dostał za życia za swoje. Karma wróciła. W kulturze masowej jest tendencja do gloryfikowania bandytów. Ojciec Chrzestny, to przecież takie dobre wujki, nawet bezwzględny Luca Brasi wzbudza sympatię. A przecież to mordercy, sadyści, psychopaci, zwyrodnialcy. Zadający krzywdę ból i cierpienie równiez niewinnym postronnym osobom a na pewno bliskim ofiar. Dlatego nie, nie chcę pamietać Capone jako gangstera z klasą, tylko obsranego, opętanego przez demony którym tak ochoczo służył.