Można tu i ówdzie wyczytać, że to najgorszy owoc współpracy Poli Negri i Ernsta Lubitscha. Mogę tylko podejrzewać, że pogląd wynika z jakości dostępnych kopii. Wczoraj na 18 edycji Święta Niemego Kina zaprezentowano odnowioną edycję i prezentowała się absolutnie świetnie. Według prelekcji dotąd film był wyświetlany w wersjach trwających około 50 minut, gdzie brakowało aż 30 % materiału. Tymczasem na dużym ekranie zobaczyliśmy obraz zrekonstruowany w 90%, zaś brakujące sceny na podstawie oryginalnego scenariusza zostały wypełnione animacjami, sekwencjami już użytymi lub planszami informacyjnymi. W ten sposób właściwie fabułę pozbawiono jakichkolwiek dziur. A tym samym mogliśmy docenić pełny potencjał utworu.
"Cesarzowa" mimo, że nakręcona już w Hollywood, posiada wszystkie cechy erotycznych komedii Lubitscha, które realizował w Niemczech. Rządzi tu rubaszny humor, dialogi są odpowiednio kąśliwe i przewrotne, zaś aktorzy nie szczędzą nam szelmowskich uśmieszków. Ba, może przesadzam, ale to jedna z najlepszych ról Negri, bo prezentuje tutaj dziesiątki min, adekwatnych do najdziwniejszych sytuacji, w jakie zostanie uwikłana. Wciela się ona w Katarzynę Wielką, cesarzową nieświadomą przewrotów politycznych targających krajem, zainteresowaną jedynie zaliczaniem kolejnych przystojnych żołnierzy na swoim dworze. Libido Katarzyny jest wprost nie do opanowania. Zaś my jako widzowie możemy się przekonać, że przedwojenne kino wcale nie było tak grzeczne jak nam się wydaje- scenarzyści nie ukrywają co dzieje się w sypialniach królowej.
Główną osią filmu będzie romans kapitana Aleksieja Czernego z carycą, jego zmienna dynamika i absurdy wynikające ze sprzecznych interesów. Aleksiej ma narzeczoną, jest w niej po uszy zakochany, ale jest też obsesyjnie oddany ojczyźnie, więc jak może odmówić urokowi jej władczyni. Zaś caryca przeżywa miłość od pierwszego wejrzenia i uwodzi podwładnego na dziesiątki sposobów. Cała opowieść co ciekawe, został uwspółcześniona, więc mimo obecności postaci historycznych, toczy się w latach 20, a pałacowe wnętrza przeplatają się z nowoczesną (wówczas) technologią. Film kipi od pomysłów, ale czuję, że za dużo zdradziłem. Chciałem przede wszystkim napisać, że warto poszukać odnowionej wersji, nie zawiedziecie się.