jeden z tych obrazow, na przykladzie ktorych moznaby tlumaczyc poczatkowym kinomaniakom roznice pomiedzy kinem made in usa a made in europe (ogolnie rzecz ujmujac). historia cokolwiek ciekawa, zakonczenie beznadziejne, nadmiernie sentymentalne i patetyczne. ogladajac film, zalozylem sie z siostra o to ze nienaruszona na wyspie paczka fedexa dotrze to adresata (po ok. 5 latach, sic!), oczywiscie mialem racje (niestety). chociaz obraz ogolnie nie byl zly (budowanie napiecia, efekty, gra aktorska itp.) to jednak przez takie filmy wlasnie, amerykanie traca w moich oczach coraz bardziej...