Miałam nieco inne oczekiwania co do filmu. Ogólnie jest on niezły. Cała historia przestawiona jest w porządku. Tylko drażni mnie że jest tyle podobieństw do wersji Jamesa Camerona - "do Titanica". A było tego kikka - główna bohaterka wraca po ukochanego, w którym zakochała się na statku - po kilku dniach od poznania się, ratuje go oboje nie mogą się wydostać z tonącego statku (pozamykane kraty) - skądś to znamy? Byłoby w porządku tylko że według mnie te podobieństwa, były nieudolnym odtworzeniem hitu Camerona. I o ile w "Titanicu" to było "coś" - tutaj jest słabe. Szkoda. Lubię filmy oparte na katastrofach - szczególnie te, o statkach - zarówno fabularne jak i dokumentalne.
Byłoby więcej gwiazdek gdyby nie ten nadmiar podobieństw oraz zbyt sztuczne pokazanie całej katastrofy. Szczególnie moment samego zatonięcia - pod wodę zszedł niezwykle szybko - wiem, że w rzeczywistości zatonięcie Britannica trwało krócej niż Titanica ale wątpię, czy samo zanurzenie się statku to było takie chlup i już.
Po prostu tania kopia.
Żadna z rzeczy zaprezentowanych w filmie nie wydarzyła się naprawdę (oprócz samego faktu zatonięcia), więc trudno zwalać na to, że "scenarzysta musiał przekazać fakty i stąd podobieństwo".
Z rzeczy drażniących wymienię kiepsko dobraną, nachalną muzykę, co dla mnie zaczyna być już charakterystycznym podpisem Trencharda-Smitha.
od wybuchu do zatonięcia - 55 minut. było płytko, zarył dziobem w dno, reszta się odłamała i chlup. podobieństwa do titanica camerona widziałam, ale za to fascynujące było to, że zakochani byli pracownikami wrogich wywiadów. cały czas się zastanawiałam, czy ktoś komuś w plecy nie strzeli :)
Właśnie nie, przechył był stopniowy i pogłębiający się, reżyser tak szybko zatopił statek, bo już nie był narzędziem fabuły
ale brittanic bardzo szybko zatoną w ciągu 54 minut a to co pisałeś że chlup i tyle wydaje mi się że chodzi ci o sam koniec tak było naprawde on się przechylił i woda wdarła się bardzo szybko do już prawie zatopionego statku pul minuty i niema ani kawałka na powieszchni
a i tak naprawe to na britanicu nie było bomby anie żadnych tajnos agentos tylko na wpadł na minę głębinową
taką wieće coś takiego
|
-O-
|
|
wiem nie umiem rysowac znaczkami