Po pierwsze słowi "Zombie" się nie odmienia.
A po drugie skoro "Człowiek człowiekowi wilkiem" to "Zombie zombie wilkiem".
No i zabłysnął, gdyż oba wyrazy - i zombie, i zombi - są odmienne. Mamy nawet filmy: "Jezioro zombich" (1981 r.) i "Zmotoryzowane laski w krainie zombich" (1991 r.). Po resztę radzę zajrzeć do słownika.
Inną sprawą jest logika tego twierdzenia. Jeśli ktoś jest dla kogoś zombim (w analogii do wilka), to znaczy, że ktoś jest przez kogoś atakowany jak przez zombie. Ale zombie nie atakuje innego zombiego, zatem nie jest tak, że zombie zombiemu zombim. Chociaż można to też rozumieć inaczej... Cholera, pogubiłem się w tym.
Możliwe... Acz gdyby to brzmiało: "Człowiek człowiekowi zombim", to nie byłoby to raczej optymistyczne wyrażenie. Dlaczego więc wobec zombie jest? Zwłaszcza że to wyrażenie nie jest autonomiczne, jest zabawnym rozwinięciem; intencję rozumiem, ale projekt się chyba nie udał (zbyt duże skupienie na grze słów). Moim zdaniem poprawnie byłoby: "Człowiek człowiekowi wilkiem, a zombie zombiemu człowiekiem". Ale mogę się mylić :)
a kiwi kiwi kiwi; poza tym jeśli chodzi o dbałość o czystość języka, to jeśli wchodzi nowe słowo do użycia, to początkowo ma status "obcego słowa", z czasem uzyskuje akceptację jako już swojego słowa (o ile jest dość często używane), ale z obcym pochodzeniem, a później dopuszczane są (jako poprawne) inne formy odmiany takiego słowa