Za mało uczucia. Bezbarwne. Zero emocji i namietnośći między tą dwójką. To komedia romantyczna dla nastolatków i to w dodatku chyba tych najmłodszych wiekowo :|
Bezbarwne? Za mało uczucia? Hmm chyba oglądałyśmy 2 zupełnie różne filmy. Do tego piszesz,że "To komedia romantyczna dla nastolatków i to w dodatku chyba tych najmłodszych wiekowo",a po czym to wnioskujesz, jeśli można zapytać? Wiesz, założeniem filmu była chyba komedia lekka, łatwa i przyjemna, trafiająca zarówno do tych młodzszych jak i nieco starszych nastolatków, a ta z pewnością taka była. Nie jestem najmłodszą wiekowo nastolatką, ba nawet nie jestem nastolatką, ale uważam, że film był również dla mnie - w sam raz na spędzenie mile popołudnia, nie próbując wszytskiego sobie tłumaczyć dosłownie. A uczucia? Hm jak dla mnie jak na talerzu było widać, że chłopak nie chce sie angażować uczuciowo, bo to po prostu jego praca była priorytetem - dlatego podchodził do niej (Anny)czasami wręcz oschle i traktował "bezuczuciowo", ale zarazem widać było, że targaja nim mieszane uczucia (swoją drogą niesamowity aktor - pod każdym względem ;)). No nie wiem, w każdym bądź razie ja odbieram w ten sposób ten film.
Pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą w 100%.
To była komedia, a nie jakiś film psychologiczny, w którym wszystkiego musisz sie domyślać.
Ewidentnie było widać, że coś między nimi iskrzy. Było widać niezdecydowanie Bena, zafascynowanie nim Anny.
Może założyciel tematu zmieniał kanały akurat w czasie, gdy bohaterowie sie całowali, gdy Ben z przykrością musiał skłamać, że ten pocałunek był "na niby", ból i złosc Anny... Kurcze, tyle tego, wiec nie wiem jak można było napisać, ze mało w nim emocji....
Tak to była tylko komedia :) Nie widziałam tam tego iskrzenia:)) I nie zmieniałam kanałów:P Po prostu liczyłam na coś więcej. A to ich uczucie takie ehmm...chwilowe. To tylko moje odczucia. Widać, że za duża różnica dojrzałości miedzy nimi była. Juz widoczki mi się bardziej podobały niż ta para.
Zgadzam się z Tobą. tam w ogóle nie było namiętności. To była typowa komedia dla nastolatek, która nawet nie była wciągająca. Nudna jak flaki z olejem!
Aktor grający główmego boahtera w ogóle nie umał okzywać uczuć. Przez cały film grał jednakowo, schematycznie. I to jego szemranie pod nosem. Coś mi się wydaje, że w ogóle nie ćwiczył dykcji.
I jeszcze jedno, pomiędzy bohaterami nie było widać żadnego uczucia. Mamroczący chłopak i nastolatka chcąca tylko dojść do 3, czy którejś tam bazy. Żałosne. Uczucia nie było widać, po prostu widz przyjmował do wiadomości, że w komedii romantycznej musi tak być o koniec. Nie wspominając o tym, że głównym miejscem, jakie chciała zobaczyć Anna była parada miłości w Berlinie. Oglądając takie filmy odnosi się wrażenie, że Amerykanie są bardzo płytcy.
Dla mnie żałosnym fragmentem było gdy spedzili noc u tych Włochów. Anna się rozebrała..liczyła na sex. A tu lipa. I jej głupi tekst leżąc w łóżku. Juz go dokładnie nie pamiętam....ale coś, że jest nagą dziewicą leżąca samotnie w łóżku :|<lol> /Kto pisał scenariusz tego filmu?
Jak oglądam ten film...Nie wiem co czuje...On jest super. A emocje objawiają się w niczym! To bezsensowne...ale film był naprawdę super. Mogę go oglądać bez przerwy. I się z tobą nie zgadzam...