Raz. Co to był za śmieszny stwór, który przez kilka sekund był widoczny, gdy obserwował go ten mężczyzna, któremu zmarł syn? Ten stwór, co to na plakacie jest też.
Dwa. Co miało oznaczać to włożenie sobie szala do ust i (chyba) przytrzaśnięcie ręki przez tę aktorkę, która na końcu sztuki przemawiała z tego podwyższenia?
Bo ogólnie, albo niekumatym, albo strasznie dziwne to.
W powieści owa bohaterka (Liza Chochłakow) przycina sobie rękę drzwiami po wizycie Iwana. Chce sama siebie ukarać, nawiązuje to również do ich wcześniejszej rozmowy. Przyznam, że dopiero po dłuższym czasie skojarzyłam te fakty ;)
Co do stwora, wydaje mi się, że jest to diabeł. W powieści jest dosyć podobne jego wyobrażenie.