Jak ja go lubię...szczególnie w rolach takich nierozumianych, żyjących we własnym świecie dziwaków. Co do filmu, pełen ciepła i nadziei na zrozumienie. Na początku szkoda głównego bohatera, nie wiem dlaczego w Sam'ie widziałam trochę siebie. Dobrze, że później wszystko jakoś się układa.