Trzeba przyznac,ze wspolpraca panow Hanksa i Zemeckisa jest baaardzo owocna.Po roli Forresta Gumpa, Tom Hanks jest wybitny jako Noland.Bawi i wzrusza.Widz utozsamia sie z nim juz po kilku minutach filmu.Hanks zostal bardzo skrzywdzony przez Akademie,ktora przyznala Oscara w zeszlym roku Russelowi Crowe za najlepsza role meska,co zdecydowanie nie bylo sprawiedliwe(moze nie wiedzieli "Cast Away"?-tylko to jest w stanie ich usprawiedliwic).Nie chce umniejszac znakomitosci Crowe w roli gladiatora,ale Hanks...To dopiero bylo cos...
Film bylby bez zarzutu,gdyby nie troche drewniana rola Helen Hunt.Chyba osiadla na laurach po Oscarze za "Lepiej byc nie moze".A zapowiadala sie bardzo obiecujaca.
Warto zobaczyc.