Popieram, popieram, cudo! Końcówka to mnie wzruszyła niebywale. Dawno tak nie ryczałam na filmie. ;P

Mnie to aż tak na nim nie ruszyło, lecz fakt, że Hollywood nie lubi porażek, więc nakręcili wersję soft (a właściwie dwie, bo jeszcze jej remake, ale to raczej tylko zaczerpnięte z tej fabuły)...choć trochę mniej spektakularne, lecz porównywalnie dobre... Polecam "The Getaway" (1972 & 1994), ale zaznaczam, że to nie remake'i! PZDR!

Mimo kilku bardzo dobrych momentów(najbardziej mi się podobało zachowanie ludzi po jednym z napadów na bank[robili sobie fotki itp.]) ten film oglądało mi się po prostu ciężko. Czasem musiałem sobie robić kilku-/kilkunastominutowe przerwy. W pewnych momentach byłem wręcz zanudzony. Z tym filmem jest podobna sytuacja, jak z "Cool Hand Luke", który zawiera sceny, które na siłę miały uczynić go zabawnym filmem. Widocznie takie były wtedy czasy, że na różne sposoby psuto dobre filmy. Po 40 minutach filmu ciężko mi było ze świadomością, że przede mną jeszcze godzina(na szczęście druga część filmu była ciekawsza). 6/10, ale i tak naciągane.

Hmmm, już wiem, czemu tak ciężko ogląda się ten film. W momentach przestoju akcji nie ma muzyki, przez co często następuje drażniąca cisza. Co ciekawe, muzyka występuje tylko w najciekawszych momentach, takich, jak pościgi. Uważam to za spory błąd twórców.

jeden z pierwszych to on nie jest, bo już 30 lat wcześniej pojawiły się takie filmy jak: Dyliżans czy Grona gniewu.

jeszcze bym dorzucił ''It Happened One Night'' z 1934 roku. nie wiem czy to film drogi, ale akcja całego filmu rozgrywała się podczas podróży, także chyba się łapie...

Oczywiście, masz rację, tylko z tym "pierwszym" to ja miałem na myśli czas kiedy zaczęło sie wyróżniać takowe filmy tym terminem, bo zaliczające się doń & równie dobre to były już wcześniej, jak choćby wspomniany przez Ciebie "Grona gniewu" na podstawie dzieła Steinbeck'a...
PZDR!