mogli sobie strzelić w łeb. :D Efekty niczym szczególnym się nie wyróżniają. W dzisiejszych czasach to standard.
Dziękuję za konstruktywną opinię :) Niemniej uważam, że Neeson sięgając po tą rolę musiał być przyparty do muru w jakiś sposób. Chyba wolałabym żeby odegrał rolę w reklamówce "Pepsi Cola". ;)
Myślę, że moznaby mu mieć za złe gdyby odrzucił jakąś ciekawa rolę na rzecz takiej produkcji, ale jakas poboczna rola nie jest dla mnie niczym złym. Nie chcę się za bardzo wczytywać w jego filmografię, ale pewnie będzie dostawał coraz to mniej głównych ról. Tak więc czemu nie miałby zarabiać na rolach drugoplanowych.