Czyżby pan Hanks miał problemy z otrzymywaniem BARDZO DOBRYCH propozycji filmowych ??? Po marnej komedii romantycznej "Masz widomość" przyszedł czas na równie marną, nieudaną i sztywną opowieść o współczesnym Robinsonie Cruzoe... Dziwię się, że autor "Kontaktu" potrafił tak bardzo spartolić "adaptację" jednej z moich ulubionych książek - "Przygody R. Cruzoe" autorstwa D. Defoe, który zresztą pewnie teraz przewraca się w grobie... A szkoda, bo wiele sobie po tym filmie obiecywałam...