Przyjąłem za pewnik, że się wynudzę, a tu proszę. Niesamowity Denzel, ekscytująca akcja (zachwycił mnie kurs na lotnisko) i trochę dreszczyku - scena z lustrem fenickim niczym z Hitchcocka. Zabrakło mi tylko jakiegoś elementu zaskoczenia (zakończenia z Żyć i umrzeć w Los Angeles?) ale jak na dzisiejsze kino akcji samą niespodzianką jest fakt, że film jest świetny.
I pytanie
Czy pierwsza część dorównuje drugiej?