Obejrzałem ten film parę lat po premierze i powiem szczerze, że nie spodziewałem się raczej arcydzieła filmowego, ale to co zobaczyłem to jakieś nieporozumienie. Film to wydmuszka, która nie ma w sobie w zasadzie żadnej treści. Jedynie scenografia i charakteryzacja wypada w miarę dobrze, natomiast totalnie nie wiem co chcieli nam przekazać twórcy tego napompowanego przez marketing "arcydzieła". Żadna z postaci w zasadzie nie została jakkolwiek zarysowana, skaczemy tylko z jedne sceny do drugiej, bez jakiegoś sensu i ładu. Przypomina to trochę sposób, w jaki zmontowano nowego "Kleksa". Totalne rozczarowanie.