Powiedzmy sobie szczerze, czasy świetności kina polskiego, przeminęły i już nie wrócą.
Prawie każdy film, zwłaszcza historyczny albo wojenny to totalna porażka i niezrozumienie.
Zero pomysłu, scenariusze godny już nie wiem czego ani kogo, aktorzy jacyś tacy sztuczni,
tanie efekty specjalne itd itd. To nie to co filmy z lat 60, 70 czy 80tych.
Zgadzam się. Ja już na prawdę dawna nie potrafię znaleźć nic dla siebie. Jedyne polskie filmy jakie oglądam to te Smarzowskiego. Reszta jest na prawdę na poziomie kostek.
Przykre, ale prawdziwe.
Bronię Polskiej kinematografii! nie ma tragedii! Bitwa Warszawska 1920 i Bitwa pod Wiedniem nawet dobre! co do końca Polskiego kina, nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Szykują nam się w styczniu wspaniałe i ciekawe filmy, Sęp, Układ zamknięty! Porażką na razie była Kac Wawa 3D. Pozdrawiam
to jest przede wszystkim wloski a nie polski film. Ostatnio polska kinematografia miala calkiem dobra passe np Sala samobojcow, Roza i W ciemnosci
Sami jesteście sobie winni ... jeśli byliście w kinie oczywiście.
To nie jest film KINOWY, tylko TELEWIZYJNY.
Włoska szmira telewizyjna, którą w kinach wyświetlają TYLKO w Polsce. http://www.imdb.com/title/tt1899285/releaseinfo
Strona IMDB.COM podaje to jasno (największa i najbardziej wiarygodna strona internetowa na świecie o tematyce filmowej).
W innych krajach (jeśli w ogóle ktoś kupi ten szajs) puszczone będzie to w TV.
A swoją drogą ... bitwa była 12 września 1683, a oryginalny tytuł filmu brzmi "11 września 1683" (September Eleven 1683).
Nowy Jork, zamachy na WTC, 11 września 2001, he he.
Jeśli chcecie oglądać niemego Szyca i Olbrychskiego oraz mówioną rolę ABC (eks kochanka Farrella) to płaćcie za bilety.
Ten film ma tylko tyle wspólnego z Polskim kinem, że Polscy aktorzy grają tam drugo - trzecio planowe role i film dostał 2 baksy z intytutu. Zły temat wybrałeś na dyskusje o Polskim kinie. W ogóle widzę, że tutaj nikt Polskich filmów nie ogląda, no bo jak nazwać twierdzenia, że Polskie kino upadło na podstwie tragicznego filmu Hoffmana? Obejrzyjcie najpierw jakiś Polski film i się wypowiadajcie.
Podaj mi jakichś tytuł polskiego filmu wojennego lub historycznego (z ostatnich kilku lat) który nie był slaby lub do kitu
Niedługo będziesz miał w kinie Obławę, więc jak chcesz zobaczyć dobry polski film o tematyce wojennej to rusz proszę Swoje cztery litery do kina. Jak oczekujesz wielkiej supeprodukcji w Polskim kinie to się nie doczekasz. Zresztą po co? To nie świadczy źle o Polskim kinie. Tylko świadczy źle o widzu oczekującym od naszego rodzinnego kina niemożliwego. Przez to właśnie wychodzą takie potworki jak Bitwa Warszawska i są sprzedawane Polakom włoskie filmy telewizujne fantasy ze zmienionym tytułem po to żebyś poszedł do kina.
Faktycznie Gen. Nil mnie zaskoczył, ale to nie zmienia faktu ze polska kinematografia kuleje i to bardzo a poza tym nie zawsze mam okazje obejrzeć każdy polski film bo mieszkam za granica (na szczęście jest internet na którym można co nie co obejrzeć), ponad to uważam ze w Polsce można zrobić dobry film, należy tylko chcieć i umieć, tu nie chodzi o takiego czy innego widza, bo dobry film można zrobić mając niewielki budżet, wystarczy obejrzeć kilka zagranicznych produkcji, chociaż by Braterstwo Broni produkcji Koreańskiej. Za sumę niecałych $9 mln zrobili film porównywalny do Szeregowca Ryana.
Wiem widziałem Braterstwo Broni, efektowny majstersztyk, który koreańczycy mogliby zrobić równie dobrze za darmo, na atari ( dla niekumatych żart). Nie oczekuje magaprodukcji - które często poza efektami nic nie mają - tylko czasem staram się ogladać dobre kino ze scenariuszem. Kiedyś wszyscy się egzaltowali filmami ''Symetria'', ,,Pręgi'' - wtedy wielkie osiągnięcia Polskiego kina. W tamtych czasach może, ale to były tylko światełka w tunelu, które teraz nawet w Polskim wyszydzanym kinie są przeciętniakmi. Polskie kino naprawdę wychodzi na prostą i takie jak Twoje komentarze zwyczajnie zwalają mnie z nóg. Nie potrzeba nam kolejnego Szeregowca Ryana bo ten film nic z sobą nie wnosi. Totalnie nic. No chyba, że chcesz dogodzić ludziom budując matrylologię. Braterstwo broni, Szeregowiec Ryan nic z sobą poza technikaliami nie prezentowały. Jeśli ktoś będzie się staral mi udownodnić, że jest inaczej to z góry uprzedzam w dyskusję nie wchodzę, ponieważ jest dla mnie niepoważny. Naprawdę jak czekasz na tego typu filmy Polskie to się nie doczekasz. Na szczęście mimo uslilnych prób ze strony naszych ''twórców''. Dobry film można zrobić prawie bez budżetu. Bez wybuchów, bez strzelania, bez efektów specjalnych. Dobry film dla niektórych z Was równa się z rozmachem. Dla mnie podstawą dobrego filmu jest scenariusz.
"Podaj mi jakichś tytuł polskiego filmu wojennego lub historycznego (z ostatnich kilku lat) który nie był slaby lub do kitu"
"W ciemności", "Róża", "80 milionów", "Czarny czwartek", a to tylko historyczne, w ostatnim czasie z polskich spodobały mi się jeszcze "Lęk wysokości" i "Uwikłanie" a parę innych polskich dobrze ocenionych czeka na obejrzenie. Polskie kino ma się ostatnimi czasy całkiem dobrze, ale fakt że nie umiemy kręcić dużych superprodukcji na miarę "Szeregowca Ryana" czy "Bravehearta", a szkoda, bo w naszej historii jest pełno odpowiednich momentów na tego typu filmy (Osobiście chętnie bym sobie obejrzał ekranizację bitwy o monte cassino albo nową wersję bitwy o Anglię.
No to jest pewna Pani. Ostatnio powiedziała Bugajskiemu, chcącemu zrobić film o przekrętach urzedników z dobrym scenariuszem, że nie ma pieniędzy sic! Układ zamknięty....
Ale to jest włoski film, w którym występują Polacy, Całe szczęście że TVP wycofała sie z koprodukcji tego czegoś
Nie głównie włoski, ale tylko włoski. Nie ma żadnego polskiego wkładu poza kilkoma aktorami. Produkcja, scenariusz, reżyseria, montaż itp. - Włosi.
Przykładowo "Salt" jest amerykańskim filmem, a nie amerykańsko-polskim dlatego, że grał tam Olbrychski.
2 mln wyrzucił na to Polski Instytut Filmowy - o ile pamiętam, więc polski wykład był naprawdę niewielki. Dałem filmowi 5/10, bo zrobiły wrażenie na mnie kostiumy, gra aktorska nie była zła (Adamczyk fajnie zagrał), dobór aktorów też nie najgorszy, a zdjęcia momentami, to była klasa światowa.
Mój komentarz po obejrzeniu filmu: "Klasyczny przykład, jak można z filmu z potencjałem na światowe arcydzieło zrobić produkcję zupełnie przeciętną".