Pana Jamesa McAvoy'a.. jak wyszlo? calkiem niezle.. czasami jest lepiej, czasami gorzej, czasami jest komedia, a czasami dramat.. jak w zyciu czlowieka z problemami. Film tylko dla doroslego widza, ktory nie brzydzi sie "ostra jazda".. slowna i nie tylko. Jak dla mnie 7/10+ 1 dla Pana McAvoy'a czyli 8/10
Znacie jeszcze jakieś filmy, które kompletnie zmieniają w trakcie swój "gatunek"?
Tutaj zmiana z komedii w mocny dramat mnie bardzo zdziwiła, ale podoba mi się ten rzadko spotykany zabieg reżyserski.
No do klasy Trainspotting to tutaj daleko aczkolwiek aktorstwo dobre i fajny sposób narracji . Niektórym te wszystkie brudactwa w czynach i myślach mogą przeszkadzać, ale film przynajmniej jest szczery do bólu i nie udaje że coś jest fajne jak nie jest, pokazuje syf, dno i prochy takimi jakie są, a nie po to by ludzi...
więcejTakie porównanie to jakiś żart. "Filth" ma tak daleko do wspomnianego filmu, jak ludzkość do kolonizacji Marsa.
Specyficzny klimat,to trzeba przyznać,tytuł też idealnie odzwierciedla to co widzimy na ekranie.Film jak już wspomniałem jest utrzymany w specyficznym odjechanym klimacie,co ma swoje plusy jak i minusy,gdyż momentami widz ma już dość tej chorej jazdy.Na plus na pewno obsada z najwyższej brytyjskiej półki,film bardzo...
więcejJak nazywa się piosenka fragment gdy jest przedstawienie postaci Petera Inglisa gdy tańczy niczym striptizer.
Narkotyki, prochy, wóda, przekręty, intrygi, seks z żoną kumpla, z nieletnią, molestowanie przez telefon... i na tym można by skończyć, ale okazuje się, że pod warstwą brudu jest coś jeszcze. Dobry film, choć czasami przekracza granice wulgarności, ale zawsze czemuś to służy.
Było tak pięknie... Myślałem, że oglądam coś na miarę Porachunków czy Przekrętu i tak było do czasu, a potem wszystko poleciało na łeb na szyję. James McAvoy świetny, po prostu zaj... Na dodatek łezka w oku mi sie zakręciła, albowiem kroczyłem tymi samymi ulicami co bohater (nie wszystkimi oczywiście ;D)
Emocjonalna huśtawka,odruch wymiotny,świetna rola McAvoya,prawie nie do zrozumienia szkocki,nieoczekiwane zwroty akcji,paranoja,tragedia,siła przyjaźni i w sumie smutny film.Zdecydowanie nie pozostawia widza niezaspokojonego.
Muszę pochwalić tłumaczenie na DVD (zrobione przez 9th Plan, wydane pod szyldem Monolith Video). Teksty są odpowiednio ostre, wyważone i zabawne (nawet podobne do tłumaczenia fanowskiego). Nie pasowały mi tylko polskie żarty (o Smyku i kiełbasie podwawelskiej), ale nie psują całego wrażenia.
Szkoda tylko, że nie...
i tyle w temacie. Jak mi szczęka opadła na samym początku, to do tej pory nie mogę jej zamknąć. Film nie dla sztywniaków, mieszanka ironii, pastiszu i horroru. McAvoy powinien dostać za to Oscara.
Uff, właśnie skończyłem książkę! OHYDNA, bleee. Dosłownie.
Nie zdążyłem pójść do kina o ile grali to w Sz-n. Zabieram się zaraz do oglądania i mam nadzieję, że film będzie równie
cudownie paskudny.