Nie ma to jak odświeżenie tematu sprzed dwóch lat.

Właśnie przez to zakończenie film jest taki dobry i tak bardzo boli. Chłop przeżył piekło, jakimś cudem uszedł z tego cało i co? Został sam. A dlaczego został mimo że się z Kelly kochali? Ponieważ Kelly miała rodzinę. Miała męża, który ją bardzo kochał i córeczkę. Obydwoje byli dorośli i podjęli jedyną decyzję, jaką mogli podjąć - odpowiedzialną i cholernie bolesną. Jasne, przecież Kelly mogła zostawić męża, ludzie często się rozstają, jednak miała jeszcze córeczkę, która najpewniej nie umiałaby tego zrozumieć. Zostając z Chuckiem, skrzywdziłaby dwie niewinne osoby i nigdy nie uwierzę, że potrafiłaby to sobie wybaczyć. Wybrała, a raczej razem wybrali mniejsze złe. Na jej miejscu zrobiłabym dokładnie to samo. Oczywiście czysto teoretycznie, bazując tylko na swoim podejściu do życia.

Że też komuś chce się kopać w tych komentarzach. Cóż, jeśli chodzi o takie typu decyzje jak przedstawione w tym filmie to preferuję te "najbardziej egoistyczne". Ludzie z dziećmi rozwodzą się pomimo ich istnienia i jakoś żyją, co do męża, nie można kochać 2 osób naraz, a więc Kelly nie okazując miłości mężowi jednocześnie zabija ich związek, a to z kolei ma wpływ na dziecko, które się napatrzy na wiecznie kłócących się rodziców. Więc jaki to ma sens? Zmuszanie się do bycia z kimś kogo się nie kocha będzie powoli człowieka zabijać i absolutnie NIKT na tym nie skorzysta. Myślę że Kelly podjęła taką decyzję nie by wybrać "mniejsze zło", tylko wyłącznie ze strachu.

Dziewczyno dorośnij, przykre jest to co piszesz. "Ludzie z dziećmi rozwodzą się pomimo ich istnienia i jakoś żyją". Z takim systemem wartosci i postrzeganiem milosci, nie wiem jak Ty zamierzasz załozyc rodzine. PAolecam Ci film o prawdziwej i trudnej milosci "cudowna milosc" 2012. Albo jeszcze ciezszy "Pasja". Bez urazy, po prostu chce zebys sie opamietala :(