Nie należy do moich ulubionych. Owszem, ciekawy pomysł na scenariusz, niesie z pewnością większe przesłanie, ale film wyszedł wg mnie nijak. John (Horatio) Malkovich wbrew tytułowi odgrywa w nim tylko podrzędna rolę, jest marionetką....
Tylko jedna scena rozbawiła mnie do łez - moment wejścia Malkovicha do swojego portalu, fajnie zrobione :)