Ten film to western z domieszką dramatu sądowego. Niby są tu pościgi, strzelaniny, hodowcy koni (czyli to, co w westernach być musi), ale są i skorumpowani sędziowie, precedensy prawne, szukanie haków w kodeksach karnych i próba pokonania przeciwnika na sali sądowej, a nie w strzelaninie na środku miasteczka Santa-Coś-Tam. Podsumowując: interesujące przekroczenie gatunku ze świetną rolą Johna Cusacka!