Mówię tu oczywiście tylko i wyłącznie o gangsterze Schultzu.
Mimo, iż wydaje się ,że Dustin Hoffman w ogóle nie pasował do
tej roli to ma się wrażenie ,że coś w niej jednak było. Na pewno
rola jaką odegrał opierając się przede wszystkim o aktorstwo,
była dość wiarygodna. Wspaniale wczuł się w postać gangstera.
Jego bezwzględność oraz maniery nieprzewidywalności,
sprawiały ,że trzeba było przed nim jednak czuć respekt. I to mnie
tu trochę zaskakuje, że inni znając go zaczęli robić ''mu za
plecami''. Był zagrożony skutkami procesu, ale chyba się ''oni''
przekonali ,że tu ta nieodpowiedzialność i skutki jego działań są
niebezpieczne dla nich samych. W każdym bądź razie przekonała
mnie tylko gra Dustina jeżeli chodzi o tą postać.
Jeżeli chodzi o całą resztę jest całkiem nieźle ,powiedzmy,
przyzwoicie.
Scenariusz chociaż ciekawy to jednak nie rzuca na kolana. Sporo
momentów gdzie film się jednak dłuży, zwłaszcza romans.
Film z gatunku bardziej ''dramat aniżeli gangsterski''. Daleko mu
do klasyków z najwyższej półki. Ale oglądnąć nie zaszkodzi.
Gra niektórych znanych aktorów (mówią o Willisie oraz Kidman),
jeszcze dosyć młodych, na niczym nie wyróżniającym ich samych,
poziomie. Nie widać większych emocji. Zwłaszcza u Nicole
Kidman. Loren Dean za to nie najgorzej ,ale miał nieco
utrudnione zadanie z racji postaci Billy'ego ,który się wkupuje w
szeregi gangsterów jako ''gówniarz'' i nie dosyć ,że ma mało do
powiedzenia to jeszcze ma grać chłopca czującego ogromny
respekt przed swoim pracodawcą. Za to końcówka z nim ,już po
jatce, wymiata. Moment pozytywny w filmie.
Błędy w dwóch scenach ,przynajmniej. Nie wiem czy zamierzone
czy nie ,ale zdaje się ,że jednak są. Ogólnie sama fabuła jest
niebanalna i w miarę oryginalna, ale nie potrafi porwać przed tv.
Nie czuć dreszczu emocji jaki towarzyszy przy filmach
GANGSTERSKICH ,takich jak ... wiadomo jakich chyba?
Kino ,które można zobaczyć ,ale nie pozostawia bardzo śladu w
pamięci widza. Całościowo nieźle ,a więc i 6/10.
pozdrawiam