7,3 88 tys. ocen
7,3 10 1 88091
7,6 41 krytyków
Blue Valentine
powrót do forum filmu Blue Valentine

Świetne kreacje Goslinga i Williams, jednak film dość nużący.

użytkownik usunięty
Baby_Black27

zgadzam się

ocenił(a) film na 8
Baby_Black27

Nareszcie Gosling pokazał na co go stać. W tym filmie możemy zobaczyć jak gra opiekuńczego, szczęśliwego, czy załamanego człowieka. To jakaś alternatywa od wiecznego psychopaty. Tym filmem Ryan przekonał mnie do siebie.

ocenił(a) film na 5
Savukee

Wiecznego psychopaty? ;)) a gdzie on grał takiego? ;|

ocenił(a) film na 8
Baby_Black27

Chociażby w Fanatyku, Śmiertelnej Wyliczance, Odmiennych stanach moralności, czy Wszystko co dobre. Może psychopata to zbyt duże słowo, ale człowiek uwikłany w spore problemy osobiste jak najbardziej. ;)

ocenił(a) film na 8
Savukee

"ale człowiek uwikłany w spore problemy osobiste jak najbardziej." w sumie to ta definicja też przekłada sie na Blue Valentine ;]

ocenił(a) film na 7
beldert

Miłość jak najbardziej toksyczna. Z winy obojga. Wg mojej subiektywnej oceny, po jakimś czasie Słodka Cindy, która wybrała bezpieczne mniejsze zło, stabilizację, zamiast pozostać uczciwą wobec Dean'a samotną matką, lub dalej trzymać się z jak sama określiła "ojcem dziecka, na którego nie może liczyć" zmieniła się trochę we wredną, niewdzięczną sukę. Być może spowodowane było to tym, iż jej mąż nigdy nie był jej prawdziwą miłością, choć z pewnością na początku darzyła go pewnym rodzajem uczucia (widać to po scenie w supermarkecie, że nadal imponował jej bardziej stary chłopak), a wybrała go w chwili zagrożenia, żeby nie być sama. Jak sama mówiła, nie była zdecydowana - może nie tak wyobrażała sobie swoje życie gdy za niego wychodziła, nie sądziła, że życie zweryfikuje słowa jej przysięgi "na dobre i na złe", którą złamała, i to wprawiało ją w rozdarcie pomiędzy poczuciem obowiązku a jej wizjami pięknego życia. W każdym bądź razie, gdy już poczuła grunt pod nogami odważyła się odwrócić ode swego dawnego wybawcy, w imię realizacji potencjału i własnego spokoju. Jej mąż niestety był zbyt słaby i zbyt w niej zauroczony, aby doprowadzić babę, która wiecznie "NIC NIE WIE" do porządku. Nie sądzę, aby on był alkoholikiem - w filmie nie ma słowa tym, że urządzał wcześniej awantury, bądź wracał pijany do domu (pił 1 piwo przed pracą, może mu się kreatywność podnosiła podczas malowania :)) - dopiero w scenie w hotelu, gdy widzi, że wszystko zaczyna się walić szuka ucieczki w alkoholu i się upija. Powinien się rozwieść z babą, która go nie kochała i walczyć o prawa do opieki nad córką, dla której stał się prawdziwym ojcem. On jednak nadal chciał walczyć o dawną miłość, jednak bez wzajemności.