Naprawdę fajny film z ciekawą historią... jednak do 7 zabrakło sporo... przede wszystkim chwilami irytowała mnie gra Desmonda a już przede wszystkim Thora Birch... Jednakże dla rozrywki bądź z nudów film do obejrzenia... nie będzie stratą czasu.
Zdecydowanie wolałbym w roli głównej Knightley, mnie też irytowała Birch;/ Pewnie wtedy ceniłbym dużo wyżej
Tylko, że tu chodziło o "brzydszą" koleżankę, która jest toksyczna i Thora w tym wydaniu sprawdziła się po prostu. Gdyby jej rolę dostała Knightley to ta chora akcja nie byłaby potrzebna, bo podobała się każdemu.
Oczywiście Thora nadawała się do tej roli, takiej toksycznej psychopatki. Keira Knightley faktycznie podobała się dużo bardziej. Czy każdemu? W scenie gdy bezceremonialnie wchodzi do męskiej szatni i łazienki jest dominująca i pewna siebie gdy z uśmiechem przygląda się zawstydzonym, uciekającym golasom!