Chce tylko ostrzec tych ktorzy nie inetesuje sie sztuką Dostojewskiego i teatrem, ze im sie ten film nie spodoba.
Byc moze film jest ciekawy, ale dla zwyklego Kowalskiego ktory szuka rozrywki nie bedzie ten film ciekawy.
Osoboiscie mi sie nie spodobal i nie widze w nim nic ciekawego.
Niepolecam tym ktorych taka sztuka nie interesuje.
Polowe filmu przegadalem a potem wyłączyłem.
Darujcie sobie teksty, ze lubie amerykanskie kino akcji gdzie nie trzeba myslec, albo ze musze dorosnąć :)
3/10
pozdrawiam.
ten film jest nudny .
Ja owszem lubie filmy amerykanskie a nie jak wy takie polskie gówno .
1/10
po co sie zabierac za ogladanie takich filmow jak sie nie czyta ksiazek i gapi w filmy zrac popcorn
JA filmu osobiscie nie widzialem, czytalem ksiazke i nie wiem jak film dla mnie niemozliwe oddac ksiazki w filmie, ale napewno byle przecietny debil nie przeczyta ksiazki no i film mu sie tez nie spodoba.
Po pierwsze (muszę Cie obrazić) Ty jesteś gównem- intelektualnym.
Chciało mi się i przejrzałem Twoje oceny...
Proponuje skup się na Spidermenie, American Pie i filmach familijnych, które wszystkie oceniasz na 10.
Jakikolwiek ambitniejszy film na Twojej liście oceniany jest na 1. Radzę zastanowić się nad sobą i uwierzyć, że Twoje zdanie jest gówno warte, a Ty jestes tępą nastolatką.
Jedynym usprawiedliwieniem jest to, że pewnie chodzisz do gimnazjum.
oczywistym jest, że założyciel tematu lubi amerykańskie kino akcji, gdzie nie trzeba myśleć i musi dorosnąć..
Rafuś... ale to ty się ośmieszyłeś, wiesz?
Już dość, już nam nic nie mów, posłuchaliśmy, pogadałeś sobie i starczy.
Tylko który "zwykły Kowalski" szukając rozrywki będzie oglądał ten film? nie mam pojęcia czego się spodziewałeś.
"Ostatnie minuty ogląda się z przemożną chęcią wstania z siedzeń widowni - cudownie paralelne reminiscencje z prozą Dostojewskiego, gdy to ostatnie 50stron kończyło się chodząc nerwowo po mieszkaniu."(autocytat - to zdanie, które przytoczyłem w jakiejś tam rozmowie o zupełnie innym filmie, dokładnie oddaje klimat filmu)
Dziwię się więc opinii osoby, która jedynie ten film przeglądała. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, iż ten dzieło nie zainteresuje osób łaknących teatru w filmie, a tym bardziej Dostojewskiego w wersji quasi-teatralnej. Mocno chybione.
Jest to film niezwykle dynamiczny, ale owa dynamika jest tą samą co w prozie Fiodora D. Zatem niezwykle ciężko dokonywać jakiejkolwiek wiwisekcji tego filmu - ciężko jest rozmawiać ujmując go w ramy jakiejś filozofii, obranego światopoglądu czy innego "punktu widzenia". Ten film trzeba intuicyjnie przenikać, pojmować przez ducha artysty(ów) tego(w tym) filmu(ie)(podobnie można podchodzić do samej prozy Dostojewskiego).
Cóż wcale nie musisz "dorosnąć", brak Ci jedynie ducha potrzebnego do odczytywania podobnych dzieł. A to ma się wrodzone(jak zdolności matematyczne - nie Twoja wina) lub też kształtuje je Twoje superego(lecz w stopniu zaledwie miernym, odtwórczym). Zważam tu strasznie by nie egzaltować się sztuką wysoką, gdyż i ona jest marnością, ale jednak bez niej chodziłbym strasznie głodny. To tylko egocentryzm mego "ja", a nie próba jego windowania:)
W życiu nie czytałem wypowiedzi, która by zawierała tyle frazesów co Twoja.
Zajmuję się trochę językiem, to co napisałeś jest straszne. Wstawianie wyrazów, których 3/4 ludzi nie zna, nie czyni Twojej wypowiedzi inteligentną, co z pewnością sądzisz, a pseudo-inteligentną i pozbawioną żadnej wartości przekazywania. Nadmiar wyrazów trudnych przesłania wszelkie Twoje przemyślenia.
Domyślam się, że pewnie prowadzisz jakiegoś bloga gdzie dajesz upust swojej fantazji językowej. Przyjmij dobrą radę- pozbądź się maniery wypowiadania w ten sposób, używanie języka ma być naturalne, dostosowane do sytuacji. Jak zaglądasz do lodówki to też myślisz sobie: "ale te jajka są paralelne!"
Jak Ty użyłeś tego zdania (autocytat) w 'jakiejś tam rozmowie', to przypuszczam, że Twój rozmówca spadł z krzesła... ze śmiechu :)
Pozdrawiam i życzę przyszłego 2010 roku bez frazesów :)
Maniera wypowiadania jest równie zdystansowana jak i moja wypowiedź. Autoironia, świadomy blamaż autora(patrz: pierwszy i ostatni akapit, tudzież ostatnie zdania):) Nie jestem ani filologiem ani nie zajmuję się językiem(jestem studentem matematyki) - przyjmuję krytykę. Lecz trudno mi bronić tego filmu w innej formie wypowiedzi - bez uciekania się do autoironii, strojenia gęby, puszenia do niebotycznych rozmiarów (i spuszczania powietrza z głośnym, durnowatym sykiem). Gdyż wtedy to właśnie wpadłbym z wytarte frazesy i naraził się na pejoratywnie rozumiany piedestał kultury wysokiej.
A jedyne wartościowe zdania mojej poprzedniej wypowiedzi dotyczą odczytywania filmu, a te są przesycone mocno osobistym komentarzem. Mają one na celu zwrócenie uwagi na możliwość istnienia ocen innych niż tytułowy "Nudny" (jednak bez takiej dosadności i jednoznaczności, której nie cierpię,a którą posłużył się mój oponent).
PS. Nie mam blogu. Jest to dopiero 4 czy 5 post na tym forum. Z rzadka pisuję na kilku innych. Ale może jestem niewyżyty grafomańsko, nie przeczę, ale i jestem tego świadom.
Co do mego słownictwa nie jest ono wybitnie bogate czy też nazbyt erudycyjne - zbyt dużo znam osób, przy których czuję się dyletantem sztuki wypowiedzi. I nie jest ono nie odpowiednie na forum, gdzie oceniamy filmową interpretacje BK. Cóż wolałbym czytać wypowiedzi podobne do mojej niż wulgarne wycieczki ad persona wielu innych forumowiczów. Tu pewnie można łatwo można popaść w przerost formy nad treścią, ale jako matematyk nie będę miał trudności z wyłowieniem ich logicznej i merytorycznej treści, a przy tym będę się dobrze bawił.
PS. Co do jajek w lodówce - chyba częściej zdarza mi się zastanawiać nad incydentalnością ich kształtów(mała zmiana we wzorze ogólnym ciągu i-terowanym liczbami rzeczywistymi prowadzi do zdumiewających zmian w skali makro<skali jajka>;)
Połowa twojej wypowiedzi jest nie zrozumiała. Grzęźnie się w niej jak w meandrach rzecznych dopływów Amazonki.
I taka miała być - grząska - lecz nie nielogiczna. Pozdrawiam i życzę Forumowiczom kolejnych wybitnych filmowych "adaptacji" w Nowym Roku.
Gratuluję przenikliwości, głębi wejrzenia..w 201%:) naprawdę tylko na tyle cię stać. Ad persona? ale przecie to zbyt dosłowne, wulgarne - żadnej porządnej maski, a mamy karnawał. Stać cię na więcej. No dalej! lets move!
Im więcej oglądam wypowiedzi na temat filmów które mi bardzo przypadły do gustu tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dla pospólstwa i debilstwa to tylko telewizor z serialami typu m jak miłość albo amerykańska szmira. Żal mi tego, że Ci właśnie ludzie oglądają dobre i ambitne filmy a później próbują się na ich temat wypowiedzieć, kompletnie ich nie rozumiejąc a często nie oglądając! Gdybyś może mniej gadał na filmie to więcej byś zrozumiał! A tak to nie masz prawa głosu, włącz sobie lepiej papke dla plebsu.