Liz opowiadała przecież, że wszyscy wyszli na wolność, że rzekomo Martin otworzył właz i wszyscy wyszli cali i zdrowi, a przecież tylko Liz przeżyła.
więc jak mogli jej zeznania potraktować poważnie?
i jeszcze jedno pytanie. na początku filmu Liz miała wizję, jakieś wspomnienie. było słychać krzyk i "on nas zabije". przecież to się nie wydarzyło...
ja odnioslam wrazenie ze nie potraktowali ich powaznie tylko ze ta babka pewnie pomyślala ze Liz sobie to wszytko wmawia by tak naprawde nie pamiętac tego co się stało... mowi się na to po prostu wyparcie.
ale to moje zdanie :)