Obejrzałem w życiu tysiące filmów, ale tak dobrego jeszcze nie widziałem a cyberpunk uwielbiam. I to jest esencja cyberpunka - nie błyskotliwe, krzykliwe, kolorowe ujęcia a właśnie mroczne, mgliste, ciężkie, monotonne. Początkowo Gosling trochę mi nie pasował do tej roli ale ostatecznie zagrał świetnie i nawet pasował. Na ta chwilę najlepszy film jaki widziałem, przebił nawet Matrixa 1. Nie pasowała mi trochę ta ciąża, no bo jak? Ten wątek z ciążą jakby wciśnięty na siłę żeby o coś oprzeć fabułę.