Naprawdę wstrząsający...
Świetny montaż, naturalna gra i klimatyczna muzyka (Mansell naprawdę zaczyna mi się podobać...to chyba był Mansell...mati to zresztą zaznaczył, więc ok :)
Moja osobista obserwacja i wynurzenie : przez pierwszą połowę filmu miałem wrażenie, że w bunkrze stało się coś naprawdę potwornego, wyobrażałem sobie jakieś krojenie, tortury, rytualne gwałty (skrzywienie po Ukrytym Wymiarze)...forensics (czyli chyba medycy sądowi) mieli problemy z przedarciem się przez warstwy krwi i fragmentów ciał (tak słyszałem:)...i kiedy finał nastąpił, przez moment czułem, hm, rozczarowanie... Ale tylko przez moment. Dla mnie najważniejsza rzecz jaką autentycznie wyniosłem z tego filmu - że tak naprawdę najprostsze, najzwyklejsze zło jest najbardziej wstrząsające i, co gorsza, nieustannie na wyciągnięcie ręki. Chłopak zabija kolegę dla puszki coli, w momencie, gdy dawno mogłoby być już po wszystkim, ale dziewczyna straciła głowę...to jest wstrząsające. I mam wrażenie, że niektórzy ludzie, których mogę spotkać na ulicy nie potrzebują być zamknięci na 18 dni w bunkrze, żeby osiągnąć taki stan.
Dobrze, że powstają takie filmy.