PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1470}
7,5 592 tys. ocen
7,5 10 1 592121
7,0 74 krytyków
Cast Away - poza światem
powrót do forum filmu Cast Away - poza światem

Instynkt przezycia, szukania drugiej, bratniej duszy(Wilson).

ocenił(a) film na 8
michalmap

He he fajny avatar. Tak nie wiedziałam gdzie sie tu dopisac ze swoim skromnym zdaniem, bo mam po obejrzeniu filmu nieprzepartą chęc wypowiedzenia się. Film jest bardzo dobry. Scena końcowa: rozstaje dróg i bohater zaczynający od nowa to będzie jedna z moich ulubionych filmowych scen (oby wybrał tą drogę co ta fajna babeczka, no bo wiadomo bez baby ani rusz :)) Pozazdrościc tej wolności wyboru, choc z drugiej strony, by ją uzyskac trzeba wiele przecierpiec, zrywanie z dotychczasowym życie bezbolesne byc nie może. Zaczynajac oglądac ten film nie spodziewałam się że tyle przemyśleń będę po nim miała. Fajny, zaryzykowałabym stwierdzenie filozoficzny obraz przemiany. Tu ukłon dla pana Hanksa.

ocenił(a) film na 8
necia_heller

Fajnie zinterpetowalas koncowa scene, ja mysle podobnie. Na pierwszy rzut oka, film moze wydawac sie banalny, jednak to bardzo gleboki obraz; ten film to jedna wielka metafora zycia. Ciagla walka, chec parcia do przodu, nieswiadome ludzkie reakcje; jak pisalem wyzej: instynkt przezycia. Co pomoglo mu przetrwac tyle czasu na wyspie: milosc i pamiec o bliskiej osobie. Nie banalna role odegral rowniez Wilson, pisze o nim jak o czlowieku, bo dla mnie, pod koniec filmu ta jakby sie moglo wydawac zwykla pilka, miala dusze. Czlowiek jest stworzony do bycia z kims. Jest szczesliwy, kiedy moze z kims porozmawiac i komus sie wyzalic, i choc Wilson nie wypowiada ani jednego slowa to jednak stanal na wysokosci zadania:-) Swietny film!:-P

ocenił(a) film na 7
necia_heller

Zakończenie filmu jest dramatyczne. Skurwienie się tej Kelly, żony Chucka to wielka tragedia. Pewnie większość przeczytawszy ten komentarz, uzna moje zdanie za żałosne. Dla mnie jednak żałosna jest ta większość. Jak można popierać takie zepsucie, niewyobrażalne jest to, że ta Kelly nie potrafiła wytrzymać marnych czterech lat bez faceta. Takie coś to zwykłe zeszmacenie.

ocenił(a) film na 10
Blacksieges

Z jednej strony jest w tym trochę racji ponieważ sama powiedziała, że nigdy nie uwierzyła w to, że Chuck nie żyje... Z drugiej jednak strony kobieta przeszla silny wstrzas gdy straciła tak nagle kogoś z kim liczyła na ułożenie sobie życia i bycie szczęśliwą. To że wyszla za mąż za kogos innego wydaje mi sie, że bylo spowodowane chęcią osiągnięcia jakiejś stagnacji w życiu. Kazda kobieta dąży do zalozenia rodziny i domu. Widocznie w chwilach slabosci stwierdzila ze tak bedzie lepiej i napewno tak chcialby dla Chuck, zeby byla szczesliwa i ulozyla sobie zycie na nowo. A ona po prostu tego szczescia (chociaz jego ziarenka) szukała i poniekad widoczne znalazła... Temat rzeka ;p

nozzi

Zgoda, choć ja przyznam że postawa Kelly bardzo mnie zniesmaczyła. Bo przecież Chucka nie było przez 4 lata. Gdy wrócił, ona miała już dziecko, na oko takie gdzieś około 2-3 letnie (moja ocena). A to znaczy że musiała zajść w ciąże raptem jakieś pół roku po zaginięciu Chucka. Bez urazy, ale to dowodzi że niespecjalnie rozpaczała. Natomiast film generalnie fantastyczny, mądry i zmuszający do zastanowiania nad życiem.

ocenił(a) film na 8
robroy2

Generalnie chyba nie chodzi o szczegoly, co i z kim Kelly robila przez te lata, bo natura ludzka ma sklonnosc do slabosci; jedni moga twierdzic, ze Kelly nic zlego/nie moralnego nie robila. W moim odczuciu chodzi o to, ze Chuck traci ja po raz drugi, a jednak nie poddaje sie, bo wlasnie tego nauczyl sie bedac sam na wyspie - nie poddawac sie i "nadal oddychac", pomimo wielu trudnosci.

ocenił(a) film na 7
robroy2

Po prostu nazywam rzeczy po imieniu. Stwierdzam fakty.

ocenił(a) film na 8
Blacksieges

E tam, łatwo oceniac kogoś, podczas gdy nie wiadomo jak ktokolwiek z nas zachowałby się w takiej sytuacji i co by zrobił żeby zapomniec o bólu.