Bardzo dobry film.
Nie ma herosów, fajerwerków, tony zniszczonych samochodów i zatrzymywania bomby na sekundę przed wybuchem. Jest szaro, zwyczajnie, tak jak w normalnym życiu.
2 sceny są ciekawe: główny prowodyr nie ginie na końcu a gdzieś w środku, od razu, bez szczególnej oprawy typu pogadanka, wolne ruchy, retrospekcje itd. A druga: jak 'mściciel' rozmawia z żoną ostatniego żyjącego z grupy, ich poziom kultury rozmowy. Trochę przebywałem w UKI i rzeczywiście tak tam jest.