i może dlatego ten film to dla mnie niejako profanacja geniuszu Mistrza. Dotarłam w męce do ostatniej minuty.
Zgadzam się. Dostojewski to geniusz, którego dzieła będą wieczne. Gorąco polecam Ci dzieło z jego wczesnej twórczości "Wspomnienia z domu umarłych."
Ja Dostojewskiego też kocham..ale uważam tą inscenizację jako bardzo wierną jego twórczości...
Początkowo wydawało się, że tym zamysłem p. Zelenka przyprawi sobie ,,gębę kabotyna". Ale okazało się, iż inscenizowanie Dostojewskiego w fabrycznej hali sens mieć może, miejscami istotnie aktualizując wymowę literackiego pierwowzoru.
Oto demontując strukturę, ja pamiętam, że to tylko powierzchnia tej prozy, historii obyczajowo-kryminalnej stwarza miejsce na zaistnienie wątku współczesnego dając szanse na zmierzenie się z pytaniami wyartykułowanymi przez Dostojewskiego w kontekście rzeczywistości do okólnej...
Całość jest bardzo dobra ale wg. mnie wymogów spełniających rangę arcydzieła nie osiąga. Bo jak się pamięta "Braci Karamazow" z lubelskiego teatru Provisorium w reż. J. Opryńskiego to takie porównanie osłabia satysfakcję z obejrzenia dokonania Zelenki. Good night and good luck,esforty.
8/10
P.S. Gdyby tak kiedyś zobaczyć, takie rojenie, "Braci Karamazow" z Klausem Kinskim w roli Fiodora Karamazowa...