PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38329}
6,3 177
ocen
6,3 10 1 177
Big Eden
powrót do forum filmu Big Eden

Długi powrót do domu

ocenił(a) film na 7

Henry Hart to ofiara dominującego w kulturze zachodniej mitu miłości romantycznej, drugiej połowy. 18 lat wcześniej Henry z powodu tego mitu uciekł z małego miasteczka w Montanie i zamieszkał w anonimowej metropolii jaką jest Nowy Jork. Jako młody chłopak zakochany był po uszy w swoim przyjacielu Deanie Stewarcie. Uważał go za dopełnienie swej duszy, lecz Dean niestety nie jest gejem.

Przez wszystkie te lata w Nowym Jorku, Henry wciąż żył pamięcią tej miłości. To jeden z powodów, dla których wciąż pozostaje samotny. Po latach powraca jednak do Big Eden, by zaopiekować się chorym dziadkiem. Tam ponownie spotyka Deana. Ten wciąż pozostaje heteroseksualistą, czego dowodem jest dwóch synów, jednak nie przeszkadza to im odnowić znajomość i prowadzić się, jakby rzeczywiście byli parą.

Z pozoru można byłoby sądzić, że Dean wykorzystuje uczucie Henry'ego do siebie. Byłaby to jednak nieprawda. Henry dobrze wie, kim jest Dean, a mimo to ciągnie sprawę dalej. Oczekuje od niego deklaracji, których sam odmawia swoim bliskim. Tymczasem Dean naprawdę kocha Henry'ego - tyle tylko, że jako przyjaciela, najbliższą mu osobę. Ta romantyczna wizja Henry'ego sprawia, że Dean stara się, naprawdę stara się być gejem, jeśli tylko w ten sposób może być ze swoim najlepszym przyjaciele. Jednak nie jest gejem, co niestety komplikuje sprawę.

To kurczowe trzymanie się romantycznej koncepcji miłości sprawia, że Henry jest kompletnie ślepy nie tylko na potrzeby i pragnienia Dean ale również i Pike'a - właściciela lokalnego sklepu. Ten od lat skrycie kocha się w Henrym, lecz nigdy nie zdobył się na to, by mu to wprost powiedzieć. A mimo to tylko ślepy na wszystko Henry nie zauważa jego uczucia. Reszta mieszkańców miasteczka z troską przygląda się Pike'owi, który uszczęśliwia Henry'ego z ukrycia.

"Big Eden" to fantastyczny film, który wywraca korzysta ze stereotypów i kompletnie je przeinacza tworząc niezwykle wzruszającą, ciepłą i sympatyczną opowieść. Tytułowe miasteczko, choć położone na zadupiu, które powszechnie uważa się za bastion konserwatyzmu, tu zamieszkałe jest przez sympatycznych, miłych i otwartych ludzi, którzy troszczą się o swoich i chcą, by wszyscy byli szczęśliwi, niezależnie od rasy czy seksualnej orientacji. Do tego zachwycające widoki i sentymentalne dźwięki muzyki country i twórcom udało się stworzyć tak wspaniałą i romantyczną atmosferę, jaką naprawdę rzadko się spotyka.

I to wszystko przy ewidentnych wpadkach i potknięciach! Scenariusz filmu jest bardzo nierówny. W "Big Eden" brakuje kilku istotnych scen spinających emocjonalnie historie. Bezucha nie do końca rozumie czym jest niedopowiedzenie w kinie. W kilku scenach kompletnie nie dopracowano szczegółów idąc po najmniejszej linii oporu. Również w dialogach pozostaje nierówny.

Jednak to wszystko łatwo daje się zignorować. Przy takich bohaterach i takiej opowieści, pozostaje tylko czar wielkiego uczucia i wspaniała atmosfera, która sprawia, że "Big Eden" ogląda się naprawdę z wielką przyjemnością.

Debiut Bazuchi oczarował mnie bardziej niż jego następny film, który jednak ja widziałem jako pierwszy.

torne

ciekawy opis + recenzja, film widziałam wczoraj, jakimś cudem udało mi sie go zdobyć, bo bardzo byłam ciekawa roli ESchweiga jako geja zakochanego w głw. bohaterze.

Zgodzę się z Tobą w każdym punkcie, film uroczy, ciepły i bardzo pogodny. Z przyjemnością się go ogląda, choć muszę powiedzieć że mnie akurat dziwił fakt tolerancji z jaka podchodzili ci starsi mieszkańcy miasteczka do odmiennej orientacji dwóch -trzech bohaterów. Niestety, jestem realistka i pomimo całego uroku tej historii nie chce mi sie wierzyć że wszyscy trzymali kciuki za ta miłość... że obyło się bez plotek i złośliwych docinków ze strony starszych panów, bywalców sklepu Pike,a , generalnie tacy ludzie kojarzą mi się z upodobaniem do tradycji, do takiego stanu rzeczy jaki w ich mniemaniu jest właściwy i jedynie słuszny-chcę powiedzieć że tacy ludzie , mieszkańcy tak jak napisałeś zadupia są często bardzo uprzedzeni do wszelkich odchyleń od ogólnie przyjętej normy.
No ale może tak miało właśnie być? Szczerze mówiąc zadziwił mnie też fakt ze uczucie głw bohatera do kolegi z dzieciństwa była odwzajemniona...nie wiem, miałam film bez napisów więc może jakiś dialog w którym ta sprawę bardziej naświetlono(przed kluczową sceną w kuchni)został prze mnie źle zrozumiany...ale nie wydaje mi sie żeby wcześniej TO było takie oczywiste.... Dziwi mnie tez że pod koniec mamy zwrot uczuć a może zalążek pomiedzy tym kumplem(nie pamietam jego imienia) i koleżanką (która chyba zdawała sobie sprawę z jego orientacji)..trochę to takie na siłę ale można wybaczyc takie pierdółki bo film na prawdę dobrze sie ogląda i w końcowym rozrachunku wychodzi na plus:)
ESchweig jest moim zdaniem świetny, ponownie gra bardzo emocjonalnie, jest szczery w tym filmie i bardzo mi sie to podoba. Ogromny plus dla niego.

ocenił(a) film na 7
waleczny_kurczak_III

Taką właśnie było intencją reżysera - pokazać prowincję jako miejsce rajskie, sympatyczne i przyjazne ludziom. Mówił o tym reżyser w komentarzu do filmu.

A spiknięcie się Pike'a z tą dziewczyną było oczywiste od pierwszej chwili, kiedy widać ich na ekranie :) Nie mogło zresztą być inaczej, skoro Henry ma szansę na prawdziwy związek, to i Pike też taką szansę musi otrzymać.

torne

nie miałam wersji z komentarzem, niestety, ale właściwie to sama nazwa miasteczka mówi wiele.
Co do faktów - Pike spiknął się nie z tą koleżanką a z artysta z NY, a z dziewczyną umówił się obiekt westchnień Henry'ego:)

torne

nie rozumiem jeszcze jednej sprawy - byc może było to powiedziane przez reżysera wcześniej (jak pisałam, nie czytałam ani nie oglądałam żadnych z nim wywiadów) ale zdziwił ,mnie fakt że Henry(zdaje sie głw bohater) od dawna kochał się w kumplu ale ten kolega też darzył bo takim uczuciem, pomimo 2 dzieciaków i małżeństwa z kobieta... kurcze oglądając film az do sceny w kuchni byłam święcie przekonana że facet (kumpel) o niczym nie wie, że traktuje Henry'ego jak kolegę, jak przyjaciela a nie jak...miłość? no byłam w szoku, bo nie doszukałam się żadnego dialogu mówiącego o ich uczuciu poza stricte przyjacielskimi stosunkami....
Może lepiej rozumiesz angielski, więc może będziesz mógł mi powiedzieć kiedy wcześniej jest o tym mowa??
oki, i bardzo wkurzyła mnie scena przy końcu filmu, gdy 2 naszych bohaterów siedzi sobie w najlepsze z klientami sklepu i popija kawkę...takie to jakieś nienaturalne było...tzn nie pasowało mi do ceniącego sobie ponad wszystko prywatność Pike'a...

ocenił(a) film na 7
waleczny_kurczak_III

hmm, film już pamiętam jak przez mgłę, czego najlepszym dowodem jest to, że pomyliłem Pike'a z Deanem.
Jeśli jednak dobrze pamiętam, to w żadnym momencie filmu, dosłownie w żadnym momencie nie ma mowy o tym, by Dean kochał Henry'ego tak jak ten kochał jego. Henry zakochany w Deanie wolał tak a nie inaczej interpretować pewne fakty, Dean kochał Henry'ego, ale tylko jak przyjaciela, bez seksualnych podtekstów, ale pozwalał Henry'emu na więcej, bo nie chciał tej przyjaźni stracić. Tako oto zachowywali się jak stare małżeństwo - świetnie się rozumieli i zero seksu.

torne

dokładnie...ale mimo wszystko zafundowali sobie gorący pocałunek w kuchni...tak się zastanawiam że gdyby Dean nie kochał Henrego w taki dość specyficzny sposób to wyznaczyłby i jemu i sobie pewna granice nie do przekroczenia...
Wiesz, to tylko film, ale myślę że o ten - ten jeden szczególny pocałunek było za wiele. Myślę że równie dobrze Henry mógł wyznać Deanowi miłość, Dean mógł przyjąć to jako przyjaciel, stary kumpel i powiedzieć mu"rozumiem, ale z mojej str nie spodziewaj sie tego samego" ale on przyjął to jako kochanek. I to mnie gryzie.

ocenił(a) film na 7
waleczny_kurczak_III

>>> dokładnie...ale mimo wszystko zafundowali sobie gorący pocałunek w kuchni...tak się zastanawiam że gdyby Dean nie kochał Henrego w taki dość specyficzny sposób to wyznaczyłby i jemu i sobie pewna granice nie do przekroczenia...

czyżby? czy tylko dlatego, że się pocałowali???
przypominał, że odwrotna sytuacja (gej całujący kobietę, ba żeniący się) jest dość powszechnym zjawiskiem, czy przez to przestaje być on gejem?

Z dalszym ciągiem twojego wywodu też nie mogę się zgodzić. Zdarzenia jakie oglądamy nie jest niezależnym epizodem, lecz kontynuacją wydarzeń sprzed lat. Wtedy właśnie Dean postąpił mniej więcej tak, jak to opisujesz i co zrobił Henry? Wypiął się na przyjaźń i zwiał. Teraz Dean zachowuje się ja człowiek, który odzyskał coś i żyje ze świadomością, że jeśli będzie szczery, znów to straci. Cóż zatem robi? Niczym tonący, który chwyta się brzytwy i on rzuca się desperacko na głęboką wodę i całuje Henry'ego. Jednak od razu przekonuje się, że nic z tego nie będzie, a że wykonał desperacki krok, jest już pod ścianą i nie pozostaje mu nic innego niż w końcu być szczerym i tak dochodzi do ostatecznej konfrontacji, która pozwoli obu zaleczyć rany sprzed lat.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones