Kraków?

Krążą ploty, że Allen chce kręcić film w Krakowie, nazwa miasta miałaby wystąpić również w tytule, co byłoby olbrzymią promocją miasta. Podobno główną przeszkodą na drodze do realizacji tego pomysłu są pieniądze. Na wyprodukowanie filmu Allena miasto musiałoby wyłożyć podobno jakieś 10-15 milionów zielonych....

Ja z kolei słyszałam, że to Kraków chce zapłacić Allenowi żeby właśnie nakręcił coś w Krakowie(nie mówiąc o produkcji) :D ale nie wiem czy Allen sam z siebie by chciał. Choć wydaje mi się, że mógłby być zainteresowany. Choćby dlatego, że Allen niesamowicie poważał Wisławę Szymborską, uwielbia jej wiersze. Może to, że nasza wspaniała poetka prawie całe życie mieszkała właśnie w Krakowie, mogłoby go jakoś przekonać... ;) Byłoby po prostu cudownie :)

Czytałem w artykule że kolejny film to z powrotem Nowy Jork.

W "Filmie" napisano, że w San Francisco. Ale mi marzy się Tel Aviv (jakże oryginalne!) i Kraków ;)

Tel Aviv to świetny pomysł. Ale boję się, że kultury Wschodu nie są obiektem zainteresowania Allena... ;)

Zgadzam się, że Tel Aviv to bardzo ciekawy pomysł :) Miałam wielkie szczęście tam być i choć faktycznie, kultura wschodu to nie do końca Allenowski klimat, to muszę sprostować, że Tel Aviv jest akurat najbardziej międzynarodowym miastem Izraela. Tam mieszkają ludzie wszelkich narodowości i najmniej czuje się klimat biblijnej pustyni, który jest tak charakterystyczny dla Jerozolimy i tak bardzo kojarzy się z tym krajem. W Tel Avivie można znaleźć uliczki jak z Nowego Jorku czy Londynu, choć czuć w tym mieście egzotykę, chociażby przez upał, język (byłby widoczny na tablicach i szyldach) no i nie ma zabytków, takich jak w Paryżu czy Rzymie. Zobaczcie sami http://www.youtube.com/watch?v=tStbvR4wlcg

http://www.imdb.com/title/tt2334873/locations
Lokacje, gdzie będzie film kręcony, więc wychodzi na San Francisco albo NY, albo oba.
Podobno ma być kiedyś jeszcze Monachium, ale w kolejnym filmie, chyba...

Czyli o filmie Allena w Krakowie mozemy tylko pomarzyc. Szkoda...

spokojnie Allen nie jeszcze taki stary może nakręci w Krakowie.

W najnowszym filmie występują Nowy Jork i San Francisco, jak wynika z zarysu fabuły. Ale myślę, że fajnie by było, gdyby Allen kiedyś jeszcze nakręcił coś w Europie.

Jak dotad najbardziej podobaly mi filmy nakrecone w Barcelonie i Paryzu. Rzym tez zapowiada sie obiecujaco...

Wczoraj byłam na Zakochanych w Rzymie. Bez rewelacji, ale dobre. Ale myślę, że Paryż i Barcelona były lepsze. Jednak cieszę się, że Allen w następnym filmie powraca do USA.

Barcelona to najbardziej przereklamowany Allen w historii. Za to Paryż to chyba pierwsza 5 moich ulubionych film Woddy'ego

Swoją drogą... ciekaw jestem jak ukaże Niemców, gdy będzie kręcił film w Monachium.

Ja słyszalam że san Francisco. Zresztą on sam chyba tak mół w wywiadzie

Owszem, teraz kręci film w San Francisco i NY, ale następny film ma być w Monachium(o czym napisałem wyżej).

a ja właśnie dokładnie odwrotnie:)

To Rome With Love jest mocny, Allen wraca do formy...Ja obstawiam Łomżę, albo Siemiatycze:P

Módlmy się żeby to był Kraków :D

Na Polskę sa niestety małe szanse.albo wróci do NY...a moze Praga.Sam Allen mówił ,ze po swojej "europejskiej wędrówce"wpadłby z chęcia do Budapesztu ,Pragi...ale o Polskim mieście nie było mowy.Choć ...kto wie co mr.Woody wymysli,a czas biegnie jak szalony...pantarej.Kuźwać...ale by było wspaniale,gdyby tu zawitało.

W 2013 ma być ponoć USA, w późniejszym czasie słyszałem kiedyś coś o Kopenhadze. Co do Krakowa, to tak ktoś wyżej wspomniał, Allen ponoć chce, ale wymaga 10 milionów $.

No...to było by COŚ!!! a kasa...rzecz nabyta-tyle,że 10 mln$...zrobiłoby sie odpowiednio wczesnie akcje w sieci,coby tylko zdrowie mu dopisywało i chciał nad Wisłą zrobic film.Choć w "Don't Drink The Water"( w naszym doskonałym tłumaczeniu jak to często bywa dystrybutora, czy kogo tam innego - Nie wkładaj palcy między drzwi) krajem gdzie wpadają bohaterowie filmu jest chyba nasza Ojczyzna.Na filmie słychać polskie słowa wypowiadane przed ambasadą USA żołnierzy, ścigających W.Allena z żoną i córką.

Akcja "Nie wkładaj palca" toczy się w fikcyjnym państwie Europy Wschodniej, ale rzeczywiście pada tam polskie zdanie, choć w baaardzo koślawej polszczyźnie. ;-)

Bardzo bym chciała, aby Allen nakręcił film w Krakowie, ale ja z kolei słyszałam, że to Kraków nie chciał wyłożyć pieniędzy. Mnie marzyłaby się Praga albo Ateny, ale na to drugie to już na pewno nie ma co liczyć. ;-)

Nie tyle co nie chciał, co nie było ich na to stać

no to już wiemy: San Francisco :)

Drodzy rodacy, musze was zmartwic ale woody allen w jednym wywiadzie dla polskich mediow zapytany o to czy nakreci film w polsce odpowiedzial ze niestety ale jego bohaterzy jak i aktorzy musza mowic po angielsku musze mowic po angielsku. Nie wiem jak to odebrac ale chyba tak ze polskie ekipy i strona produkcyjna angielski znaja raczej komunikatywnie...