To jest film, który bardzo osobiście dotyka widza, nie pozostawiając mu miejsca na emocjonalny dystans.Scenografia jest doskonała - jest nieodłączną częścią całości obrazu.W ogóle dla mnie ten film stanowi ciągłość, całość, pełnię - niekiedy miałam wrażenie że odbieram przedstawiany świat oczami Uxbala, że niemal jestem nim - tak mocno wchodziłam w dziejącą się fabułę.
Wg mnie to opowieść o człowieku który, gdyby nie był człowiekiem, zostałby świętym. O dobroci unurzanej w realności i ludzkich ułomnościach. Mogłabym tutaj długo się rozwodzić ale po co - niech każdy sam doświadczy swoich wrażeń. Dodam tylko, że Bardem był DOSKONAŁY, i nie wyobrażam sobie kto mógłby zagrać to lepiej.
Świętym? Handlarz nielegalnym towarem, zamieszany w handel prochami i pośrednictwo w nielegalnym zatrudnianiu emigrantów w nieludzkich warunkach, który oszczędził na grzejnikach co spowodowało śmierć wszystkich robotników....to tylko człowiek,który w okrutnej rzeczywistości nadal pozostał człowiekiem, nie robił tego z wyrachowaniem, tylko żeby zarobić na utrzymanie dzieci, kiedy mógł pomagał ludziom, ale nie był też znów bezinteresowny. Film ukazuje właśnie przede wszystkim człowieczeństwo...nikt w tym filmie nie jest po prostu dobry czy zły, wszyscy są ludzcy.