7,3 88 tys. ocen
7,3 10 1 88091
7,6 41 krytyków
Blue Valentine
powrót do forum filmu Blue Valentine

Ten film powinien obejrzeć każdy, kto jest w normalnym związku i wziąć z niego lekcję, żeby nigdy nie dopuścić do takiego obrotu wydarzeń
Ale tu od początku coś mi nie pasowało. Po pierwsze nie rozumiem co on w niej widział, mówił ze jest wyjątkowa, ale ona nie miała w sobie nic wyjątkowego. Była pusta. 25 partnerów, w dodatku utrata dziewictwa w wieku 13 lat? To na pewno nie była wartościowa kobieta. Za to Dean to był bardzo dobry człowiek, uczynny, kochający i taki bezinteresowny.
Ja na jego miejscu kazałabym jej spadać do swojego Bobby'ego Ontario, który pewnie biłby ją i pił, znając takie przypadki. A Dean zgodził się wychowywać jego dziecko, co w ogóle zdarza się niezwykle rzadko. I ona jeszcze miała o to wszystko pretensje, sama będąc taka oziębła.
Jakoś nie miała oporów co do seksu z tymi 25 facetami, ale z własnym mężem nie chciała tego robić. Pewnie dlatego, że go nie kochala, ale czy kochała tych wszystkich 25?
Moim zdaniem jej problem był taki, ze pochodziła z patologicznej rodziny, ojciec nie szanował matki, w domu wiecznie była o coś awantura. Ona po prostu nie przywykła do tego, ze ktoś ją kochał i był dla niej dobry. Wolała, gdy faceci traktowali ją jak przedmiot i, zapewne gdyby jej mezem został Bobby byłaby kochającą żoną. Biłby ją, a ona i tak kochałaby go do szaleństwa i spędziła całe życie, bo taki model rodziny miała wpojony od dziecinstwa i taki facet był jej ideałem. Deana potraktowała jak "przyjaciela", którego wykorzystała gdy nie miała już nikogo. Przykre, ale prawdziwe.

ocenił(a) film na 8
TomorrowlanD1991

Jest pewna ludowa prawda... Otóż tzw. "Dobry chłopak" zawsze ma przechlapane w relacjach damsko-męskich (Dean takim był, a czemu pił? Pewnie żonka się przyczyniała do tego:) ).
Kobieta gdzieś podświadomie wymaga genu "sku...wiela" od faceta, ciężkej ręki etc. Trudno to zrozumieć, ale tacy są bardziej kochani niż taki np. Dean (był za dobry, znudził jej się, nie dostarczał adrenaliny). Jak to w życiu bywa związała się z nim, bo była pod murem i zimną kalkulacją obliczyła, że małżeństwo z nim będzie najkorzystniejszym (dla niej) posunięciem.

P.S. Jeden z tych filmów "o miłości", który bardzo lubię :P - ponieważ mało w nim ściemy, słitaśnych momentów i bez odrealnionego happy endu.

ocenił(a) film na 9
MAXXXTREME

Na moje nieszczęście, jako kobiety muszę się z Tobą zgodzić. Jest wielu wspaniałych mężczyzn, którym w miłości się nie powodzi, za to ci z genem "skur..." jak to napisałeś mają u swego boku zawsze wierne, kochające i zapatrzone w nich ślepo partnerki. Taki jest ten świat.
I dlatego film jest bardzo prawdziwy, bez "ściem". :)

TomorrowlanD1991

Na początku wkurzała mnie jej postawa, bo on był taki kochany, troszczył się o nią i o dziecko itd. Ale gdy wraz z przebiegiem akcji wyszło, że ma problem z alkoholem, to zaczęłam rozumieć jej niechęć do niego. Teraz trudno mi stwierdzić, czy powinna zareagować, próbować z nim porozmawiać, aby zaprzestał tego, czy to jego wina, że pozostał bez ambicji, popijając sobie piwko na dobry początek dnia. W zasadzie to może wina ich obojga. Nigdy nie jest ona jednostronna. Ale ten kontrast pomiędzy tym, co było a co jest, był dobijający. Można powiedzieć, że idealna miłość przerodziła się w obojętność i znudzenie. I teraz odwieczne pytanie: jak temu zapobiec?

ocenił(a) film na 9
Weronekk

W dzisiejszych czasach tak kończy się większość małżeństw/związków. Pewnego dnia po prostu budzimy się i już nie patrzymy sobie w oczy, nie uśmiechamy do siebie, po prostu mijamy obojętnie w kuchni.

TomorrowlanD1991

Tak, wiem. Ale sama napisałaś, że większość :) Zatem są jakieś małżeństwa, które są ze sobą szczęśliwe. Nie mówię o szaleńczej miłości nastolatków, bo taka jest tylko na początku, ale jak sobie poradzić z tym, żeby się nie znienawidzić?
Napisałam wczoraj, że to była idealna miłość. Potem poczytałam sobie komentarze innych i dochodzę do wniosku, że o ile on ją kochał, to ona nie była w nim prawdziwie zakochana. Pojawił się w odpowiednim momencie jej życia, spadł jej jak z nieba, więc może jakimiś uczuciami go darzyła, ale na pewno nie kochała.

ocenił(a) film na 10
Weronekk

Po pierwsze nie zgodzę się, że każda kobieta potrzebuje skur... Nie generalizujmy, bo to jest krzywdzące. Ale zgodzę się, że model rodzinny i wynosi się z domu i pewnie tutaj tkwiła przyczyna.
Obojętność też na pewno nie powstaje z dnia na dzień. O miłość po prostu trzeba dbać jak o każdą inną relację.. Tutaj to wszystko im gdzieś niestety umknęło w natłoku obowiązków itd.
Tak czy inaczej film piękny, życiowy i pouczający. Już szykuję mojego narzeczonego na wspólny seans :)

TomorrowlanD1991

jedna z najgłupszych wypowiedzi jakie czytałam ...

ocenił(a) film na 9
BlackInsidee

...bo ?

ocenił(a) film na 7
TomorrowlanD1991

"dobry chłopak", który pił, wymądrzał się by zmienić temat w trakcie rozmowy o każdą pierdołę, nie miał ambicji zdobyć żadnej innej, lepszej pracy i który sam zanim poznał tę dziewczynę dobrze stwierdził, że już w życiu miał problemy z prawem? ideał! ja rozumiem, że goslig jest przystojny, ale może nabierzmy trochę dystansu do sytuacji?

pewnie, że był kochający, to było widać, ale relacja między nimi była toksyczna. facet jej wyznaje miłośc nie wiedziąc o niej prawie nic, ona sama nie była zdolna do zdrowego związku, bo rodzina była jaka była (jego z resztą też). moim zdaniem dziewczyna chciała po prostu uciec od czegoś, co nie ma racji bytu, póki jest jeszcze młoda i ma szansę na coś innego. za szybko wskoczyli w związek, "bo dziecko", nie znali się nic a nic. nie idealizujmy jednego z partnerów; oboje są tak samo winni wszystkiego; zazwyczaj z resztą tak bywa przy rozpadzie związku. może też im zaszkodziło, że nie mieli tej fazy "młodzieńczej", bez zobowiązań, dorośnięcia do pewnych rzeczy i poznania siebie nawzajem w każdej sytuacji.