Pan Zemeckis miewał na swoim koncie lepsze filmy. "Cast Away" można bez wahania uznac za udany, emocjonujący niekiedy dramat przygodowy, jednak jego ostatnie pół godziny psuje efekt znakomitej części, w której to bohater grany przez Hanksa przebywa na wyspie.
Właśnie cała część rozgrywająca się na bezludnej wyspie, jest najmocniejsza w całym tym filmie. Znakomity Hanks i takie zdjęcia, niewątpliwie także trzeba pochwalić.
Trochę śmiechu, trochę wzruszeń, tylko ta strasznie rozwleczona i amerykańska aż nazbyt końcówka... Jednak można było ją inaczej zrobić, co nie zmienia faktu, że ogląda się bardzo przyjemnie tę produkcję.
7/10.