Lubię takie filmy o miłości... :)
"Blue Valentine" w realistyczny sposób ukazuje kompletną degradację "pięknego uczucia",
które połączyło Dean'a i Cindy. Szara rzeczywistość bezpardonowo dekapituje ich
górnolotne uczucia i oczekiwania co do związku i przyszłości. Film świetnie zagrany i
oddaje klimat całej sytuacji.
Wbrew komentarzom pod tym filmem - mnie nie znużył, nie zamęczył.
Po "Blue Valentine" obejrzałem "Like Someone In Love" i ten max półgodzinny film
(na tyle styknęłoby scenariusza), który trwał półtorej godziny jest dopiero nużący,
a jestem cierpliwym oglądaczem :).