Z jednej strony film naprawdę dobrze mi się oglądało. Moim zdaniem aktorzy sprawili się na medal, historia też jest ciekawa, dobrze ukazany klimat tamtych czasów, film nie jest jednowymiarową historyjką, mamy bohatera z potencjałem, który zawala na własne życzenie ten potencjał. Mamy dramat człowieka, który chcąc uniknąc, bagna w jakim żyją jego rodzice, nieuchronnie do niego zmierza. Pewnie film oceniłabym na bdb, gdyby nie fakt, że wiele rzeczy w tym filmie poprostu drażni. Nie podobał mi się chwyt ze zdjęciem na końcu filmu. Film nie jest na pewno dokładną biografią Junga, więc nie wiem czemu miałoby służyc jego zdjęcie na końcu. Nie podoba mi się też fakt, że świat przestępczy jest tak lightowo ukazany. Można by się nabrac, że Jung przez całe swoje życie nie skrzywdził nawet muchy, a handlował kokainą na tak ogromną skalę. Moim zdaniem film dużo by zyskał gdyby pokazano z jednej strony człowieka tak zdesperowanego, że dla pieniędzy i łatwego życia potrafi zrobic wszystko, a z drugiej jest kochającym ojcem i bez córeczki nie wyobraża sobie życia. Moja ocena filmu 7/10.