Chociaż wszędzie można przeczytać,że "Być jak..." to komedia sf. nie mogę się zgodzić z tą tezą. Według mnie to dramat , mówiący o tym,że w obecnych czasach bycie sobą postrzegane jest jako bycie nikim.
To z pewnością nie jest najlepszy film roku,ale zapewne-najbardziej oryginalny.
Scenariusz jest tak perfekcyjnie dopracowany i zaskakujący,że niesposób się nim nie zachwycić.
Kreacje aktorskie także satysfakcjonują.
W końcu mam pewność ,że Diaz jest aktorką godną uwagii.
A sam Malkovitch-jak zwykle znakomity.
Słowem-widowisko godne dużego aplauzu.